Moim zdaniem podejście serwisu Sony wynika z faktu, że Sony "zdobywa" miejsce na rynku i walczy o klienta. A Canon Polska ma przekonanie o mocnej, niezagrożonej pozycji i ma to w pewnym miejscu którego publicznie nie nazwę.
Wersja do druku
Moim zdaniem podejście serwisu Sony wynika z faktu, że Sony "zdobywa" miejsce na rynku i walczy o klienta. A Canon Polska ma przekonanie o mocnej, niezagrożonej pozycji i ma to w pewnym miejscu którego publicznie nie nazwę.
Obecnie w rosji jest bardzo rozwinieta ochrona klijenta.Ja kupuje sprzet tylko w bardzo duzych firmach ,u nich nie ma przepychanet serwisowych wymieniaja i koniec problemu.
--- Kolejny post ---
Obecnie w rosji jest bardzo rozwinieta ochrona klijenta.Ja kupuje sprzet tylko w bardzo duzych firmach ,u nich nie ma przepychanet serwisowych wymieniaja i koniec problemu.
Bardzo mnie cieszy postęp w jakości serwisu i ochronie praw konsumenta w Rosji.
Jednak w przyznawanie się Canona do nienaprawialnych usterek typu FF/BF jakoś nie wierzę. Na razie do innych części wolnego świata ten świeży powiew jeszcze nie dotarł.
Obecnie nie ma żadnych podstaw empirycznych ani teoretycznych żeby nie liczyć się z pewnym prawdopodobieństwem takiej usterki bez względu na cenę sprzętu. Sa natomiast obfite podstawy empiryczne, :-o żeby spodziewać się, że w niektórych przypadkach serwis Canona nie zgodzi się z użytkownikiem, że taka usterka faktycznie występuje i w zwiazku z tym nie wykona skutecznej naprawy gwarancyjnej a już na pewno odmówi wymiany sprzętu na nowy.
Przypomnę, że mowa tu tylko o kłopotach typu FF/BF, czyli niby działa, ale niedokładnie, czyli nie działa.
W zwiazku z powyższym, podtrzymuję to, co napisałem wcześniej, że potencjalni nabywcy w zależności od osobistej tolerancji na ryzyko, sytuacji finansowej, i stanu zdrowia powinni rozważyć, czy stać ich na cenę sprzętu. Bo tu nawet ubezpieczenie nie pomoże, skoro producent twierdzi, że nie ma problemu, a sady i ekspertyzy to zbyt droga i niepewna opcja.
A jak byśmy chcieli, żeby było, to już zupełnie inna bajka.
Ja jeszcze raz ci napisze ze to nie w tym rzecz czy kogos stac czy nie, bo nie sadze ze kupujac aparat ktos zastawia dom, czy tez nie je nic od miesiecy by moc sobie pozwolic na zakup?
Musisz zrozumiec ze po to jest roznica w cenie i jakosci zeby tez od takiego sprzetu wymagac wiecej, nie tylko jesli chodzi o parametry lecz o niezawodnosc, gdyz dla niektorych to jedyne narzedzie do pracy.
A mi się wydaje, że to są tylko "pobożne" życzenia naiwnych konsumentów. W biznesie działają zupełnie inne mechanizmy. Ustalona cena produktu, skalkulowana jest w taki sposób, aby producent mógł na tym zarobić przewidziane w planach finansowych kwoty. W to wliczone są odpowiednie koszty marketingu, reklamy, serwisu gwarancyjnego itp. Producent na pewno nie bierze pod uwagę, że jego produkt będzie jedynym narzędziem pracy Kowalskiego i przez to zwiększy sobie koszty na QA - przecież to śmieszne :-)
Choć nie podoba mi się argumentacja pana.kolegi, to w pewnym sensie ma on rację. Biznes to czysta kalkulacja, bez sentymentów, więc kliencie martw się sam - masz do pomocy różne organizacje, sądy, lub też więcej kasy... Możesz również nie kupować produktów Canon'a, ale w jednostkowych przypadkach - wiesz gdzie on to ma. Dopóki jakość jest na skalkulowanym poziomie, zbyt i zysk będzie zapewniony.
kmleon To chyba oczywiste ze canon czy inna firma nie beda robic prezentow i tez musza zarabiac.
Chodzi oto ze kupujac NOWY produkt, nie kupujesz go chyba po to by go rozpakowac i stwierdzic ze zostales zrobiony w balona a sprzet sie nadaje na smietnik bo nawet serwis nie daje rady go naprawic a o wymianie mozesz zapomniec pomimo gwarancji?
Nie wywiazujac sie z umowy to tak jakby kogos oszukiwac.
Powtorze swiete slowa jakie kiedys uslyszalem od sprzedawcy zadajac mu pytanie "ktory wg Pana obiektyw Canona jest najlepszy?". Odpowiedz brzmiala - sprzedany ;-)
I o to chodzi.
Powszechnie było wiadomo że kupując sprzęt poważnego producenta za odpowiednio poważne pieniądze taka sytuacja jest nie do pomyślenia. Podobnie powszechnie było wiadomo że ZSRR jest po wsze czasy... i jak sądzę był to większy pewnik niż pozycja Canona i miał więcej "utrwalaczy" tego poglądu . W każdym razie wskazywało na to bogactwo ówczesnego materiału empirycznego. Tak się gra jak się da, w utrwalaniu stanu rzeczy obie strony mają swój udział i skupianie się na przyczynach dla których Canon coś by mógł ale nie chce prowadzi do zakopania się własną łopatką. Klientowi Canon jeść nie daje więc może niech nie zwala na niego własnych niemocy. To naprawdę budując chatę trzeba mieć na dwie ?
Reasumując można stwierdzić, że mając w X funduszy lepiej nie pakowac się w Canonie w jeden korpus za X złotych tylko zdywersyfikować ryzyko i kupić 3 lub 2 gorsze. Niezły kretynizm...
ta historia to jakaś kpina
wykup bilboard widoczny z okien Canon Polska z ładnym rysunkiem body, krótkim i treściwym hasłem
i odnosnikiem do stosownego www ...reklama dźwignią handlu
rozmawiałeś z kimś z Canon PL a nie tylko z serwisu ? może poproś CP o wyznaczenie kogoś kto przetestuje
aparat i dowiedzie nieudolności lub braku działań serwisu ?
Bym się zdziwił gdyby CP podjął rękawicę. Jedyna słuszną odpowiedzią jest odesłanie do serwisu. W ramach corpo sprzedaż i serwis to niezależne organizacje. Przerobiłem to w przypadku awaryjnego samochodu. Wysłałem skargę na poziom regionu. W odpowiedzi dostałem info, że skontaktuje się że mną lokalny serwis ...
co do samochodów - znam przypadki rozwiązanych problemów w Berlinie z którymi w PL ASO sobie nie dawały rady
a jak wygląda mozliwość zlecenia ekspertyzy aparatu niezależnemu biegłemu ?
Panowie, wiecie jak jest. Canon odeśle mnie do serwisu, a serwis ustawi 50x ogniskową na centralnym i powie, że działa. Natomiast obok mojego korpusu będzie w obiegu masa innych, która działa precyzyjniej, w różnych warunkach i na bocznych i współpracuje z innymi obiektywami bez problemu. Wspomnę tylko przygodę z moim korpusem po wymianie bebechów i np. obiektywem 50 1.4. Wraca sprzęt po 2 bądź 3ej kalibracji. Sprawdzam go na 1m czy poniżej i backfocus. Wysyłam zdjęcia, że znów jest ewidentnie nie tak . W odpowiedzi dostaję zdjęcie od nich, że ustawili dobrze. Równie dobrze takie zdjęcie to jak mogę sobie zrobić na manualu i też będzie dobrze. Ich kompletnie nie obchodzi, że inne korpusy działają w pełnowartościowy sposób. Zrobili swoje...i. A jak było w przypadku Habakuka-podobnie. A moja ledwo kupiona, ubita fabrycznie i mydlana 35L-też było według nich dobrze i idealnie. Gołym okiem w sklepie sprzedawca to widział a profesjonalny serwisant nie?? Co to ma być za ekspertyza? A ciekaw jestem jakbym takie szkło przepuścił przez jakiś na prawdę miarodajny test bazujący na kontraście i podał wymierny wynik w porównaniu do większej próby statystycznej .Zresztą w erze imatestu, reikan focal i portali testujących AF różnych korpusów-wiadome jest, że ten sprzęt ma trafiać w punkt, wiadome też jest jakie wartości rozdzielczości powinien notować. Serwis To nie jest instytucja gdzie ludzie z pasją podchodzą do sprawy i nastawieni są na realną satysfakcję klienta sprawdzając rzetelnie sprzęt czy aby na pewno nie odstaję od produktu pełnowartościowego. To zwykły biznes jak robienie pasztetu z kurczaka gdzie wrzuca się zarówno dziób, łapy i flaki a pewnie też i część piór żeby zarobić.
Odnosząc się do rynku samochodowego-swojego czasu miałem samochód kupiony w salonie. Od nowości piszczało i trzeszczało zawieszenie non stop. Chyba oczywiste jest, że coś jest nie tak. W serwisie byłem co 2 tygodnie i smarowali jakimś smarowidłem i mówili, że się dotrze...bo nowy. Ja na to, że nigdy o czymś takim nie słyszałem. I smarowali tak bez skutku...jak kalibrują korpus...z tymże w samochodzie okazało się po 3 miesiącach, że producent podczas montażu nie ściągnął jakichś osłon w zawieszeniu, które to miały tylko umożliwić montaż. A jak dostali taką informację w serwisie to i skończyło się piszczenie zawieszenia jak ręką odjął i gdyby nie to to pewnie by smarowali do skutku podobnie jak kalibrują puszkę.
Ale jaki z tego wniosek? Jak szybko i skutecznie dostać w pełni wartościowy sprzęt potrzebny do pracy? Naprawiać w nieskończoność czy może założyć kilkuletnią sprawę w sądzie? Co można zrobić w naszych realiach? Ile już czasu panowie straciliście? Ile zleceń? Jak jest backup to można czekać, można też kupić backup, czyli kolejny egzemplarz bez wad, można też zmienić system... Tak czy inaczej, z korporacjami należy walczyć, ale trzeba się uzbroić w cierpliwość i zapewnić sobie na ten czas jakieś sprawne narzędzia do pracy, co się niestety wiąże z dodatkowymi kosztami :-(
no tak, pewnie telefonistka nie używa 5d3 ;) a tak serio to w ogóle mi nie do smiechu jak to czytam :/
a tutaj próbowałeś:
Canon Europe - Canon Poland PR contacts
Hehe...tam właśnie odsyłają do przedstawiciela, do którego dzwoni Habakuk więc jest to ślepa uliczka.
Może trzeba poinformować ich o założeniu profilu na fejsbuku informującgo o zaistniałej sytuacji i zapytać ich czy nie chcieliby tam umieścić swojego oficjalnego stanowiska. To i ile się nie mylę jest już w kompetencjach działu PR :)
Nie chce mi się czytać 58 stron wypocin o fejsbukach, kondolencji, teorii spiskowych, dziwnych metodach utraty czasu. Napiszę coś konkretnego, co może już się tu przewinęło, ale utopiło się w poradach fejsbukowych:
Rozwiązanie A:
Reklamacja z tytułu niezgodności towaru z umową.
Rozwiązanie B:
Założenie, że się ma pecha i się kupiło towar, którego serwis nie jest w stanie, w ramach czynności gwarancyjnych naprawić*. Wobec tego, zamiast mieć wiecznie popsuty towar, może po prostu oddać go do naprawy do 'komercyjnego' serwisu, za którego usługi się płaci? To tak jak z usługami medycznymi "na NFZ" i w klinice prywatnej. Znam, niestety, jedynie jeden taki, "niepolski" serwis, który jest polecany jako posiadający pracowników naprawdę biegłych w te klocki.
Co do rozwiązania A - mogę, w razie potrzeby, wysłać namiar na forum, gdzie jest człowiek biegły w te klocki i może pomoże.
*przeczytałem tylko jeden wpis tutejszego, lokalnego przedstawiciela oficjalnego serwisu firmy Canon i myślę że nawet nie miał w ręku instrukcji lustrzanki, ani prawdopodobnie nie do końca sobie zdaje sprawę, jak ona działa. Co nie musi automatycznie być czymś ujmującym. To nie musi być specjalista od lustrzanek, może to dobry, np. elektronik.
No i być może naprawa AF w 5D3 w ogóle jest ciężkim orzechem do zgryzienia - w końcu to nowy i do tego chyba najbardziej zaawansowany system AF. Być może w Europie jest mało ludzi, którzy potrafią to w ogóle rozkręcić...
Wiadomo co. Isc do sadu i wnioskowac o przeprowadzenie dowodu z opinii bieglego. Zaplacic za nia zaliczke i czekac miesiacami na wyrok.
Obawiam się, że nie miesiącami, ale raczej latami. Zdarzyło mi się zetknąć z rocznym okresem oczekiwania na samą opnię biegłego. Po zapoznaniu się z nią, strona pozwana wystąpiła o drugą opinię - następne kilka m-cy, itd. ...
Nizbyt kusząca perspektywa, tym bardziej że "fachowość" biegłych sądowych też nierzadko bywa wątpliwa, a wysoki sąd niestety najczęściej wiedzy fachowej w danej dziedzinie nie posiada :-?
Nawet gdyby posiadał, to i tak niezbędna by była opinia biegłego. Takie prawo.
Autoryzowany serwis będzie wydawał oświadczenia w sprawie, w którą jest zaangażowany jako strona?!?!
Wobec tego, proszę mi wytłumaczyć ten ciąg przyczynowo-skutkowy, bo się gubię. Prostymi słowami:
Klient kupił produkt, który się popsuł. Produkt został wysłany do serwisu, który albo nie potrafi go naprawić, albo nie chce angażować nadmiernych środków, wszystko jedno. Mamy konflikt. W każdym razie serwis nie naprawia produktu i ten dalej popsuty wraca do klienta. Klientowi pęką żyłka, zakłada sprawę, na sprawie sąd angażuje TEN SAM serwis do sporządzenia ekspertyzy, ufając w wiarygodność ekspertyzy?
Ludzie, którzy wcześniej nie potrafili naprawić produktu NAGLE dostają resetu pamięci i już tego nie pamiętają - i teraz występują jako "niezależny" ekspert sądowy i istnieje szansa, że będą świadczyć przeciwko samym sobie? Zaś sąd jest tak naiwny, że również nie łączy naprawy produktu w firmie A (będącej autoryzowanym serwisem) i ekspertyzy wykonywanej przez tę samą firmę.
Po pierwsze Canon serwis nie wyda żadnej korzystnej dla nas ekspertyzy z dwóch powodów:
-Nie stwierdzą w obecnych okolicznościach, że produkt A działa nieprawidłowo, skoro w niedawnej przeszłości stwierdzili, że działa prawidłowo. Autodestrukcja.
-Nie stwierdzą, że coś jest wadliwe ponieważ podłożyli by nogę Canon Polska, z którym pewnie mają podpisaną umowę, więc reki która ją w pośredni sposób karmi nie będą kąsać.
@jagular
Oczywiście to nie ma sensu. Ekspertyzy w żadnym wypadku nie może przeprowadzić serwis.
Przecież to napisałem. Żaden serwis nigdy nie wydaje ekspertyzy jako biegły. Z prostej przyczyny - nie ma takich uprawnień. Wyraźnie napisałem - trzeba powołać BIEGŁEGO.
Sluchajcie - rozumiem rozdraznienie poszkodowanych i serdecznie wspolczuje. Sam kiedys mialem problem i troche sie uzeralem z serwisem zanim naprawili mi to, o co mi chodzilo ale nie popadajmy w paranoje.
Na setki tysiecy jak nie miliony uzytkownikow nowego body kilka osob mialo z nim "dziwna" awarie. Serwis nie umie sobie z tym poradzic - coz - moze nie umie, moze nie wie o co biega i wypisuje to, co sami jako pracownicy byscie napisali, bo tak Wam kaze procedura. Ok - moze w innym zagranicznym serwisie by sobie z tym poradzili (nikt nie probowal wiec nie wiemy) ale to co opisuja poszkodowani nie jest niczym sensownym wytlumaczalne i wcale nie jest pewne, ze inni daliby sobie rade i mogliby przeciez napisac podobnie.
Jesli mi by sie to zdarzylo, to sprzedalbym to i tyle. Rozumiem, ze to moze wygladac na poddanie sie, ale trzeba brac pod uwage, ze jesli faktycznie ani maszyny ani ludzie nie sa w stanie zdiagnozowac co jest nie tak, to nic nie zrobimy. Oni maja wszystko podparte sprzetem i diagnoza wiec bedzie ciezko cos uzyskac... niestety :-( Poza tym jest jedno ale - serwis powiedzial - dajcie szkla a my Wam do nich dostosujemy aparat. Wiem, ze brzmi to irracjonalnie bo z innymi body wszystko gra, jednak jak nikt nie da sobie tego zrobic, to serwis go nie zmusi bo on widzi tylko takie rozwiazanie z sytuacji (cos przeciez zaproponowali, tylko nikt nie chce tego zrobic).
Pytanie do poszkodowanych - czy bylibyscie tak dobrzy i chociaz nam pokazali zdjecia z tym co sie dzieje? Wiem co to znaczy zjecie nietrafione ale bylby to dla innych przyklad na co zwracac uwage.
Pikczer, problem polega też na tym, że serwis uważał sprzet za:
a. skalibrowany idealnie - tyle tylko, że od prodilera wiem, że na ów czas nie mieli w ogóle procedur kalibracyjnych na żytniej
2. wymieniony układ AF, co jest ściemą, opisywałem to wcześniej - miałem bardzo charakterystyczny pyłek-włosek na czujnikach, i po tej niby wymianie został na miejscu, a przecież twierdzili, ze wyminieli cały element.
myślę, że nie ma milionów, ani nawet setek tysięcy userów 5d3, to nie 1000d. ale na pewno wielu. tyle, że tych narzekających ja z nam w PL co najmniej 7-10, to już sporo. a pewnie jest też grupa ludzi, którzy nie pracują w zakresie 1,2-2,8 i problem ich omija.
to wszystko przypomina walenie głową w mur, do canona nie da się dodzwonić, sprzedawca proponuje naprawe w Berlinie, ale Zaix opisał, że to też nie jest żadna gwarancja.
a jak wygląda problem?
czasem tak, i wtedy przyjmuję, że jest nieźle ;)
http://www.adamtrzcionka.pl/2012/canon/3.jpg
ale czasem tak i tu już zaczynają się schody:
http://www.adamtrzcionka.pl/2012/canon/2.jpg
im bliższy dystans, tym jest lepiej, im bardziej domkniete szkło - jeszcze lepiej, ale ogolnie - komfort i zaufanie = 0, staremu 5d ufam mocniej.
--- Kolejny post ---
Pikczer, problem polega też na tym, że serwis uważał sprzet za:
a. skalibrowany idealnie - tyle tylko, że od prodilera wiem, że na ów czas nie mieli w ogóle procedur kalibracyjnych na żytniej
2. wymieniony układ AF, co jest ściemą, opisywałem to wcześniej - miałem bardzo charakterystyczny pyłek-włosek na czujnikach, i po tej niby wymianie został na miejscu, a przecież twierdzili, ze wyminieli cały element.
myślę, że nie ma milionów, ani nawet setek tysięcy userów 5d3, to nie 1000d. ale na pewno wielu. tyle, że tych narzekających ja z nam w PL co najmniej 7-10, to już sporo. a pewnie jest też grupa ludzi, którzy nie pracują w zakresie 1,2-2,8 i problem ich omija.
to wszystko przypomina walenie głową w mur, do canona nie da się dodzwonić, sprzedawca proponuje naprawe w Berlinie, ale Zaix opisał, że to też nie jest żadna gwarancja.
a jak wygląda problem?
czasem tak, i wtedy przyjmuję, że jest nieźle ;)
http://www.adamtrzcionka.pl/2012/canon/3.jpg
ale czasem tak i tu już zaczynają się schody:
http://www.adamtrzcionka.pl/2012/canon/2.jpg
im bliższy dystans, tym jest lepiej, im bardziej domkniete szkło - jeszcze lepiej, ale ogolnie - komfort i zaufanie = 0, staremu 5d ufam mocniej.
Np. w Berlinie?
Nie mam co uwazac, i nie musisz tak pisac (chodzi o postawiona buźkę...) bo jeszcze nigdy nikogo nie oszukalem (szczegolnie z forum :cool:). Mam zasade, ze nie kradne ponizej miliona :lol:
Zawsze pisze jak jest i zawsze polecam przetestowanie na miejscu, bo tak jak wszyscy chyba wiemy to, ze z moim body czy szklami cos nie chodzi w pewnych konfiguracjach (czyt. FF/BF), to nie znaczy, ze z czyims tez - i na odwrot. Poza tym gdybym sprzedawal juz body z takim problemem u mnie, to tylko osobiscie a wtedy moze sie okazac, ze ktos ma szkielka, ktore beda z nim chodzic idealnie :idea:
--- Kolejny post ---
Kurcze - no co mam Ci powiedziec - zal mi Cie chlopie i tyle. Znam to, bo sam to przechodzilem, tylko z 35L i 5D... :|
No jest nieciekawie ale coz moge napisac - ja bym probowal do Berlina, bo wierze, ze jesli nawet nie na gwarancji, to za kase by Ci naprawili. Nie wierze, ze wciskaliby Ci body nie lapiace ostrosci na zadnym Twoim szkle mowiac, iz wszystko jest ok bo maszyny im tak pokazuja.
@ Habakuk
IMHO masz 2 możliwości:
- spróbować regulacji w Berlinie,
- napisać do Canon Japan.
Przed paru laty pisałem do Casio w sprawie pewnej reklamacji i pomogło.
Pozdrówka
Aktualizując sprawę- serwis w Hamburgu e się odezwał, analizują sprawę ze 135L (wirtualnie analizują, wysłałem im zdjęcia zablokowanego obiektywu z przesłoną przymkniętą na maxa i err 01-przypomnę tylko, ze obiektyw na prawdę jak nówka).
Sprawa nie jest zakończona z tym szkłem więc na razie nie mam ich za co ganić, aczkolwiek jestem wściekły, względnym pozytywem jest to, że odpisali i nie w stylu "to nie my". Niemniej jednak skalibrowali szkła, które według serwisu w Polsce były OK to jest ciekawe.
Co do serwisów za granicą to trzeba im przyznać, że goście w sąsiednim kraju mają łeb na karku, niestety dotyczy to konkrecji (Serwisu konkurencji), troszkę czytam o problemach z D800 i ich rozwiązaniu. Ogólnie bardzo dużo ostatnio czytam i dowiaduję się o AF w różnych puszkach, w zasadzie chyba powonieniem zostać rzeczoznawcą:) i jak widzę taką procedurę jak dalej (link)to uważam że to ma TO ręce i nogi, bo przy takim ustawianiu wchodzi w grę zarówno mechanika jaki i elektronika co ma ogromne znaczenie. Dla znających angielski ,spójrzcie tu D800 autofocus repair overview Ť hifivoice. Mnie taka procedura przekonuję bo uwzględnia wiele czynników, eliminując ryzyka przy ustawianiu. Jest sporządzona bardzo rzetelnie i uwzględnia wiele elementów a nie wyłącznie elektronikę. Oficjalnie firma N nie przyznaje się do żadnych pomyłek w korpusach ale serwis niemiecki tego producenta wymyślił rozwiązanie i stosują go obecnie w innych serwisach. To jest coś-tak uważam.
Nie znam dokładnie procedur Canona ale z ich bardzo okrojonych informacji zawsze wynika, ze wszystko podpinają do komputera i następują diagnoza wraz z korektą. To niesie za sobą bardzo wiele niekonsekwencji i konsekwencji. Kalibrując jedynie 50x ogniskowa przy różnicy w położeniu luster, kątów itp takie coś może w ogóle nie mieć sensu.Jak u nas. I tak jak w przypadku przedstawionych powyżej zdjęć być może i trafia na 50x ogniskowa ale co z tego. Jeżeli są inne odchyłki i brak tolerancji to procedura Canona traci sens. To dokładnie jak z bronią,gdy teoretycznie masz krzywą lufę to kalibrując optykę na 100m niby trafisz, ale na inne odległości nie ma szans. To nie jest jest skalibrowany układ jako całość. Ja ostatnio w zasadzie tylko sprawdzam, testuję i staram się wyciągać wnioski (chore, no ale co zrobić) i widzę jakie szkła mają jazdy to mnie trafia. Przy zakupie czegokolwiek chyba wykonałbym całą procedurę testową przygotowaną przeze mnie, krok po kroku. ciężko dziś zaufać producentowi. Bo pewne rzeczy wychodzą potem w praniu. Patrząc na zdjęcia Habakuka przesunięte ewidentnie o metr i wiecej, przy szkle wartych sporo pieniędzy z serii L i korpusie niezłej klasy, dodatkowo słysząc komentarz, że tak się dzieje jak jest "lepiej" to mi się na prawdę nóż w kieszeni otwiera. Gdy będzie miał krzywo elementy całego toru optycznego to i tak wprowadzanie korekt elektronicznych jest oszukiwaniem układu i nie zadziała elastycznie dla całości. To łatanie dziur. Efekt jest taki, że i tak "dobry" korpus będzie względnie lepszy, bo każdy nowy, inny i nieskalibrowany obiektyw nie będzie prawdopodobnie trafiał bo trzeba będzie go "oszukiwać" elektronicznie. Dla mnie nie ma różnicy czy coś pudłuję 10 metrów, metr czy 20 cm-nieostre tam gdzie ma być to nieostre i koniec. Nie ma lepiej lub gorzej, albo jest w punkt albo nie ma wcale. Kogo obchodzi mydło z Lki? Sam doszedłem do tego, że nie zawsze jest to kwestia korpusu i czasem szkło jest krzywe itp,ale przecież to wszystko Canon.Pożyczyłem od znajomej trochę sprzętu (5d1, 16-35L). Korpus zajechany na maxa ale szklo prawie nowe. Na moim korpusie nowe szkło 16-35L wymaga znów kalibracji jakby co i to ma być ok? Jak sprawdzam różne kombinacje i drogą eliminacji próbuję dojść co jest nie tak to powiem wam, że rozrzut wszystkiego ze wszystkim jest bardzo duży. Przyznam, że u mnie nie ma takich jaj żeby coś pudłowało o parę metrów {choć 135 od kalibracji ma/miał:( takie dziwne jazdy} ale powtarzam-metr, dwa czy 15cm nie ma znaczenia, w normalnych warunkach lub odpowiednich czujników, obraz wynikowy powinien być ostry jak z LV i moim zdaniem nie ma co dyskutować. Dziś jakbym kupował jakiekolwiek szkło to brałbym po 3 lub 4 sztuki i sprawdzał. To samo z korpusem, choć tu nie jest tak łatwo. Jak tylko sprawdzić szkła z korpusem, któremu nie ufasz??? Dodam tylko na koniec, że zgadzam się z Habakukiem, mając szkło 4.0 lub zooma 2.8 dużo błędów się skryje, na 1.4 lub 1.2 wychodzą różnice i to nie tylko w ostrości na środku ale i bocznych punktach. Ktoś kto kupuje Kita i jedzie ze sprzętem na wakacje ustawi auto i ma to gdzieś. Ktoś kto pracuje/bawi się z lepszą i jasną optyką w pełni świadomy, różnice dostrzeże jeżeli trafi na taki problem, ale takich userów siłą rzeczy jest mniej. Rynek strachu i ryzyka.
Przepraszam, że wtrącę ale czy 1Dx też charakteryzuje się tego typu przypadłościami z AF?
Z tego co czytam i mam kolege który miał podobne przygody z N D800 jedyne rozwiązanie to sprzedanie puszki,zaoszczędzony czas,mniej nerwów cenowo może nie do końca
Ale jak widziałem że po zakupie puszki więcej przeleżała w serwisach na kalibracji,a zdjęcia które robił były zdjęciami testowymi to nasuwa się pytanie cz warto ?
Sent from my iOS using Tapatalk
Jest to dobry sposób na skończenie z uszkodzonym kolanem taka sprzedaż.
A może czasami warto zerknąć na relacje obiektywu z body?Rozrzut poszczególnych egzemplarzy w niektórych przypadkach jest ogromny ,np 50/1.8 II.
Reikan FoCal Online Camera Information ToolReikan FoCal Automatic Lens Calibration Software
a może czasem sprawdziłem body z około 40 obiektywami ;)