U mnie w mieście jest bardzo znane (lokalnie) i szanowane studio foto. Znam się z nimi wszystkimi i nie raz razem pracowaliśmy. Żaden z nich (fotografów z tego studia) nigdy nie miał ze sobą backupu. Pytałem się kilka razy o to i jakoś kompletnie to do nich nie trafiało. Lecą na Nikonsach D700 i z tego co wiem to co sezon wymieniają na nówki, ale tak czy inaczej licho nie śpi. Co ciekawe, to nigdy nie mieli żadnej awarii samego body, a studio istnieje od 1967 roku.
Ot taka ciekawostka... ;-)