Może i nie zadzwoni ale maila wyśle i nie będzie tłumaczenia że nie było jak odebrać :-)
Wersja do druku
Może i nie zadzwoni ale maila wyśle i nie będzie tłumaczenia że nie było jak odebrać :-)
W Pasterce sporo się zmieniło.
Kiedyś schronisko było w lichym stanie. Teraz już odnowione, zadbane. Imprezy zbiorowe się nawet odbywają (w ub. roku było Spotkanie ludzi Gór i Alpinizmu).
:D Będzie zabawnie! :Cytat:
Zamieszczone przez Marta
Całkiem możliwe, wczoraj w Karkonoszach (i okolicy) też był dużo więcej śniegu niż 3 tygodnie temu. Całe szczęście były mocno przewiany i zmrożony więc trzymał.
W lasach Kotliny Kłodzkiej spodziewał bym się jednak kopnego puchu.
Co do poruszania się drogami to w tym rejonie jest to średnia przyjemność - wąsko, kręto a zimą wysokie zaspy po obu stronach jezdni.
Jak i wam się nocleg na Szczelińcu z głowy wybije to zawsze możecie spróbować na dole z marszu do pani Rzeszotko (o której już wspominałem).Cytat:
o kurcze prawie 2 metry śniegu tam są... - szlaki mało uczęszczane - więc czasem lepiej chodzić drogą, nocleg w Szczelińcu mi wybito z głowy
ciągle dzwonie do Karłowa do różnych miejsc, nikt nie odbiera!
http://szczeliniec.prv.pl/
A pod samym masywem Szczelińca, na prawo od budek i straganów jest miły i spokojny "Domek w Lesie" - u pani Krysi Roziel też znajdziecie fajne lokum i ciepło (to ostatni dom).
Pozdr.
Jak nie działa jak działa?
Działa działa...zawsze sprawdzam swoje linki.
Jak już tam wdepniecie, to nie zapomnijcie pozdrowić gospodarzy od wesołej ekipy plenerowej spod znaku SONY (odbywał się tam plener klubowy w 2008r.).
Proponuję na kopny śnieg biegówki. Przywieźć ze sobą lub wypożyczyć na miejscu. Niezły ubaw i frajda . :)) W schronisku na Spalonej jest wypożyczalnia a na pobliskiej polanie i w lasach piękne trasy. Poza tym szybciej można się przemieszczać i więcej km zrobić w dzień. Znam amatorów co śmigali po Międzygórzu, Śnieżniku i takich tam trasach pierwszy raz w życiu na biegówkach. I dali radę !
Jak wchodziłem w momencie pisania posta, to wyskoczyło Republika bla bla bla, teraz faktycznie działa.
Dzięki za kolejną pomoc i pomysły :)
Biegówki mamy zaplanowane na sam koniec.
Nie zginąłem. Śniegu po kolana, czasami i po pas, ale przyjemnie się przecierało :) Warunki pogodowe też takie "na styk" - załapaliśmy się na ostatnie 3 dni kiedy to śnieg zalegał jeszcze na drzewach, a w ostatnich dwóch dniach przyszła odwilż i pociekło dość srogo.
Wielka Sowa, 4 nad ranem :
Ostateczny program obozu :
http://fotolesny.pl/storage/stolowe_mapa_final.jpg
(mapa tak jak poprzednie - nie uwzględnia dokładnych dróg pomiędzy zaznaczonymi i opisanymi punktami - zaznaczone ścieżki są tylko orientacyjnie)
O proszę, co znaczy świeże spojrzenia :-) W mojej świadomości "lokalesa" Wielka Sowa funkcjonuje jako miejsce tak banalne i nieużyteczne fotograficznie że od ponad pięciu lat tam nie wchodziłem, nie mówiąc już o tym aby robić to w nocy :-)
P.S. Żeby nie było zbyt słodko i różowo: skopałeś kadrowanie micles :twisted: :-P
Pierwsze gnioty na sam wstęp. Z reportażem czekam aż mi się uleży, bo standardowo mam 3x za dużo zdjęć wybranych :D
Mi to zdjęcie się podoba. Mimo iż takie centralne i w ogóle. Ale klimat niesamowity.
Jako że pasuje i tu i TAM, wklejam w obu wątkach (nie linkuję jednego do drugiego, bo czasami przy przenosinach content znajdujący się pod linkami lubi ginąć, więc wolę statycznie)
Góry Stołowe (wędrowny) i Sowie (stacjonarny)
- Program wycieczki (trasy rzeczywiste odbiegały od tych zaznaczonych na mapie)
- W skrócie :
Trzy przejścia 4-6h z całym bagażem
Jedna półdniowa wycieczka bez bagaży (powinny być 3, ale drużynowa była podatna na marudzenie członkiń drużyny :D)
Kilka 2-3godzinnych spacerów
Dwa wypady nocne (Szczeliniec, Wielka Sowa)- Sprzęt foto :
5d2, Samyang 14, Sigma 20 1.8, C35L, C70-200 2.8
580exII
Velbon DV-6000
C300V jako wieszak na szkło
2x Lowepro Lens Case 13x32 na pasie biodrowym od 85L plecaka turystycznego, a jak wycieczki stacjonarne, to przerzucane na pas biodrowy wyciągnięty z CompuTrekkera Plus AW, a na plecy mały cieniutki plecaczek z kurtką, termosem, jedzeniem itp.
Do tego 5x16gb, 3xLP-E6 + ładowarka, 2x4xEneloopy, Yongnuo, zapasowa komórka, ładowarki do obu.
Na Szczelińcu przydały się raki :)- Organizacja sprzętu :
W wersji transportowej, do jednego Case'a szedł 300V+70-200 (mieści się nawet z rozłożoną osłoną), a do drugiego pozostałe 2 szkła i 5d2 z zapiętym 35L(tutaj niestety z 35L osłona musiała być odwracana "do tyłu") poprzekładane przekładkami plecakowymi Lowepro (a czasami czapką albo polarem :D)
W wersji do fotografowania wszystkie 4 szkła miały swoje miejsce (2 case'y i 2 puchy).- Wnioski :
- Cały czas brakuje mi jakiejś 85 1.4.
- Żałuję, że nie kupiłem rakiet śnieżnych - na jednej polance regularni uczestnicy obozu wesoło truchtali po zmrożonej warstwie wierzchniej siedemdziesięciocentymetrowego śniegu, gdy ja pomimo dużej stopy i w miarę małej "wagi ciała" się w nim nieszczęśliwie zapadałem i musiałem nieźle gonić :)
- Nie mam pojęcia kto zadecydował, że Góry Sowie i Stołowe będą się nazywać górami. Trochę żal. ;)
W lato zrobię taternicki letni, w zimę zimowy i trochę więcej po Tatrach i może będę zadowolony ;)
A jednak... teraz widzisz, że nie bez przyczyny pisaliśmy co pisaliśmy...:smile:;)
Co mówić zatem o "Górach" Świętokrzyskich???:lol::mrgreen:Cytat:
[*]Nie mam pojęcia kto zadecydował, że Góry Sowie i Stołowe będą się nazywać górami. Trochę żal. ;)
Są góry i górki.
Dla himalaisty Tatry to kurduple. Dla Ciebie Sowie.