W takim razie pytanie brzmi czy to był błąd czy nie? I mamy martwy punkt sprawy.
Sent from my GT-I9000
Wersja do druku
W takim razie pytanie brzmi czy to był błąd czy nie? I mamy martwy punkt sprawy.
Sent from my GT-I9000
Nawet, jeżeli był to błąd (a podejrzewam, że tak), to pytanie brzmi raczej, czy kupujący miał wystarczająco oczywiste przesłanki, żeby zorientować się, że to błąd. Bo jak można mówić o próbie wykorzystania sytuacji i o nieuczciwości kupującego, skoro nie miał świadomości błędu sprzedawcy?
W mojej opinii ten błąd nie jest na tyle oczywisty i rażący, żeby osoba nie będąca biegłym znawcą rynku musiała się zorientować, że coś jest nie tak.
Umówmy się, że sklep konfabulując na temat dostępności 60D, a potem oferując je w innym zestawie, aby załatwić sprawę sam wystawia sobie opinię co do uczciwości.
Napisałem już wcześniej:
Błędy popełnia każdy z nas. Sztuką jest się umieć do nich przyznać, ponieść konsekwencje i starać się ich nie popełniać w przyszłości.
Staram się hołdować tej zasadzie. Tylko z "drogówką" mi nie zawsze wychodzi.......... :)
ŚWIADOME wykorzystywanie cudzego błędu jest nie tylko nieetyczne ale również ograniczone przez prawo. Jednak, jak pisałem post wcześniej, nie wygląda na to, że kupujący świadomie i celowo wykorzystał ewidentną pomyłkę, bo ta nie wygląda na ewidentną.
Pamiętam przypadek, w którym ktoś omyłkowo wystawił aukcję na samochód za 1zł z opcją Kup Teraz i ktoś kupił po dosłownie 2-3 sekundach. Było ewidentne, że nabywca po prostu polował na frajera, prawdopodobnie wspomagając się oprogramowaniem śledzącym portal aukcyjny. Sprawa zakończyła się wygraną niedoszłego sprzedawcy.
Mnie kilka razy "udało się" sprzedać towar w cenie dużo niższej, niż bym chciał, ale takie jest ryzyko...
W tej aukcji nie mam mowy o żadnej pomyłce, opis właściwy, rząd wielkości również.
To nie jest sprzedaż sprzętu wart 4 koła za 500 zł.
Zawsze myślałem że trafianie okazji cenowych to istota allegro. Ale wychodzi, że jak się coś okazyjnie kupi to jest się hieną. No rewelacja!
A jak kupię używany obiektyw z aukcji BCM za 100pln którego rynkowa wartość to 800pln to też jestem hieną? Powinienem doplacić sprzedawcy różnicę? Wytłumacz mi Muczaczo??
Jasne Kolaj, calkowicie sie z Tobą zgadzam. Ale aukcja ktorej się temat tyczy takim przykladem nie jest.
Prawdopodobnie tak, przynajmniej w momencie dokonywania zakupu na Allegro. Natomiast, tak jak pisze Janusz, czy skoro wyjaśniło się, że jednak była to pomyłka (wyobrażam sobie scenariusz, jak mogło do niej dojść), to czy obecne domaganie się wydania towaru nie jest takim żerowaniem na pomyłce?
Ja wiem, pojawią się argumenty, że od takiego myślenia tylko krok od zalegalizowania wycofywania się sprzedawców z każdej transakcji, ale tak czysto po ludzku, czy nie byłoby zachowaniem przyzwoitym w takiej sytuacji odstąpić od tego domagania się? Zresztą nabywca ma prawo w ciągu 10 dni się wycofać bez jakiegokolwiek, sprzedawcy nie przysługuje takie prawo. Jest to dość niesymetryczne, prawda?
Ten "brak symetrii" jest akurat uzasadniony...
Chociaż jak wiemy niejednemu sprzedawcy trudno jest się z tym pogodzić.
IMHO wszystko jest tak jak opisuje Cichy, który, ze względu na swoje zajęcie, mógłby być rzecznikiem drugiej strony.
Abstrahując od sprzętu foto... ostatnio miałem konieczność zakupienia lodówki i w jednym ze sklepów znalazłem interesujący mnie model, który był o 500zł tańszy niż w pozostałych sklepach.
No i jakoś nie czuje się hieną ;-)
Oczywiście można również robić tak jak w reklamie Plusa... my możemy kupić drożej ;-)
Pamiętam temat jednego sklepu tu na forum, który wystawił jakąś eLkę za bardzo korzystną cenę i też się tłumaczył ze pomyłka. Tylko wtedy wszyscy byli zgodni że był to chwyt marketingowy.
Mnie szlag tarfia jak robię zakupy w hipermarkecie i przy kasie okazuje się że kilka towarów miało inną cenę niż podana na półce. Zawsze wyższą. Pomyłka sklepu..
Nie dajmy się zwariować.
Ja wiem, zgoda, przy czym wynika on z innych przesłanek niż te, które są przyczyną obecnej dyskusji.
Pewność, jak pewność ale mam podstawy, żeby przypuszczać, że to jednak pomyłka na podstawie takich fragmentów pierwszego posta:
Nie śledzę dokładnie cen ale faktycznie wydaje mi się, że 3820 było typową ceną takiego zestawu z 600D, więc przypuszczenie o pomyłce wydaje się być wiarygodne.Cytat:
Aukcja była jedynie z opcją kup teraz za kwotę 3820 zł, sprzęt nowy nieużywany itd. [...]
te same zestawy z obiektywem ale już w normalnej wtedy cenie - chyba 4750 zł.
Ponadto, z cytowanego fragmentu można wnioskować, że autor ma świadomość tego, jaka jest normalna cena.
Tylko po co to ściemnianie z brakiem dostępności w tym samym czasie 60D i brakiem aukcji tego sprzedawcy z 60D w tym samym czasie?
Nie wiem. Nie widziałem zresztą tej odpowiedzi w całości a tylko jej ogólny sens zrelacjonowany przez osobę, która w tej sprawie nie musi być obiektywna. Nie twierdzę, że jest to zacytowane kłamliwie (bo nie wiem) ale daleki jestem od wyciągania daleko idących sądów na podstawie takiej relacji.
a ja mam wrażenie, że wszyscy zaczliśmy uprawiać jeden wielki OT...
qwert wie jakie ma możliwosci - niech podejmuje deczyję co dalej, a dywagecaje o kwestiach moralności pozostawmy już w spokoju...
prawo jest jakie jest, ludzie są jacy są tak naprawdę nie rozstrzygniemy jak bylo do końca :cool:
Bo w życiu trzeba być odpowiedzialnym za czyny.
Zrobiłem błąd - trudno, trzeba ponieść konsekwencje.
Ale żeby tak postąpić trzeba mieć honor.
Wyrazy szacunku dla Cichego.
Dyskusja schodzi na tematy o moralności - tylko jakoś cały czas odnoszę wrażenie że ta moralność ma dotyczyć nas, czyli kupujących a rzadziej sprzedających.
W końcu pojawiają się tu epitety "hiena" w stosunku do kupujących a nie sprzedających
P.S. a tak OT - to ja również uważam, że za swoje błędy trzeba płacić - sam miałem kiedyś podobną sytuację od tego czasu pilnuję się podwójnie przy różnego rodzaju transakcjach.
Może bardziej chodzi o etykę niż o moralność, chociaż granica między tymi pojęciami jest dość płynna. I w sumie fajnie by było, gdyby dotyczyła wszystkich a nie albo-albo.
Ktoś popełnił błąd, który może go dużo kosztować. Masz prawo to wykorzystać i zyskać to, co on straci w wyniku swojej pomyłki. Ale możesz też tego nie wykorzystywać, nic nie zyskać ale też i nic nie stracić. Dwie drogi. Mój drogowskaz wskazuje tę drugą. A Twój? To pytanie nie konkretnie do Ciebie, tylko do każdego z nas. Wystarczy, że każdy sobie odpowie we własnym sumieniu.
Za co niby? Za krytykowanie konkurencyjnego sklepu za oczywisty błąd? :shock:
aaa taaak, zapomniałem, że ludzie kochają populizm, makaron nawijany na uszy i wyborczą kiełbasę zatem chyba się poprawię:
Oczywiście , że to nie pomyłka! Nieważne, że sklep wrzucił zestaw niemal 1000zł taniej niż na innych aukcjach. Nieważne, że na innych aukcjach miał faktycznie w tej cenie zestaw 600D. To wszystko jest nieistotne - sklep z pełną premedytacją zrobił chwilową promocję a teraz nie ma honoru się z tego wywiązać. Nikczemniki ! Przecież przy obecnych 30% marżach na sprzęcie foto to zaiste czyn płytki i haniebny!
Kliencie - walcz do upadłego, prawo jest za Tobą. ;)
Aa zapomniałbym o najważniejszym - też w ub. r. sprzedałem kilka używanych szkieł na all w litytacji za kwotę znacznie mniejszą aniżeli bym oczekiwał. O dziwo po zakończeniu nie zepsuły się, nie ukradli ich, nie spadły ze stołu. Ale jestem fajny, co? :mrgreen:
Proponuję odetchnąć troszkę od emocji bo zaczynacie się nakręcać jak dzieci wtórując coraz głośniej jeden za drugim. Dobrze, że chociaż moderatorzy - Kołaj i Janusz trzeźwo myślą i wprowadzają tu odrobinę rozsądnego pomyślunku...
i to jest właściwe podsumowanie rzetelnego sprzedawcy..
a mnie nie, tu jest 3200 za taki zestaw:
http://allegro.pl/canon-eos-600d-ef-...764728865.html
a ceny 60d podałem wcześniej - imho bliżej cenie ze spornej aukcji do ceny 60D niż 600D z takim samym szkłem..
tak - "normalna cena" była o około 400 zł większa od ceny na spornej aukcji - czyli różnica wynosiła 10% - wg mnie mieści się to w pojęciu "okazja", "kupiłem taniej" ale nie mieści się w pojęciu "żerowanie na błędzie", "bycie hieną" czy "wyzyskiwanie sprzedawcy"
sprzedawca powinien wysłać sprzęt i ładnie podziękować za zakupy a nie robić z siebie ofiary i w dodatku ściemniać bez sensu o braku dostępności itp. ja mam zdanie już wyrobione..
Kolaj ale też się zdarza:
Jeden chce oszukać innych, tyle że przekręt mu nie wychodzi i zamiast zyskać ma przed sobą widmo straty więc broni się jak umie a że to krętacz - broni się kolejnymi krętactwami.
Czy tak nie mogło być? To tylko hipoteza ale równie prawdopodobna.
I mały OT - czy używanie snajperów lub innych aplikacji licytujących jest etyczne czy nie?
I chyba ponownie przeczytam wątek o pewnym sklepie i pewnym sprzedawcy.
Zobacz ze nie chodzi o 1000 zł tylko o 400 co jest 10% ceny..
To że oni mieli na innych aukcjach 600D w tej cenie nie znaczy że mieli go drożej niż gdzie indziej bo taki sam zestaw na pierwszej z brzegu aukcji znalazłem za 3200 zł..
Rozumiem że ja jako nie zgadzający się z Twoim osądem jestem pieniaczem i nakręcam siebie i innych :mrgreen: .. Co do odetchnięcia - tobie też się przyda ;)
ok, to proszę :
http://allegro.pl/canon-600d-obiekty...766850616.html
3500.. nie ma się co pieklić - Ty piszesz z punktu widzenia sprzedawcy a ja nie.. i różnica w cenie nie jest taka żeby od razu się kapnąć że to pomyłka - raczej jak napisałem "okazja"..
[quote=arturs;994197]Zobacz ze nie chodzi o 1000 zł tylko o 400 co jest 10% ceny..
To że oni mieli na innych aukcjach 600D w tej cenie nie znaczy że mieli go drożej niż gdzie indziej bo taki sam zestaw na pierwszej z brzegu aukcji znalazłem za 3200 zł..[QUOTE]
znalazłeś pierwsze lepsze byle co - opisałem to wyżej...
Nie. Ja poprostu nie mogę zrozumieć tak wielkiej niechęci do zrozumienia błędu innego człowieka. Dla mnie to oczywiste, ale jak zawsze doświadczam, że sklep/sprzedawca jest zawsze na straconej pozycji. Ja nie neguję całej tej sytuacji w sensie prawnym - to oczywiste - mierzi mnie brak chęci do zrozumienia jakże oczywistej sytuacji z punktu widzenia osoby, która popełniła błąd.Cytat:
Rozumiem że ja jako nie zgadzający się z Twoim osądem jestem pieniaczem i nakręcam siebie i innych :mrgreen: .. Co do odetchnięcia - tobie też się przyda ;)
Tyle. A może AŻ tyle...
A doczytałeś:
"pozostawiony przez naszego klienta w komisie"?
Ale nie linkuj mi innych sprzedawców bo rozmawiamy o firmie Fotostrada, która to może chyba mieć sprzęt - z wielu powodów - w zupełnie innej cenie, prawda? To, że ktoś kupił gdzieś taniej, wcześniej po niższym kursie EUR/PL itd itp oznacza, że każdy tak kupuje...? No powagi, to nie socjalizm z centralnie regulowanymi cenami...
Poza tym za diabła nie mogę zrozumieć co ma do tego wszystkiego fakt, że sam jestem sprzedawcą? Czy ja tu bronię siebie? Czy ja tu uprawiam jakąś tanią krypciochę i populizm jak kolega powyżej?
Każdy w życiu jest sprzedawcą - i tu od początku nie proszę o nic innego jak o moralne zrozumienie dla błędu i postawienie się w roli człowieka, który ten błąd popełnił. Nic poza tym. Trochę czytania ze zrozumieniem i chęci zrozumienia sedna sprawy bym prosił...
Uderz w stół.... ;).
Otóż to. Moim zdaniem więcej stracą na tych przepychankach niż na tym, że sprzedadzą jedną sztukę poniżej kosztów, bo ja po tym wszystkim nic bym już u nich więcej nie kupił.
BTW: z drugiej strony taki szum może mieć też marketingowy sens - wiele firm się promuje na zasadzie byle tylko było o nas słychać - nie ważne jak.
Hmmm. Już cię lubię. Bo mój pracodawca raczej nie byłby taki wyrozumiały.
I powiedz mi dlaczego odczuwasz taki opór przed odpowiedzialnością za popełnione błędy. Jeżeli był to błąd. Może gdyby ludzie zaczęli odpowiadać za błędy żyłoby się nam lepiej? Może gdyby urzędnik skarbowy odpowiedział za np. zniszczenie firmy pana Kluski (jeżeli był to błąd), ...... ech rozmarzyłem się. A jakby tak jeszcze brali odpowiedzialność za swoje słowa, np. politycy - eeeee normalnie utopia jakaś.
Wcale nie wyrwane.
Oznacza to tyle, że ktoś kupił/dostał/wygrał i zwrócił. Ciekawe od którego też momentu biegnie gwarancja.
Czy równie prawdopodobna? W przypadku Fotostrady, która jest sklepem fizycznym, funkcjonującym już od dłuższego czasu, wydaje mi się że prawdopodobieństwo hipotezy, że w istocie to tylko zwykły krętacz jest o wiele mniejsze. Ale nie dziwne, że bardziej jestem przywiązany do swojej hipotezy, a ponieważ nikt z nas nie jest w stanie zajrzeć żadnej ze stron w umysł, nie będę się upierał.
Nie wmawiaj mi proszę czegoś, czego nie twierdzę ok? Ja za swoje błędy odpowiadam w pełni i również oczekuję tego od innych. Rozmawiamy tu jednak o czym innym. Jeśli do tej pory nie dostrzegłeś o czym to chyba zbędny dalszy wysiłek.
Żyłoby się nam zdecydowanie lepiej gdybyśmy jako społeczeństwo mieli więcej wyrozumiałości, szacunku dla drugiego człowieka i chęci bezinteresownej pomocy. Niestety żyjemy w kraju w którym "dzień świra" to norma...
Podziękuję już zatem definitywnie za dyskusję bo brnie trochę za daleko a populizmu pod publiczkę uprawiać mi się nie chce...
Pozdrawiam i żegnam życząc autorowi jak najszybszego rozwiązania problemu.
Po podobnym błędzie zasuwałem zwykle osobiście do klienta, wykładałem kawę na ławę i w 100% udawało mi się uratować finansowo mój kuper ( raz chodziło o dwie pensyjki). Siwych włosów przybyło, ale identycznych błędów udało mi się dwa razy nie powtarzać...
Co do fotostrady to komentarze maja przyzwoite mam nadzieję ze potrafili być wyrozumiali w stosunku do tych którzy wyczytali z tej ich aukcji to co chcieli wyczytać:
http://archiwumallegro.pl/canon_eos_...522648050.html
Również życzę pomyślnego rozwiązania problemu, aczkolwiek swoje życzenia kieruję głównie w stronę podmiotu odpowiedzialnego za wywołanie zamieszania. Janusz Body wspomniał o ambicji, wciskanie ciemnoty o braku dostępności towaru czy coś w tym rodzaju jest poddawaniem w dużą wątpliwość inteligencji klienta i wnerwia nie tylko zakompleksionych :mrgreen:
Kto problem stworzył niech go rozwiązuje, nie zawsze właśnie chodzi wyłącznie o kasę.
Jak nie ma, skoro wystawił na aukcję... :shock:
To znaczy się, co... :roll: wystawił sprzęt, którego nie posiadał...??? ;)
Owszem, tyle że z innej "piaskownicy"...
Kilka tygodni temu robiłem zakupy on-line związane ze składaniem kompów dla moich synów,
w związku z tym, przeszukiwałem różne "miejsca" w poszukiwaniu ofert korzystnych cenowo,
co, część osób nazywa tu "wykorzystywaniem" (choć sam nie wiem czego/kogo).
Ale do rzeczy - szukając konkretnego modelu płyty głównej, napatoczyła się "okazja" zakupu za 116 Euro,
podczas gdy u pozostałych sprzedawców ceny oscylowały w zakresie 160-250 Euro.
Chwilę się zastanawiałem, czy to nie jakiś przekręt/naciągacz, ale gość pewniak z tysiącami komentarzy
no i 100% pozytyw, płatność za pośrednictwem PayPal, więc... opcja "Kup Teraz" 2 sztuki.
Ze dwa dni zwlekałem z zapłatą, bo myślałem że może kupię jeszcze u niego grafikę,
ale znalazłem taniej w innym miejscu, więc po dwóch dniach dokonałem zapłaty.
Po kolejnych dwóch dniach (po zapłacie) jeden z moich chłopaków pyta - ile płaciłem za płyty główne,
bo chciał "podrzucić" aukcję kumplowi ale nie ta cena... :roll:
Sprawdzam, i... faktycznie cena na aukcji w której brałem udział to 200 Euro :shock:
Co się okazało... sprzedawca podczas trwania aukcji zmienił cenę,
ale dokonał tego po moim zakupie, więc mnie ta zmiana nie dotyczyła.
Co było opatrzone odpowiednim komunikatem podczas wyświetlania stronki z aukcją.
Ze strony sprzedawcy... ani słowa pretensji czy też wmawiania,
że nie ma towaru w tej cenie, czy prośby o dopłatę (bo pomyłka).
Trzy emaile:
-dokonałeś zakupu...
-sprzedawca otrzymał zapłatę...
-towar został wysłany...
...i dotarł kilka dni później.
Ale to był ebay i sprzedawca z UK, a nie Allegro i... :roll: "sprzedawcy".
Życzę powodzenia w walce o swoje... ;)
Pozdrówka!
A nie mierzi Cię próba "wyjścia" z sytuacji jaką zafundował sklep? Nie wieszałeś nigdy psów na sprzedawcach z allegro którzy niezadowoleni z ceny wycofywali aukcje, bo "towar został zjedzony przez psa". Gdyby tylko sklep próbował się dogadać normalnie uważam, że nie byłoby sprawy a tak......
Wszyscy jestesmy ludzmi. Wszyscy popelniamy bledy. Wieksze. Mniejsze. Niektorzy z nas pewnie zatrudniaja ludzi do roznych rzeczy. Czy to spawacz, czy ciesla, czy fryzjer. Kto z was - jako pracodawca - chcialby trzymac w firmie osobe robiaca bledy ? Odpowiedzcie sobie na to pytanie, a pozniej zastanowcie sie skad ewentualna chec wygranej ze strony kupujacego.
Mozecie powiedziec: postaw sie na miejscu osoby ktora mogla zrobic blad i teraz straci prace, pol pensji itp.
Oczywiscie ze sie wlasnie postawie. Jesli popelnilem, przyjmuje do wiadomosci, bije sie bambusowa paleczka po plecach i cierpie. Jest to pozytywna nauka zyciowa by bledu wiecej nie popelniac i patrzec co sie robi. Nastepnym razem moze przez jakis ewentualny blad zabije przypadkiem czlowieka.
Z mojego punktu widzenia, kazdy popelnia bledy. Nie kazdy potrafi sie do nich przyznac z roznych powodow. Jednak to dzieki bledom czlowiek uczy sie cale zycie i nabiera negatywnego doswiadczenia, ktore jest doswiadczeniem pozytywnym by wiecej tak nie robic i patrzec na swoje czyny. To jest tylko kara, nikt nie zostanie rozstrzelany. A to ze moze i zostanie zwolniony ? W niektorych firmach i zawodach nie ma miejsca na bledy.
I od razu niektorym haterom napisze: tak, w zyciu popelnilem troche bledow, za ktore musialem zaplacic w rozny sposob, czy to zdrowiem, czy finansowo, czy morlanie upodlajac sie do granic mozliwosci. I uwazam ze tlumaczenie sie bledem jest oznaka pewnego rodzaju tchorzostwa. Trzeba przyjac to co sie stalo do wiadomosci i isc dalej. A cena tego zestawu, biorac pod uwage ze na aukcji byl tytul + opis + zdjecie + wszystko swiadczace o braku pomylki, nie jest - jak zostalo tu udowodnione - duzo nizsza.
Nie jeden raz sprzedawcy wstawiaja na np. ceneo ceny nizsze, a po przejsciu do sklepu sa wyzsze. Taki chłyt marketingowy, oni moga. My wg. niektorych tutaj, niestety nie.
Ja się tak właśnie zastanawiam, czy jak chyba już wspomniana sprzedawczyni wyda wam przypadkiem 100zł zamiast 10zł, albo jak nie skasuje przypadkiem czegoś drogiego z waszego koszyka, a zauważycie to, to czy będziecie udawali głupich i z uśmiechem na ustach odejdziecie od kasy?
Bo ja rozumiem że prawo jest po stronie kupującego, że mógł nie wiedzieć, że okazja itd. itd., ale mnie zwykła moralność nie pozwoliła by kłócić się o taką sprawę. W głębi serca pewnie kupujący zdawał sobie sprawę z tego że to błąd wystawiających. Nie chcę nikogo oceniać, ale popatrzcie czasami na takie sprawy od drugiej strony ;-)
Miałem kilka sytuacji w których sprzedawca popełnił błąd na moją korzyść (począwszy od kilku/kilkunastu złotych reszty więcej po otrzymanie o wiele droższego towaru niż zamówiony) i nie zdazyło mi się tego wykorzystać. Każdy może się pomylić, tylko pytanie jak potem próboje wybrnąć z tej sytacji. Dla mnie wystarczyłaby odpowiednia wiadomość ze strony sprzedającego, że osoba odpowiedzialna za sprzedaż aukcyjną pomyliła się np. używając nie tego szablonu aukcji co trzeba i stąd tego typu zamieszanie.
Ale głupie gadanie, że sprzetu takiego nawet nie mamy pomimo innych aukcji wystawionych równolegle budzi nie małe wątpliwości co do marketingu firmy. I to, że jest to sklep fizyczny i działający jakiś czas moim zdaniem nijak się ma do tego co może zrobić, żeby przyciągnąc klienta (bywały już sytuacje "zaufanych" sprzedających i sklepów, które nagle zaczęły stosować takie a nie inne metody)
Może niech zainteresowany się wypowie jaki jest dalszy przebieg tej sytuacji.
IMHO to nie trafione porównanie, bo w podanym przez Ciebie przypadku dochodzi premedytacja po stronie uzyskującego korzyść, a w przedmiotowym przypadku wg mnie premedytacji nie ma, qwert znalazł okazyjną ofertę i ją wybrał, w momencie podjemowania decyzji co do przyjęcia oferty sklepu był w dobrej wierze, a co się wydrzyło później to już każdy ma swoje zdanie na ten temat...
Ale dlaczego piszesz jednostronnie. Napisz że zdarza się również że sprzedawczyni nie wyda ci całej reszty albo - co nawet widziałem podczas niedzielnego festynu w Kurozwękach - wyda resztę z 50 zł zamiast ze 100 zł. Wmawiając klientowi że nie dał 100 zł a 50 zł.
Sprawa jest prosta. Sprzedający popełnił błąd i mógł sprawę załatwić tak:
Poinformować klienta że: "Popełniliśmy błąd. Cena powinna być znacznie wyższa.Ale ponieważ dbamy o dobro klienta sprzedamy panu za cenę, za jaką wystawiliśmy towar."
Gdyby taki klient napisał gdziekolwiek w sieci, że tak został potraktowany, sklep miałby super reklamę za free. wartą więcej niż wiele pozytywnych opinii w stylu "Wszystko w porządku. Polecam".
I nie oszukujmy się a sprzedających proszę o nie robienie nam maluczkim wody z mózgu. Sklep, sprzedając zestaw w takiej cenie jednemu klientowi nie straci tysiąca złotych, jak to nam niektórzy wmawiają. Możliwe nawet że nic nie straci a jedyną stratą będzie brak zysku z transakcji. Nawet gdyby się okazało że musieliby dopłacić 400 zł, to moim zdaniem warto byłoby ponieść taki koszt za reklamę.
Kluczowe słówko - "gdyby". A teraz przeszukaj nasze forum i spróbuj znaleźć choć jeden taki opis. Przecież niemożliwe, że nigdy nic podobnego się nie wydarzyło, skoro nawet nasi "miejscowi" sprzedawcy twierdzą, że mieli takie sytuacje.
Klienci nie mają w zwyczaju rozpisywać się zanadto o tym, że zostali potraktowani dobrze. Uznają to za normalność, niewartą wspomnienia. Zresztą nawet jeśli są gdzieś takie opisy, to nie są szeroko dyskutowane i szybko odchodzą w niepamięć. Skuteczność takiej reklamy jest raczej niska. Za to, jak jakiś sprzedawca nie załatwi czegoś po myśli klienta, to dyskusja zatacza szerokie kręgi. Ale czy to znaczy, że sprzedawcy powinni ZAWSZE iść na rękę swoim klientom niezależnie od tego, jak absurdalne byłyby ich żądania bo "klient ma zawsze rację"?
I to również jest nieuczciwe. Mi kiedyś kasjerka wydała ze 100zł chociaż zapłaciłem 50zł. Zorientowałem się po wyjściu ze sklepu. Co powinienem zrobić? W momencie wkładania pieniędzy do portfela nie miałem świadomości pomyłki. Mogłem oczywiście uznać, że za błędy trzeba płacić a z okazji korzystać. No ale ja mam trochę inaczej skonstruowany system wartości.