Uwierz mi, tego typu postępowania to często swoista partia pokera. Nawet mając lepszą kartę, trzeba czasem odpuścić, bo nie utrzymałeś ciśnienia, lub nie masz tyle kasy, żeby sprawdzić przeciwnika. I tak najprawdopodobniej było w tym przypadku. Jeśli jeszcze dodamy aspekt świętego spokoju, o którym pisał MC_, uzyskamy nieco pełniejszy obraz sytuacji, jaka być może klarowała się w oczach pozwanego, aby skłonić go do zaproponowania, bądź też przychylenia się do zaistniałych warunków ugody.
Roma locuta, causa finita. Postępowanie zostało umorzone.
Moim zdaniem, nie ma już raczej sensu kontynuować dalej tego wątku, bo tylko poprzez dalsze zniesławianie pozwanego, ktoś szybko może stać się, z luźnego komentatora forum, mimowolnym uczestnikiem pokera sądowego.![]()