Zdecydowałeś już Andrew gdzie spędzisz najbliższy dłuższy wolny weekend?
Może Warszawa? ;-)
Wersja do druku
Zdecydowałeś już Andrew gdzie spędzisz najbliższy dłuższy wolny weekend?
Może Warszawa? ;-)
Tak zdecydowalem i nie, nie Warszawa. Moze pojade po najblizszych
wyborach, gdy sie atmosfera przeczysci. Do Kaczogrodu nie jade...
Ta mamucia chmura jest niesamowita, lecz nie masz chyba szans
by ja zobaczyc. To wydarzenie bylo totalnie unikatowe.
Zorza to co innego, moze warto ogladanie zorzy polaczyc z fajna
wycieczka na Alaske lub do polnocnej Kanady?
Ciekawe jak pewne kierunki powtarzaja sie w tym watku.
Swiat w sumie wcale nie jest taki duzy... W sumie nie ma
dokad jechac ;-)
Tysiace kolorowyc pyszczakow i naskalnikow co??:wink:Cytat:
zdjęcia podwodne
Ja bym chcial zobaczec:
- polwysep skandynawski (w planach)
- bliski wschod, lacznie z izraelem (gdyby ktos mi zagwarantowal ze mnie nie odstrzela jakies bojowki islamskie)
- Afryka a szczegolnie poludniowa czesc
- azja, azja i jeszcze raz azja (w planach), szczegolnie chiny, tajlandie, wietnam etc
- ameryke poludniowa, czesc poludniowa.
Nie "mamucia" tylko raczej "cycata"! Przynajmniej tak twierdzi wikipedia: http://en.wikipedia.org/wiki/Mammatus_cloud
Albo polnocna Islandia gdzie na pewno sie trzeba bedzie wybrac. W sumie zorze w grudniu nad Reykjavikiem juz widzialem tylko do tej pory nie wiem dokladnie jak ja sfotografowac. W nocy potrzeba czasu rzedu kilkudziesieciu sekund lub raczej dlugich minut a zorza sie blyskawicznie przesuwa i zmienia. Trudno "zamrozic" jej ruch.
Kurcze, bez przesady. Tyle miejsc jest do odwiedzenia ze jednego zycia nie starczy.:(
Jak nieograniczoną ilość kasy mamy w tej zabawie, to ja bym sobie zakupił wszystkie eLki, marka 1Ds, jakąś Leice z obiektywami, pojechałbym do Mongolii(co będzie najtańsze ze wszystkiego) pobył tam ze dwa lata i wrócił, następnie zdjęcie gdzieś "na zachodzie" wywołał;)
Kurde, gdyby za marzenia płacili...
No dobra. Planuję wypad w tym roku na Bornholm razem z panną.
Może jakieś wskazówki od tych co już zaliczyli tą wysepkę??
Załatwialiście spanko przed wyjazdem czy raczej na miejscu?
Generalnie będę na dniach przeglądał serwisy (pierwsze 3 z googla):
:arrow: http://www.bornholm.pl/
:arrow: http://www.bornholm.modos.pl/
:arrow: http://www.sebian.pl/bornholm/
Ktoś sugerował się nimi przy planowaniu podróży??
Aha, i jeszcze jedno: może głupie pytanie, ale tak się zastanawiam na ile dni by tam najlepiej pojechać? :grin: Czy 10dni to nie za dużo na tak małą wysepkę??
Wiadomo - jedni lubią 2 tygodnie, inni tydzień, jeszcze inni 10dni. Ale tak na 'chłopski rozum' ile dni było by rozsądnym tam spędzić, żeby starczyło pojeździć na rowerach w parę miejsc, zobaczyć co trzeba itd, ale żeby się znowu nie zanudzić.
Czesc, widze, ze fajny stary temat odgrzales :-)
Wiec moze maly update. Jesli nie umiesciliscie Angkor w Kambodzy
na waszej liscie a tam jeszcze nie byliscie, to natychmiast
to zrobcie. Najwspanialsze miejsce jakie w zyciu widzialem.
Odlot, a niestety w tlumie turystow bez kontroli szybko
ulegnie zniszczeniu.
Hong Kong - chyba najpiekniejsze miasto swiata, wspaniala
panorama, genialne jedzenie, ekstra, choc duzo ludzi, ktorzy
lubia sie strasznie pchac bez powodu, po paru dniach mnie
mieszkajacego na wsi to zaczelo troche meczyc...
Cozumel, Meksyk - 3 dni maks, kolejny raz sie przekonalem, ze
Karaiby to jednak nie Bora Bora ;-) Ale dluzszy weekend byl OK
i lubie meksykanskie jedzenie...
Zdjecia na mojej stronie.
Zielony, wiele Ci nie pomoge bo bylem tak jeden dzien i objechalismy busem prawie cala wyspe :lol:
ale to bylo tak na "chybcika" wiec jesli msylisz o rowerkach to ja bym tak celowal w 4, gora 5 dni.. z noclegami bywa roznie - mozna nawt spac na dziko pod namiotem i sa tez schroniska mlodziezowe tylko z tego co wiem lepiej zamowic miejsce wczesniej (inf. od przewodnika).. aha, wazna rzecz - w kwaterach prywatnych do ceny noclegu zawsze doliczaja oplate za sprzatanie (zwykle kolo 60 ojro) + energia + gaz + prad + najchetniej powietrze ktorym bedziesz oddychal ;) .. jak cos - pytaj sie wiec o ostateczne ceny bo mozesz miec niemila niespodzianke :roll:
tak czy siak - miloego focenia i bedziemy czekac na zdjecia 8-)
edit: moj avatar jest wlasnie z rejsu na Bornholm :mrgreen:
A jak z dojazdem na Bornholm? Promem z Gdańska najlepiej?
Z tego co patrzę to 100zł w jedną stronę za dorosłą osobę.
Aha, czytałem że biwakowanie na dziko jest zakazane i podlega ponoć dużej karze grzywny :roll:
ja plynalem promem z Darłowa.. placilem 150 zl w obie strony.. cennik masz tu - http://www.zegluga.pl/rejsy-bornholm-cennik.html .. nie wiem tylko czy te 150 to nie jest cena za powrot w ten sam dzien - tu musisz sie dopytac..
nam przewodnik mowil, ze nie ma z tym problemu, byle tylko zostawic teren na ktorym sie spalo w stanie nienaruszonym (czyli smieci itp.).. podobnie o ile sie nie myle jest w skandynawii ale to tylko "ze slyszenia".. co do Bornholmu - taka inf. dostalismy od przewodnika :-)
Jak bez ograniczeń - to Brazylia, amazonia itp. Klimat nieprzyjazny, natura nieprzyjazna, ludzie też nie bardzo bo ponoć za marne kilka dolarów można i już nawet nie wrócić - taka bieda, ale za to ile tam można zdjęć świetnych zrobić! I zwłaszcza ta mnogość owadów na makro mnie w tym zachwyca :)
mnie juz wystarczy tego "bez ograniczen" ;-) ..swoje zobaczylem na pograniczu Kazachsko-Kirgijskim i nad Bajkalem - teraz wole juz te nasze przyziemne "ograniczenia" :lol:
ps. nawetnie wiesz jak czlowiek moze za zwyklym kiblem zatesknic :mrgreen:
edit: aby nie byc goloslownym - moj wklad w cywilizacje nad Bajkalem 8)
to biale cos czym owinieta jest "deska" bylo nawet podobne do jedwabiu :lol:
My spalismy na dziko na plazach i nikt nie robil nam zadnych problemow. Bylo to w 1999, bylismy studentami i wydatek 40-60zl za noc na polu namiotowym byl poza naszymi mozliwosciami. :evil:
7-10 dni na rowery to calkowicie wystarczajaco zeby spokojnie objechac cala wyspe wzdluz i wszerz. Pomimo ze jest ona niewielka jest tam ponad 200km drog rowerowych:!:
Super miejsce, chyba najczystsze i najbardziej zadbane gdzie dotad bylem:-o
Dokładnie tak. 150zł w obie strony jeśli wracasz tego samego dnia. Inaczej to 100zł w jedną stronę.
Tyle, że na dziko to już lepiej nocować chyba w parę osób a nie samemu z panną.
W każdym bądź razie znajoma ma biuro turystyczne więc ją tez podpytam.
Drugą opcją na moje tegoroczne wakacje może okaże się Kornwalia.
A jak nie Kornwalia to przynajmniej okolice Bristolu - bo rodzinkę tam niebawem będę mieć, więc będzie raźniej.
ja dopisałem jeszcze jedną rzecz... wyjazd na Igrzyska Olimpijskie.
Jakiekolwiek. :)
Jako fotoreporter, bądź kibic. :)
Hehe, to tak jak głoszą legendy: W Londynie przez caly rok są mgły :mrgreen:
Jakoś mieszkałem tam przeszło rok, i tego nie zauważyłem.
Ale być może masz rację :wink:
2h. Pociągiem? Z tego co się orientuję to chyba odległość circa 180km.
Spoko. Na pewno się tam wybiorę - to kwestia czasu. Brachol dostał tam pracę i się przenosi z rodzinką. Nie ma co kiełczeć dłużej w Polsce, tym bardziej na prowincji...
Dlatego albo spędzę wakacje u niego i będziemy zwiedzać okolice Bristolu, albo jak sytuacja pozwoli to może uda się zrealizować Kornwalię.
A jak ani to, ani to - to Bornholm na ~ tydzień.
Ja bym pojechał dookoła świata rowerem. Myślę, że w trzy lata bym się wyrobił. Ech, to dopiero byłaby przygoda...
eee, szybciej bys sie wyrobil 8) .. sadze tak rok i "z glowy" :mrgreen:
w razie czego polecam ta ksiazke - http://www.bezdroza.com/?page=shop/f...strona=Rumunia .. czasem mozna jeszcze kupic gdzies na allegro - swietne relacje :-D
w skandynawi obowiązuje zwyczajowe prawo które mozna przetłuamczyc jako "prawo wszelkiego cżłeka" . polega to na tym iz masz prawo rozbic sie w dowolnym miejscu na jedna noc byle oczywiscie nie zniszczyc nic i nie zasmiecic. związane jest to z koczownicza tradycją ludów pólnocy gdzie cięzkie warunki zycia nauczyły ludzi niewymuszonej uprzejmosci bo nikt nigdy nie wiedział czyjej pomocy potrzeboiwał bedzie :) swoją drogą fajna sprawa:)
a druga ciekawostka to, tylko tu nie dam głowy czy jest to szwecja czy norwegia, ale obowiązuje prawo ze jesli zapukasz do kogos do domu bo bedzie nagle potrzebował w krytycznej sytuacji(chyba nie musze opisywac co mam na mysli ;)) z toalety i ktos ci jej nie udostepni podlega karze grzywny jesli zgłosisz to władzy... i to sa zwyczaje :mrgreen:
a w temacie... zdobycie pucharu ameryki.... a w ostatecznosci rejs dookoła swiata... ale bez szaleństw, ot taka 3-4 letnia eskapada :D
Pewnie nie pada non-stop, ale zawsze jak sie tam jedzie na kilka dni:lol:
Ale to tak jest w calej anglii:mrgreen:
Samochodem tak 2-3h nie liczac wyjazdu z samego Londynu. Jak cos to daj znac, trzeba by jakis plenerek zorganizowac, mysle ze kilka osob chetnych sie znajdzie.
A wracajac do tematu - mi i mojej dziewczynie marzy sie taki rok przerwy od pracy i studiow i podroz dookola swiata zachaczajac o wszystkie miejsca z tego watku (i nie tylko). Na spokojnie, bez pospiechu, jak sie podoba to zostac dluzej, jak nie to jechac dalej...
No coz, pozyjemy, zobaczymy:p
Fajne tu pomysly padaja. Przy okazji, czy ktos moglby napisac,
czy mozna zwiedzic w tydzien jakies fajne miejsca w Turcji?
Nie chodzi mi o plaze, ale o wnetrze i gory o tych dziwnych ksztaltach.
Powiedzmy start w Istanbule - czy kilka dni wystarczy, zeby wlasnie
zobaczyc cos wiecej? Czy tam jest bezpiecznie? Czy mozna normalnie
wynajac samochod i znalezc jakies normalne hotele po drodze?
Czy podrozujac bocznymi drogami i zahaczajac o jakies male swiatynki
nikt nas nie napadnie? Sorry za naiwne pytania, ale Turcja ma taka
sobie reputacje...
Byłem dwa razy w Turcji i zjechałem ją praktycznie całą. Raz byłem tylko z żoną. Spaliśmy w tanich hotelikach, pod namiotem, na plażach. Co do bezpieczeństwa, to nie miałem żadnych zastrzeżeń. Nawet na terenie Kurdystanu było spokojnie, tylko np. podczas około ośmiogodzinnej jazdy autobusem zdarzyło się 6 kontroli wojskowych. Z jednej strony to uciążliwość, ale z drugiej czuje się człowiek spokojnie.
Jeśli masz tylko tydzień, polecam jechać do Kapadocji. Najlepszym środkiem lokomocji na dłuższe trasy jest moim zdaniem autobus (pod tym względem Turcja zostawia Polskę daleko w tyle). Najlepiej byłoby jechać autobusem do Kapadocji. Kapadocja jest po prostu przepiękna. Na miejscu da radę wynająć auto, czy skuter, można nawet przelecieć się balonem. Wg mnie tydzień wystarczy tylko na samą Kapadocję.
Ale zdjęcia zrobiłbym sobie przed i po, bo w drodze nie byłoby czasu ;). Jak wrócę, to napiszę ile czasu mi zajęła wyprawa;).
Tak na serio, to niedawno zaczęliśmy rozważać taką wyprawę z kumplem i moją żoną (byliśmy razem, oczywiście na rowerach, w Chorwacji). Zaczynamy coś powoli kombinować. Być może za około 2 lata...
Powyższą pozycję posiadam od dawna i polecam.
polecam film/reportaż Long Way Round z Ewan'em McGregor'em moze Ci wiele pomoc w takiej wyprawie, chłopaki we 2 a w sumie we 3 bo operator z nimi był pojechali dookoła swiata na motocyklach.. 10 odcinków na 3 płytach DVD niestety bez polskiej wersji jezykowej ale jest wiele innych :)
jesli cos jeszcze moge polecic to sprawdź sobie na www.ryanair.com poąłczenie z włoch przez barcelone do maroka bo mozna poleciec za mniej jak 100 euro( za rower chyba byłaby jakas dopłata ale mozna zabrac) do fez czy marakeszu w obie strony i posiedziec na miejscu te kilka dni...
ja sie wybieram około września w tamtym kierunku ale co z tego wyjdzie jeszcze nie wiem bo musze najpierw jakies turystyczne enduro dokupic(jakas wersja dakkar bo chce wyjechac troche w pustynie) ale w ostatecznosci to polece :)
dlatego sugeruje Ci lot samolotem do powiedzmy Fez i stamtąd rowerem nawet na około do Marakeszu a nastepnie powrót samolotem do włoch. znaczna oszczednosc czasu jesli nie dysponujesz nim w nadmiarze przy niewielkiech kosztach... warto poszukac ja ostatnio sporo latałem i rzadko koszt przekraczał 30-40 euro w obie strony a to przeciez groszowe sprawy tylko trzeba polowac na bilet bo cena potrafi sie kilka razy zmienic w ciągu tygodnia :)
Wielkie dzieki za te info! Kapadocja byla moim celem, tylko...
Ogladam wlasnie duzo zdjec stamtad i dochodze do wniosku,
ze chyba nie zrobi ona na mnie wystarczajacego wrazenia.
Po prostu pustynie Utah i Arizony za przeproszeniem bija ja na glowe.
Ciekawsze chyba beda jednak zabytki, stad teraz sklaniam sie do
zostania pare dni dluzej w Istanbule (Blekitny Meczet i Haja Sofia to
dla mnie wystarczajacy powod :-) ) i polecenia na pare dni
do Aqaby zeby zobaczyc Petre, ktorej wstyd sie przyznac jeszcze nie
widzialem. A to raptem pare godzin lotu z Istanbulu...
Stambuł polecam. Byłem tam trzy razy. To chyba moje ulubione miasto. Błękitny Meczet jest rewelacyjny, a Hagia Sofia jeszcze bardziej. Do Błękitnego Meczetu wstęp jest darmowy, do Hagii Sofii trzeba bulić (z tego co pamiętam równowartość 10$). Polecam jeszcze spacer wzdłuż murów Konstantynopola (dość długi spacer) oraz odwiedzić Wielki Bazar. Pałac Sułtana nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia, ale też myślę, że można się wybrać.
Co do Kapadocji, to dla mnie jest to miejsce przepiękne. Nie byłem w USA, więc nie mogę porównać z miejscami, o których pisałeś, ale myślę, że jednak zrobiłaby i na Tobie wrażenie. To nie tylko cuda przyrody, powstałe w wyniku wietrzenia skał, ale także kute w tufie wulkanicznym świątynie. Ja tam chętnie wybrałbym się jeszcze raz do Kapadocji.
Co do innych najbardziej niesamowitych miejsc w Turcji, to polecam:
- Efez - starożytne miasto greckie, bardzo dobrze zachowane z amfiteatrem na 25 tys. osób;
- okolice Araratu - biblijna góra, robiąca naprawdę niesamowite wrażenie (miałem szczęście bycia na szczycie). Niedaleko Fantastyczny Ishak Pasha Saray.
- SanliUrfa - święte miasto dla muzułmanów z Grotą Abrahama;
- Nemrut Dag - góra - świątynia.
Jako miejsce zdecydowanie przereklamowane uważam Pammukkale. Nie polecałbym też raczej Troi, choć mnie bardzo działało jej zwiedzanie na wyobraźnię.
Jako ze spotting to moja pasja wiec chetnie wybralbym sie na St. Maarten. A jezeli chodzi o przyrode to jakas wyspa na Polinezji albo Galapagos. Ale puki co to w piatek lece do Honolulu...
Znaczy, ze lubisz podgladac golasow? :lol:
A na serio, moglbys sie rozczarowac, jak dla mnie troche
przereklamowane miejsce. Karaiby, to Anguilla, Virgin Islands, St Lucia...
St Martin - takie sobie...
Super! Napisz na PM, jakbys szukal jakichs rad :-)Cytat:
A jezeli chodzi o przyrode to jakas wyspa na Polinezji albo Galapagos. Ale puki co to w piatek lece do Honolulu...
Jedziesz surfowac czy zwiedzac? Jesli zwiedzac, to masz akurat
pore wielorybow...
Heh, poleżałoby się na plaży pod 4-silnikowymi... :mrgreen:
http://www.airliners.net/search/phot...nct_entry=true
To chyba najbardziej obfocone podejście na świecie. Trudno o jakieś oryginalne ujęcia. :rolleyes:
Kazdy lubi , szczegolnie golaski ;) Tak na powaznie to mialem na mysli planespotting...
Bylem na St Thomas (USVI) i nie powiem ladnie , ale lepsze sa chyba brytyjskie Wyspy Dziewicze.
A na Hawaje jade bo chce zobaczyc czy rzeczywiscie widac USS Arizona poprzez lustro wody (z lotu ptaka) :) i przy okazji troche opalenizny nabrac bo w Chicago ostatnio malo slonca...
Pozdrawiam
Ktoś kojarzy może miejsce ze zdjęć??? Wygląda cudownie...
PS. Nie wiem czy pierwsze dwa zaliczają się do tej serii/do tego miejsca.
Okolice Yangshuo w pld. Chinach i pola ryzowe Yuanyang.
Piekne widoki!
Znalazlem fajne zdjecie, ktore pokazuje, ze spora tam konkurencja
:-)
http://www.trekearth.com/gallery/Asi...hoto161593.htm
Białoruś, Ukraina, Rosja, Moskwa, Koleją Transsyberyjską, Władywostok, Mongolia i powrot do Moskwy przez całą Rosję jakimś rozklekotanym samochodem. W tych wakacjach marzeń chciałbym się stać niewidzialny, aby móc robić ludziom zdjęcia;)