Witam Pana ponownie.
Wszędzie się podaje, mówi i pisze, że dokonując pomiaru światła swiatłomierzem z kopułką sferyczną wysunietą, zawsze należy ją kierować w stronę aparatu i to jest racja. Ale jest chyba conajmniej jeden wyjątek, kiedy światłomierz trzeba kierować w strone światła? I wydaje się, że trafiłem na niego. Zaprosiłem koleżankę do ciemnego pomieszczenia w oczywistych celach..., fotograficznych :-). Kompletna ciemność. Siadamy przed sobą, ja z aparatem celuje prosto w twarz. Jest jedno światło, które stoi pod kątem 90 stopni do osi paratu i wzroku modelki, co znaczy, że oświetla jej tylko połowę twarzy. Druga połowa to czerń, otchlań, nicość. Jak przykładam jej do twarzy światłonierz z kopułką skierowana w stronę aparatu, połowa kopułki jest oświetlona, połowa czarna. Jak taki pomiar wprowadzam do aparatu i pstrykam fotę, mam przepał na twarzy po stronie swiatła. Kiedy natomiast skieruję światlomierz niezgodnie z zasadami pomiaru, czyli w stronę swiatła, wtedy praktycznie cała kopułka jest oświetlona, a zdjęcie zrobione z parametrami tak zmierzonego światła jest doskonałe.
Czy oznacza to, że w przypadku, kiedy mamy tylko jedno, główne swiatło boczne (90 stopni od osi obiektywu aparatu), które oswiietla tylko połowę obiektu (twarzy) to kopułkę trzeba kierować do światła?
I czy trzeba ją skierować całą na wprost swiatła czy wystarczy, że kopulka bedzie oświetlona w 3/4.
Bardzo Pana proszę o odpowiedź. To dla mnie bardzo ważne.