Muszę Cię rozczarować, ale już jestem zajęty. Zresztą w dobie supermarketów w każdej wsi, namiotów ważących 1,5kg, karimat i 800gramowych śpiworów, 52kg w plecaku to faktycznie przesada. Zresztą w 1983 roku cała ekipa, którą prowadziłem na trasie Krynica - Cisna, miała wielkie plecaki, ale wypakowane papierosami. Wtedy ważyły one kilkanaście kilogramów (mimo wszystko namioty i śpiwory nie były takie lekkie jak dzisiaj), a za jednego EMersona dostawało się na wsi jedno jajko, lub pół bochenka chleba. Za karton klubowych jeden z gospodarzy gonił nas traktorem 30km, z bańką mleka. Teraz już kości nie pozwalają na takie ekstrawagancje, a i sensu jakby mniej.