-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
Sergiusz
Bardzo długo. Liczy się w miesiącach.
nigdy bym sobie na to nie pozwolił, może starej daty jestem, i jak biore zlecenie i kase to wywiązuje sie w 99% przypadków do konca nastepnego tygodnia, tak żebym ze spokojną głowa szedł na kolejne zlecenie (ale ja prosty "wsiowy pstrykacz" jestem a nie ahtysta po płatnych szkołach rozdających dyplomy na lewo i prawo)
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
Sergiusz
Bardzo długo. Liczy się w miesiącach.
Oj chyba nie jest prawdą co piszesz.
Wydaje mi się, że okres oczekiwania nie jest dłuższy niż 2-3 tygodnie na gotowy wyrób w postaci albumu.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
tombas
ale ja prosty "wsiowy pstrykacz" jestem a nie ahtysta po płatnych szkołach rozdających dyplomy na lewo i prawo
A to na prawdę aż tak źle, że ktoś zdobył wykształcenie w swoim zawodzie i na dodatek za to musiał zapłacić?
Nie mam na myśli oczywiście jakiegoś kursiku przysposobiającego ale normalne akademickie wykształcenie, które jeśli jest płatne idzie w grube tysiące.
Nie tu bym upatrywał przyczyn mizernej jakości reportażu ślubnego i opieszałości w realizacji zlecenia.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
tombas
nigdy bym sobie na to nie pozwolił, może starej daty jestem, i jak biore zlecenie i kase to wywiązuje sie w 99% przypadków do konca nastepnego tygodnia, tak żebym ze spokojną głowa szedł na kolejne zlecenie (ale ja prosty "wsiowy pstrykacz" jestem a nie ahtysta po płatnych szkołach rozdających dyplomy na lewo i prawo)
Długość Oczekiwania na zdjęcia wynika raczej z tego, kto jak podchodzi do fotografii i jaki ma proces obróbki. Jak chcesz podchodzić kreatywnie i szukać nowych rozwiązań to czas się wydłuża. Jak podchodzisz rutynowo i robisz wszystko na jedno kopyto to obróbka może zająć i kilka godzin. Wg mnie gorszym jest to drugie podejście i jak ktoś oświadczyłby mi, że zdjęcia otrzymam następnego dnia po uroczystości to bym podziękował.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
xsardas
jak ktoś oświadczyłby mi, że zdjęcia otrzymam następnego dnia po uroczystości to bym podziękował.
A jakby oświadczył, ze za np. 3 m-ce, to byś na to przystał?
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
jak mozna robic obrobke na kopyto jak co zlecenie ma sie inne mejsce i inne warunki? kolejna sprawa ze jesli dobrze zrobi sie zdjecia juz w aparacie nie ma potem muzdzenia w ps godzine nad jedna klatka. ja oddaje material max 2 tyg od zlecenia z albumem chyba ze plener sie wydluza.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Właściwie to nie wiem co lepsze. Wydumana obróbka, czy taka na jedno kopyto. :) Ogólnie kilka prostych, dobrej jakości zdjęć z takiej "uroczystości" to chyba coś co powinno wystarczyć. :) Tachanie fotografa na samo klepisko z DJ'em jest już lekko bez sensu. Nie ma to jak jemy kotleta, i skakamy. A to wszystko na 200 zdjęciach. :P Gdzie większość ludzi jest zmęczona i śpiąca, albo jeszcze dodatkowo pijana. Chociaż ostatnio na weselach jakoś się nie pije.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Mnie też zastanawia od dosyć dawna jak można z "kotleta" wrócić z ilością 2000 tyś zdjęć ?
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
xsardas
Długość Oczekiwania na zdjęcia wynika raczej z tego, kto jak podchodzi do fotografii i jaki ma proces obróbki. Jak chcesz podchodzić kreatywnie i szukać nowych rozwiązań to czas się wydłuża.
kotleciarstwo i podazanie za sztuka i poszukiwanie nowych form wyrazow.
kaman... wiedzialem, ze to nastapi w tym watku predzej czy pozniej... ale serio, musimy takie rzeczy wypisywac? :D
Cytat:
Zamieszczone przez
xsardas
Jak podchodzisz rutynowo i robisz wszystko na jedno kopyto to obróbka może zająć i kilka godzin. Wg mnie gorszym jest to drugie podejście i jak ktoś oświadczyłby mi, że zdjęcia otrzymam następnego dnia po uroczystości to bym podziękował.
jesli focenie do kotleta jest czyjas dzialalnoscia, to oczekiwalbym jako klient, ze fotograf pracuje te 5 dni w tygodniu. niech w weekendy obraca kotlety i inne eventy, ale nadal zostaja mu 3 dni robocze (24 godziny) na prace. jesli w 2-3 takie tygodnie robocze (70 godzin roboczych) delikwent nie jest w stanie dostarczyc rezultatow... to najwyrazniej minal sie z powolaniem...
zupelnie z innej beczki - termin dostarczenia zlecenia powinien byc zapisany w umowie. jak ktos podpisuje bezterminowo, to jego wina. jak ktos podpisuje 2 tygodnie, to fotograf ma byc gotowy w 2 tygodnie, albo ponosi kare finansowa. jak z kazda inna legalna robota...
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Mnie też zastanawia od dosyć dawna jak można z "kotleta" wrócić z ilością 2000 tyś zdjęć ?
200 gości każdy kotlet do dobre 10-15 gryzów. :) A można robić kilak ujęć w czasie kęsa. Da się wszystko. :D
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Terminy przeważnie wydłużają się, gdy daje się ludziom wybór (Wybranie zdjęć do albumu, okładki itp.). Znam fotografów, którzy mają w umowach 3 miesiące na oddanie zdjęć ze ślubniaka, a nawet spotkałem się z takimi, co mają 6 miesięcy na to. I wyobraźcie sobie, że nie narzekają na brak klientów.
Są również i tacy, którzy oddają 2k lub więcej zdjęć przy cenach zaczynających się od 7k zł za kotlet (i też nie jest to jakaś super mega "produkcja"). Tak więc nie ma co stękać tylko robić swoje. A jak komuś brakuje klientów, to niech dopiero wówczas zacznie się zastanawiać nad sobą i swoim stylem pracy.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Dokładnie tak, ja od dawien dawna mam wpisane termin na realizację zlecenia, kolejna sprawa , że faktycznie im więcej dajemu klientom "pola do popisu" tym więcej pracy, problemów i dłuższy okres wyczekiwania na efekt końcowy :)
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
xsardas
Długość Oczekiwania na zdjęcia wynika raczej z tego, kto jak podchodzi do fotografii i jaki ma proces obróbki. Jak chcesz podchodzić kreatywnie i szukać nowych rozwiązań to czas się wydłuża. Jak podchodzisz rutynowo i robisz wszystko na jedno kopyto to obróbka może zająć i kilka godzin. Wg mnie gorszym jest to drugie podejście i jak ktoś oświadczyłby mi, że zdjęcia otrzymam następnego dnia po uroczystości to bym podziękował.
z tym nastepnym dnie to zbyt duże uproszczenie, ale przy załozeniu że na slubie robie od 400-500 zdjęc, w niedziele odsypiam i od poniedziałku siadam do kompa to mam około 40-50 godzin na materiał i to bez zbytniego pop....nia-to co mało? no chyba nie.w sezonie nie dzile czasu miedzy foto a inne zajęcia, jest tylko fotografia. Nie ma sie co oszukiwac nasze (no napewno moje) nie trafią na okładke voguea czy paris matrcha a co najwyzej na nasza klase czy innego fejzbuka. a ze na jedno kopyto? no może troche ale jakoś znajduje od kilkunastu lat ok. 30 par rocznie które chcą płacić za moje usługi. wiec chyba nie jest az tak źle
--- Kolejny post ---
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
tombas
...Nie ma sie co oszukiwac nasze (no napewno moje) nie trafią na okładke voguea czy paris matrcha a co najwyzej na nasza klase czy innego fejzbuka...
To co napisałeś jest po prostu piękne.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
akustyk
kotleciarstwo i podazanie za sztuka i poszukiwanie nowych form wyrazow.
kaman... wiedzialem, ze to nastapi w tym watku predzej czy pozniej... ale serio, musimy takie rzeczy wypisywac? :D
I tu jest sedno sprawy. Skoro nawet fotografowie gardzą fotografia ślubną to dlaczego klienci maja myśleć inaczej? :)
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
xsardas
Skoro nawet fotografowie gardzą fotografia ślubną to dlaczego klienci maja myśleć inaczej? :)
główinie ci fotografowie, którym się w tej dzidzinie nie powiodło (artystycznie, finansowo czy jeszcze inaczej) lub ci, którzy nigdy nie spróbowali jaki to "łatwy kawałek chleba":mrgreen:
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
A mnie się zdaje, że chyba łatwiej by było do tego Voguea niż na fejzbuka. Jak bym tam nie kombinował i nie dłubał to i tak jestem pokonany.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
xsardas
I tu jest sedno sprawy. Skoro nawet fotografowie gardzą fotografia ślubną to dlaczego klienci maja myśleć inaczej? :)
nie nie nie.... to nie jest kwestia gardzenia czy umniejszania wartosci. tylko ustalenia priorytetow. kotlet to jest zdjecie robione na zlecenie - ono ma
sie podobac przede wszystkim zamawiajacemu, bo za jego pieniadze i dla niego do ogladania jest robione. i to w 99% przypadkow nie bedzie Matejka
czy Rembrandt, bo nie ma na to potrzeby ani pieniedzy. mloda ma byc piekna jak matka boska a wujo Kazik ma miec otwarte oczy jak "pyka sledzika"
i tyle - i to jest warunek konieczny i wystarczajacy w ogromnej wiekszosci przypadkow.
ograniczeniem fantazji dla uprawiajacych ta dzialke fotografii sa ramy czasowo/finansowe, na jakie zgadza sie klient. a te sa jakie sa - nie oszukujmy
sie, ze kazdy zleceniodawca zaplaci kilka tysiecy PLN i da kilka miesiecy czasu na wykonanie raptem albumu zdjec.
dawno, dawno temu, istnialo tez cos takiego jak profesjonalna fotografia podroznicza. fotograf dostawal budzet na wyjazd i obfocenie jakiejs miejscowki
i swobode kreatywna, zeby w kilka dni porobic foty. i faktycznie, mozna bylo poogladac swietne raportaze.
ale fotografia cyfrowa i internet rozwalily ten biznes, bo nawet amator moze zrobic dostatecznie dobre foty do publikacji w gazecie. budzet dla dedykowanych
fotografow zaczal spadac, wiec w konsekwencji spadl tez poziom "wypasu" ich fot, bo w 2-3 dni nie zrobi sie w biegu takiej dokumentacji, jak majac do
dyspozycji tydzien.
na dzien dzisiejszy fotografia podroznicza nazywa sie shutterstock.com badz inny chcetanialegalnapocztowkezinternetu.com ;) a jedynym powodem tego,
ze ten sam los nie spotkal kotleciarstwa jest "personalizacja". natomiast parcie spowodowane cyfrowa ewolucja tez jest, bo niby dlaczego mialoby go nie byc?
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Entymologia okreslenia "kotlet" jest chyba nieco inna i tak na prawde zaczelo sie od "grania do kotleta".
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Nie ma co ukrywać, że w ostatnim czasie sama fotografia ślubna trochę straciła na marce z uwagi na wysyp fotopstrykaczy. Nie mam tu na myśli osób, które na serio wchodzą w tą dziedzinę fotografii, ale chodzi mi o fotografów z mega pakietami za 400 zł idących na ilość klatek z uroczystości.
Psucie rynku (finansowe) przez takie osoby jest oczywiste, ale jak już wyżej wspomniałem... sama dziedzina się zdewaluowała w wyniku działalności takich fotografów.
Jaka jest przyszłość? Ciężko powiedzieć. Dodatkowym czynnikiem utrzymywania się na powierzchni fotopstrykaczy jest różna sytuacja finansowa par młodych. Nisza poniekąd została przez nich wypełniona.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
michael_key
...wysyp fotopstrykaczy...
Chyba nastąpił ogólny wysyp ludzi, bo elektrycy i taryfiarze narzekają dokładnie tak samo, a pół roku temu narzekali piekarze i lumpeksiarze.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
jacek_73
Chyba nastąpił ogólny wysyp ludzi, bo elektrycy i taryfiarze narzekają dokładnie tak samo, a pół roku temu narzekali piekarze i lumpeksiarze.
W lutym sprzedałem nie kłamiąc chyba 5 kas fiskalnych własnie do lumpeksów więc coś jest na rzeczy :D
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
crazy
W lutym sprzedałem nie kłamiąc chyba 5 kas fiskalnych własnie do lumpeksów więc coś jest na rzeczy :D
a to tylko dlatego że wszedł taki przepis skarbowy zmuszający nawet te najmniejsze podmioty do rejestracji sprzedaży...
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
jacek_73
Chyba nastąpił ogólny wysyp ludzi, bo elektrycy i taryfiarze narzekają dokładnie tak samo, a pół roku temu narzekali piekarze i lumpeksiarze.
Znam jednego fotografa dorabiającego na taksówce i taksówkarza dorabiającego jako fotograf. I nie narzekają.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
Sergiusz
Znam jednego fotografa dorabiającego na taksówce i taksówkarza dorabiającego jako fotograf. I nie narzekają.
Taksówką do ślubu, tego jeszcze nie widziałem ;)
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Częsta praktyka wśród posiadaczy lepszych wozów. Ściąga koguta i pasmanterie (jest na folii magnetycznej) i ma przynajmniej dwa tysie za postanie pod kościołem i domem weselnym.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
szambonur
a to tylko dlatego że wszedł taki przepis skarbowy zmuszający nawet te najmniejsze podmioty do rejestracji sprzedaży...
gdybym nie wiedzial nie pisalbym poza tym dla klienta indywidualnego nie na firme dotyczy zmiana
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
Sergiusz
Częsta praktyka wśród posiadaczy lepszych wozów. Ściąga koguta i pasmanterie (jest na folii magnetycznej) i ma przynajmniej dwa tysie za postanie pod kościołem i domem weselnym.
To wiadome, chodziło mi o coś w takim stylu:
http://plfoto.com/zdjecia_new2/1915874.jpg :)
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
Lulu1988
Taka fura kojarzy mi się nieodparcie z dawną grą Quarantine, co po nałożeniu na tematykę ślubną zbudowało w mojej wyobraźni całkiem ciekawą wizję :-) (przepraszam za lekki OT).
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
strideer
Taka fura kojarzy mi się nieodparcie z dawną grą Quarantine, co po nałożeniu na tematykę ślubną zbudowało w mojej wyobraźni całkiem ciekawą wizję :-) (przepraszam za lekki OT).
3 dyskietki (moze 4, memoria fragilia est), kombinacje z config.sys i autoexec.bat, a mimo to przerwa na czytanie ksiazki kiedy gierka sie ladowala...
ale fakt, dawala niezle rade...
Download Quarantine - My Abandonware
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
akustyk
to w 99% przypadkow nie bedzie Matejka
Dowcip z brodą. Matejka była facetem.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
jacek_73
Chyba nastąpił ogólny wysyp ludzi, bo elektrycy i taryfiarze narzekają dokładnie tak samo, a pół roku temu narzekali piekarze i lumpeksiarze.
Gdy ludzie tracą robotę na etacie to część z nich idzie "na swoje", do czego z resztą są zachęcani dotacjami (wstrzymam się od komentarza co sądzę na temat tych dotacji, bo się zaraz społeczno - polityczny flejm tu zrobi ;) ) więc ilość niezależnych podmiotów świadczących dany typ usług się zwiększa (choć ilość ludzi, którzy je fizycznie wykonują jest nawet nieco mniejsza). Część z tych "nowych", chcąc zaistnieć na danym rynku, dołuje ceny do granic irracjonalności (w czym, częstokroć, pomagają im rzeczone dotacje i zwolnienia z ZUS-u). Do tego dochodzą Ci, którzy działają od dawna i chcą za wszelką cenę przetrwać, tracąc przy tym cenowy instynkt samozachowawczy. A do tego wszystkiego rynek na usługi, które nie są bezwarunkowo niezbędne ewidentnie się zmniejsza. Ot i cała filozofia samonapędzającej się recesji na rynkach usług (która siłą rzeczy dotyka również fotografów ślubnych).
Jest jeszcze kwestia szarej strefy, na którą jest powszechne społeczne przyzwolenie, na każdym poziomie, od szarego obywatela po ministerialne gabinety. Oczywiście pojawiły się w tym wątku głosy tych którzy oburzają się na tak działającą "konkurencję" ale ja miałbym do tych kolegów pytanie: czy wołając hydraulika do cieknącego kibelka żądacie potem od niego faktury VAT za wykonaną usługę?
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
MacGyver
Gdy ludzie tracą robotę na etacie to część z nich idzie "na swoje", do czego z resztą są zachęcani dotacjami (wstrzymam się od komentarza co sądzę na temat tych dotacji, bo się zaraz społeczno - polityczny flejm tu zrobi ;) ) więc ilość niezależnych podmiotów świadczących dany typ usług się zwiększa (choć ilość ludzi, którzy je fizycznie wykonują jest nawet nieco mniejsza). Część z tych "nowych", chcąc zaistnieć na danym rynku, dołuje ceny do granic irracjonalności (w czym, częstokroć, pomagają im rzeczone dotacje i zwolnienia z ZUS-u). Do tego dochodzą Ci, którzy działają od dawna i chcą za wszelką cenę przetrwać, tracąc przy tym cenowy instynkt samozachowawczy. A do tego wszystkiego rynek na usługi, które nie są bezwarunkowo niezbędne ewidentnie się zmniejsza. Ot i cała filozofia samonapędzającej się recesji na rynkach usług (która siłą rzeczy dotyka również fotografów ślubnych).
Jest jeszcze kwestia szarej strefy, na którą jest powszechne społeczne przyzwolenie, na każdym poziomie, od szarego obywatela po ministerialne gabinety. Oczywiście pojawiły się w tym wątku głosy tych którzy oburzają się na tak działającą "konkurencję" ale ja miałbym do tych kolegów pytanie: czy wołając hydraulika do cieknącego kibelka żądacie potem od niego faktury VAT za wykonaną usługę?
Hydraulik nie musi być vat-owcem 8-).
Co do tych branż to tu też powiela się schemat niewielkich inwestycji na wejściu. Takie "biznesy" zawsze są bardzo zagrożone tego typu konkurencją.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Ja mam znajomego, który pracuje na etacie w firmie zajmującej się dystrybucją prasy. Natomiast w czasie urlopu zajmuje się układaniem kostki brukowej. Takie ma hobby. Oczywiście nie bierze za to kasy. Są pasjonaci co to lubią podłubać przy kiblu, poprzybijają glazurę czy machną sąsiadce fiolet w salonie. Tyle, że nie zakładają z tego powodu stron internetowych gdzie w „o mnie” wpisują frazesy o swojej pasji czy hobby. Chętnych do płacenia za czyjeś hobby jak widać zbrakło.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
Sergiusz
Ja mam znajomego, który pracuje na etacie w firmie zajmującej się dystrybucją prasy. Natomiast w czasie urlopu zajmuje się układaniem kostki brukowej. Takie ma hobby. Oczywiście nie bierze za to kasy.
moge dostac namiary na znajomego:lol:
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
Kolekcjoner
Hydraulik nie musi być vat-owcem 8-).
Nie musi, ale coraz częściej jest :)
Cytat:
Zamieszczone przez
Sergiusz
....Tyle, że nie zakładają z tego powodu stron internetowych gdzie w „o mnie” wpisują frazesy o swojej pasji czy hobby. Chętnych do płacenia za czyjeś hobby jak widać zbrakło.
Genialne podsumowanie! ;)
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
sklepy też narzekają, rzemieślnicy narzekają... takie czasy, trzeba sobie jakoś radzić...
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Ale to coś nowego, że Polacy na wszystko zawsze narzekają?
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
blackninja
Ale to coś nowego, że Polacy na wszystko zawsze narzekają?
niestety jest nam trudniej niż innym nacjom, ale zawsze można było urodzić się w Etiopii lub Czadzie....
Narzekanie to nasza druga cecha narodowa zaraz po pieniactwie, a przed wpadaniem ze skrajności w skrajność....
A jak nie idzie w branży ślubnej to może da się zarobić na rozwodach :-)
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
centur
Nie wiem czy ktoś już to sugerował i to nic osobistego, ale może po prostu kiepski jesteś? ;) No.. ewentualnie zbyt drogi :)
Co do całego wątku - ależ biadolicie .. aż sie miło czyta :mrgreen:
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Ja już tą ogólną rozpacz w branży przewidziałem parę lat wstecz :)
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
Czacha
Nie wiem czy ktoś już to sugerował i to nic osobistego, ale może po prostu kiepski jesteś? ;)
no może i jestem...
Cytat:
Zamieszczone przez
Czacha
No.. ewentualnie zbyt drogi :)
w dziurze w której mieszkam (25 tys. miasto w zach-pom z b. duzym bezrobociem) z tego co wiem to uchodzę raczej za drogiego (1800zł to absolutne minimum) ale na szczęście od założenia tego wątku wpadły nowe zlecenia co jednak w żaden sposób nie zmienia mojego zdania, że 3-4 lata temu było prawie 2x więcej zleceń że o eldorado z lat 90-tych nie wspomnę...
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
po przeczytaniu 25 stron wątku ciśnie mi się na klawiaturę opinia Davida DuChemina z książki "Poza kadrem" jego teza (oczywiście nie dosłownie)
albo robisz fotki takie jak nikt i bierzesz kasę jaką chcesz albo robisz fotki takie jak wszyscy i konkurujesz ceną.
i druga (też nie dosłownie) "Możesz być nie wiadomo jak dobry ale jeśli nie potrafisz się sprzedać - Twój talent przejdzie bez echa. Możesz robić fotki na przeciętnym poziomie ale być marketingowo "the best" i zarobisz więcej niż niejeden artysta"
i jeszcze jedna - jak na rynku jest miejsce dla 100 fotografów to znajdzie się dla 101.
każdy wybierze tu coś dla siebie
Nasz rynek nie jest pierwszy i nie ostatni, gdzie zalew tanich cyfrówek namieszał w branży fotografii ślubnej. Wszędzie będą pary, dla których reportaż ze ślubu będzie czymś na co wydadzą grubą kasę i pary dla których to nie ma większego znaczenia. Będą panny młode, które na forach ślubnych długo szukają fotografów i panny młode, które wydadzą tyle na fotografa ile im zostaje z kasy wydanej na alkohol.
Czego można oczekiwać od kogoś kto pyta o cenę i o ilość zdjęć jaką dostanie?? tylko ilości zdjęć. Reszta nie ma większego znaczenia. Albo się go przekona do treści materiału albo startuje się z ilością fot - przekazuje bez większej obróbki, szybko bierze kasę i... podcina własną gałąź. W szczególności jak młodzi pokażą fotki w ilości zamiast jakości i powiedzą kto coś takiego oferuje.
--- Kolejny post ---
każdy rynek wymaga coraz wydajniejszej pracy, trzeba włożyć więcej czasu na rozwój marketing aby uzyskać to, co miało się kiedyś praktycznie z ręki. Siedzimy i biadolimy, że ktoś podkrada rynek, I tak będzie. Może edukacja młodych aby zwrócili większą uwagę na zdjęcia i oferowanie im lepszych usług. Może jeśli młoda zobaczy zdjęcia u koleżanki, lub poczyta na forach, sama oceni że warto wybrać lepszego fotografa. Zaoszczędzi kasę na czymś innym a zapewni sobie profesjonalne zdjęcia.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
adampa
sklepy też narzekają, rzemieślnicy narzekają... takie czasy, trzeba sobie jakoś radzić...
ogólnie Polacy tylko narzekają, taka chyba postkomunistyczna cecha ;)
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Może jeśli młoda zobaczy zdjęcia u koleżanki, lub poczyta na forach, sama oceni że warto wybrać lepszego fotografa. Zaoszczędzi kasę na czymś innym a zapewni sobie profesjonalne zdjęcia.
Ale problem jest taki, że jak dobre by te zdjęcia nie były to i tak są niewiele warte. Mało komu chce się je oglądać. A sesje poślubne gdzie mamy kilkanaście podobnych zdjęć w podobnych okolicznościach przyrody to już w ogóle mordęga dla postronnego obserwatora. Kasa w próżnię. Zresztą w sumie cala organizacja wesela to wywalanie gotówki w błoto. Robimy coś na co ściągamy ludzi na siłę. Bo ludzie woleliby pospać, a za kasę którą dają na prezent to można przynajmniej ze 2x iść do restauracji. I jedzenie będzie lepsze i będzie bardziej uroczyście. Albo raz do restauracji i raz do opery. Mamy dobre żarło i dobrą muzę. :)
Ze ślubu to by wystarczyły ze 3-4 zdjęcia. Jedno z przysięgi, jedno z rodziną i jedno we dwoje. Reszta to bezsensowne marnowanie miejsca w albumie, migawki i czasu oglądających. :P Do bycia modelem to się trzeba urodzić, a potem ćwiczyć. A nie wyjść na pole w białej kiecce.
Kotleciartstwo usługa jak usługa. Bez egzaltacji. :) Ciekawe czy grajkowie weselni też czują taką misję jak kotleciarze? :)
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Grajkowie jakich znam nie czują się w przeciwieństwie do wielu fotografów artystami. Wielu z nich gra to czego nie lubi po to aby mieć za co grać to co lubią. To samo tzw. kamerzyści, rzadko który nazwie się artystą. Analizując dalej grajkowie nie silą się na ambitny repertuar na weselach bo to do większości gości nie trafia, kamerzyści nie silą się na ambitne produkcje filmowe bo i tak nikt nie zapłaci za to, że użyto sprzętu za kilkadziesiąt tys. zł. Tylko fotografowie mają jakieś dziwne ambicje bycia artystami, inwestują ogromne pieniądze w korpusy i szkła gdzie może 1% klientów odróżni obraz z FF i 85/1.2L od kitowego obiektywu na APS-C.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Jellyeater - myślę, że pojechałeś po bandzie teraz... Ogólnie ślub to wciąż dla wielu ludzi ważna ceremonia i ważne wspólne przeżycie rodzinne, spotkanie z przyjaciółmi - no bo chyba nie uważasz, że chodzi tylko o to, żeby złożyć życzenia i popić schabowego szampanem a potem porawić setką i do domu? No chyba że tak jest... To wtedy szkoda dalej stukać w klawiaturę...
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Zamieszczone przez
jellyeater
Ale problem jest taki, że jak dobre by te zdjęcia nie były to i tak są niewiele warte. Mało komu chce się je oglądać. A sesje poślubne gdzie mamy kilkanaście podobnych zdjęć w podobnych okolicznościach przyrody to już w ogóle mordęga dla postronnego obserwatora. Kasa w próżnię. Zresztą w sumie cala organizacja wesela to wywalanie gotówki w błoto. Robimy coś na co ściągamy ludzi na siłę.
Hmmm..... ja znam ludzi którzy uwielbiają chodzić po weselach.
Cytat:
Zamieszczone przez
jellyeater
Kotleciartstwo usługa jak usługa. Bez egzaltacji. :) Ciekawe czy grajkowie weselni też czują taką misję jak kotleciarze? :)
Tu jest raczej odwrotnie. Granie na weselach jest przez wielu muzyków uważane jako wręcz degradacja zawodowa.
-
Odp: Branża ślubna zdycha...
Cytat:
Hmmm..... ja znam ludzi którzy uwielbiają chodzić po weselach.
Moja babcia lubi. :) Ale ona jest mocno oldschoolowa. :) Może ktoś jeszcze z mojego otoczenia lubi, ale się ukrywa. Dla mnie to dość droga rozrywka, do tego wątpliwa pod względem kulturalno kulinarnym. Może bywam na kiepskich weselach. :) Na szczęście mam ich mało.