Wspólne konto ? Nigdy ! To sie kłóci z moim wolnorynkowo-liberalnym podejściem do wszelkich kwestii finansowych ;-)
Wersja do druku
Heh może Twoj facet do Ciebie troche nie pasuje ;) Ja bym na Twoim miejscu powiedział, "Tobie sprawia przyjemność rozwiązywania całek krzywoliniowych a do tego starczy Ci ołówek i kartka... a co ja mam powiedzieć :( " zrób sie smutna i kup co tam chcesz napewno wybaczy ;) Ja tam mam wiele hobby :) I z dobre 2 x 5D już mam w postaci kolejnych komputerów (laptopa, keyboard kiedyś dawno ;) ale znów sie wciągnałęm ale nie kupuje bo to znów koszt ponad 2k :)
No wiesz, 20 lat ślicznie pasował... :wink:
Masz wyrozumiała kobietę. Albo Cię brała z tymi "grzechami"Cytat:
Ja tam mam wiele hobby :) I z dobre 2 x 5D już mam w postaci kolejnych komputerów (laptopa, keyboard kiedyś dawno ;) ale znów sie wciągnałęm ale nie kupuje bo to znów koszt ponad 2k :)
Ja zaczęłam się bawić zdjęciami całkiem niedawno..
e_o ja ostatnio zastosowałam metode czasu :D na "przyjacielu" :D
poczekałam, na moment kiedy stwierdzi, że czegoś potrzebuje, w tym przypadku to nowy harley...drugi :| wiec zaczęłam narzekać na aparat...a jak zapytał ile bym potrzebowała na nowy sprzęt przeraził sie kwotą którą podałam :D i stwierdził, że chyba sponsor by się przydał...i cisza była jkis czas, od czasu do czasu tylko" denerwuje mnei ten apart"...a ostatnio usłyszałam "wiesz, przydałby sie ktoś z porządnym aparatem, żeby mi zdjecia na rybkach porobić"...więc jeszcze torche a przetrawi moze pomysł i jakiś prezencik sie szykuje ;) ale to za dłuższy czas pewnie...
Metoda: kropelka drąży skałę :-D
Codziennie powtarzaj zaklęcie Canona - YOU CAN. :D
:D :D :D no tak...to nic mykam rozglądać się za nowym maleństwem :D :D :D
eee.. wystarczy router wi-fi i persfazja (tu wracam do umiejetnosci przekonywania ;-) ) ze to wygodne ale NIEBEZPIECZNE bo kazdy moze "przechwycic sygnal".. logujesz sie wiec na konto kiedy zona nie widzi (oficjalnie w pracy "bo tam jest (trudne slowo ;-) )"firewall" i w ogole super hiper zabezpieczenia" ;-) ) a ona traci kontrole nad "wydatkami" i nigdy nie wie ile w danej chwili jest na koncie ;-) .. jest i inny efekt uboczny takiego rozwiazania - nie wiedzac ile ma pieniedzy kobieta zwykle staje sie bardziej OSZCZEDNA :mrgreen:
Hee, hee. Normalnie kobiety zdominowały nam wątek. Wyszło, że nasze problemy przy ich to pikuś. Ja mam od tygodnia 10-22, o którym żona jeszcze nie wie...
Terminator – no to jak żona się dowie o tym 10-22 to ci współczuje. Ta metodę już przerabiałem ;)
Wiem, mam przechlapane, ale to przez amroza i kilku innych gostków z forum, a raczej przez ich fotografie... No i przez trampka - bo dobrą cenę dał... I zgodził się nie-za pobraniem, żeby żona nie zemdlała przy listonoszu...
:confused: Wiecie co - pogubiłem się... ten wątek nie leci na serio, nie?! :confused:
Osobne konta mają zalety…. Mam wszystko co chcę, no może jeszcze 35L mi brakuje. Mają też wady, nie kontrolujesz kasy żony. Przeważnie się to kończy tym że tylko ja robie zakupy pod koniec miesiąca bo ona już biedna jest. A przecież głupio tak kazać w przyszłym miesiącu oddać jej różnica że nie wspomnę o odsetkach karnych :)
no tak... ale nie do końca udana...bo jeszcze nie wie...swoją drogą ciekawe jak jej o tym powiesz? :D
a ja miałam na mysli sugestie e_o i Twoją odpowiedź, że z adresem pracy nie wypali ;)
pomysł dobry, jak zona go kupi :D gorzej jak należy do "bystrych" babeczek, które tak łatwo nie dają się nabrać na takie oklepane hasełko :D
No Kolego! Bardzo na serio! Żarty żartami, ale każdy z nas kombinuje, skąd wziąć kasę na dobry sprzęt, milionerzy tu nie zaglądają. A jak już się tę kasę ma, to zaraz się pojawiają wyrzuty sumienia, że się rodzinie od ust odejmuje..
A że nie ma lepszego lekarstwa na stressy niż śmiech, to się śmiejemy.
Bardzo na serio się śmiejemy, nie ma nic poważniejszego w życiu człowieka jak zdrowy smiech :grin: :grin: :grin:
A propos seriali - oglądałem dzisiaj fragment "Odyseusza" - ile się chłopina musiał nakombinować, żeby się wytłumaczyć, dlaczego tygodniowa podróż zajęła mu kilkadziesiąt lat: jakieś syreny, boginki, bogowie wiedzą co... a jemu się - tak na rozum - "ciurlać zachciało, ciurlać!"
Patrząc na ten wątek, można uznać, że większośc kobiecej populacji w Polsce to przysłowiowe "mentalne blondynki", które nie potrafią liczyć, czytać, patrzeć, rozumieć, używać Internetu itd. :-)
I teraz się zastanawiam, czy to naprawdę mi się taka bystra żona trafiła, czy to koledzy tak nieładnie dają do zrozumienia że ich żony są... mniej bystre :-)
wystarczy, ze nie znaja sie na fotografii.. sal - rozrozniasz kazda z broszekczy par kolczykow ktore nosi twoja zona :wink: :?: to samo jest z wykonywana praca/skonczonymi studiami czy chocby zainteresowaniami - nie da sie znac na wszystkim.. dla niektorych kazdy (no, prawie kazdy - nad niektorymi trzeba bardziej kombinowac ;-) ) obiektyw wyglada tak samo i cieszmy sie z tego ;-)
Tak sobie czytam ten wątek i stwierdzam, że fajnie miec żonę co sama foci :-D Ja np. póki co mam dziewczynę co by najchętniej sama se kupiła 1D + baterię eLek jak by tylko jej dac kasę :-D Se myślę, że jeżeli zostaniemy małżeństwem to by była super korzyśc. Kosztem wszystkich szkieł podzielic się po połowie i spokój :-D Na legalu bym mozna kupic 2x więcej szkieł bo kasy też 2x więcej w to inwestowane 8-) Byleby miec 2 puszki :-P
A ja się nie mogę oprzeć głębokiemu przekonaniu, że się męskiemu Koleżeństwu tylko wydaje, że one nie potrafią. One ich po prostu nie chcą konfrontować z samymi sobą, a poza tym wiedzą doskonale, że fotografia to świetna rzecz i cieszą się, że mają facetów z taką pasją :) Mądre kobiety wiedzą, co wybierają!
Moja żona się nie zna na fotografii, ale potrafi liczyć (powiedzmy, że do 10-ciu wystarczy, coby zapamiętać ile mam obiektywów/aparatów), potrafi czytać (oznaczenia obiektywów, sama "pstryka" zdjęcia), potrafi sprawdzić ceny w Internecie i potrafi jeszcze wiele innych rzeczy, zupełnie niezwiązanych z fotografią :-)
Sugerujesz że te umiejętności, są w jakikolwiek sposób związane ze znajomością fotografii ? :-)
sam sobie odpowiedziales.. twoja zona "pstryka" zdjecia a wierz mi ze sa osoby ktorych fotografia WCALE nie interesuje - uwazasz, ze mimo to musza wiedziec ile kosztuja szkla, co znacza te znaczki na obiektywach itp?? moja zone obchodzi jedynie to, czy znowu jade na wczasy obladowany jak wielblad.. liczyc umie - mozesz sobie darowac sarkazm.. rozumiem, ze Ty nigdy nie sprzedawales obiektywu i nie kupowales w jego miejsce innego/lepszego?? wierz mi, za dla osoby zupelnie nie zainteresowanej fotografia to ciagle taki sam kawalem plastiku i szkla..
jesli chodzi Ci o te nie nie zwiazane ze znajomoscia fotografi - nie :lol:
No dobra, ale jakie to ma znaczenie?
Naprawdę chcesz mi wmówić, że normalny dorosły człowiek nie zapamięta/odróżni "17-85" albo "17-40"?
Albo że jedne jest czarne i długie, a nagle się pojawia białe i długie? :-)
Poza tym z takimi żonami, chyba nie ma potrzeby "przemycania" sprzętu, bo skoro ją nic nie obchodzi, to co za problem?
A to co napisałeś to nie brak zainteresowania fotografią, tylko brak zainteresowania zabawkami męża, tudzież wydatkami męża.
Nie myl dwóch różnych, niezwiązanych tematów.
Ja się mogę np. też nie interesować butami, ale to nie oznacza że nie zauważę kiedy żona sobie kupi nowe :-)
Jeśli żona się zupełnie nie interesuje sprzętem fotograficznym, nie powinna mieć pomimo tego problemów ze sprawdzeniem choćby cen sprzętu :-)
Ja nie wiem - Ty chyba ciągle mylisz zupełne niezainteresowanie żony Twoimi zabawkami (co napisałeś wyżej), z podstawowymi umiejętnościami potrzebnymi do życia człowiekowi :-)Cytat:
Zamieszczone przez Kubak82
I owszem - znam mnóstwo żon niezainteresowanych zupełnie sprzętem fotograficznym (zainteresowanie sprzętem, a fotografią, to nie to samo), ale większość z nich bez problemu rozróżni 2 obiektywy albo sprawdzi ich cenę (jeśli tylko chcą i jest im ta wiedza do czegoś w danej chwili potrzebna :-)
Ogólnie to temat bardziej mnie śmieszy niż pasjonuje, bo jakiś czas temu w pracy też miała miejsce podobna dyskusja i wypowiedzi większości mężów były podobne do tych w tym wątku :-)
Ty nie zrozumiesz mnie a ja Ciebie ;-) .. moja zone tyle obchodzi to co pisze na obiektywie co oznaczenia oleju ktory co jakis czas kupic do samochodu ;-)
strzezonego ... ;-) ...
jak zwal tak zwal ;-)
gdyby chciala pewnie problemow by nie miala :smile:
i znow sam sobie odpowiedziales - jesli jest im potrzebna.. widocznie nie wszyscy maja taka potrzebe ;)
ostatniego posta pisalem "w biegu" a ze edytowac nie mozna to jeszcze takie male sprostowanie ;-)
"bialych" nie uzywam - nawet L u mnie sa tylko czarne wiec takie rzeczy jak podejrzany kolor w moim przypadku odpadaja ;-) .. a co do samej fotografii - wiele razy probowalem jakos moja malżowinkę przekonac (co ulatwilo by tez ew. zakupy) ale wszelkie proby spelzly na niczym.. brak zainteresowania sprzetem to pochodna braku zainteresowanie fotografia.. moja żona ma swoje zainteresowania i wspolne plenerki przed wschodem slonca nie wchodza w gre :neutral:
i pewnie, ze najlepszym wyjsciem bylyby wspolne zakupy ale sam przyznaj - trudno oczekiwac od kogos kogo fotografia/sprzet wcale nie obchodzi stwierdzenia w stylu "tak Kochanie, kup sobie ten obiektyw za kilka tys. - na pewno Ci sie przyda - ma ladny kolor i wyglada "profesjonalnie" :wink: :lol:
i dlatego niestety trzeba kombinowac :-?
ojjj chłopaki....każdy z Was zna swoją kobiete i wie co jest lepsze...czy ukrywanie, czy podmienianie czy wyciagniecie kobiety na wspólne zakupy :D
ale co fakt to fakt, że jak ktoś się nieinteresuje fotografią ani sprzętem foto...to różnic nie zauważy..chyba że to jakieś radykalne zmiany..np z black na white :D a żony jak kochaja to wyczują, że mąż ma nową zabawke :D :D :D albo coś ukrywa;) bo to widać...
Moja lepsza połówka to raczej nie zauważy, jako że posiadam w Systemie EOS 4 body, 11 szkiełek, extender i coś tam jeszcze a do tego "innosystemowe" graty... sam się czasami gubię :-)
Co więcej, jak przytargam do domu coś nowego to się zawsze chwalę, ale jakoś nie wzbudza to jej zainteresowania :-)
mataczenie, mijanie sie z prawda, podmiannki. nie ma innej drogi.