Szczerze mówiąc, im dłużej czytam ten wątek to zaczynam nabawiać się kompleksów.
Czy naprawdę trzeba mieć wszystko L i minimum 5D, żeby zrobić dobry ślub?
Czy Tamronem 24-75 (czy idąc drogo, Canonem 24-70 f/2.8) i wspomnianymi gdzieś tam: Canonem 10-22, czy 70-200 f/4 nie da się "opędzić" ślubu?
Wątek zaczynał się od podobnego do powyższego zestawu i kiedyś wystarczał.....
Mam wrażenie, że teraz to takie trochę nakręcanie Użytkowników na coraz lepsze (i droższe) szkła, których jakość docenią tak naprawdę Oni sami i baaaaardzo wymagający Klienci, których można policzyć na palcach jednej ręki.