Wystarczy że ktoś napisze tekst na poziomie powyżej podstawówki i już nic nie rozumiesz.
Poproś jakiegoś licealistę o przetłumaczenie mojego posta.
Jeśli chodzi o Gandiniego to nie zniechęcałbym się tak od razu.
Nie zabieramy go przecież do wytwornego na przyjęcie, tylko kupujemy od doświadczonego i taniego sprzedawcy.
Wydaje mi się, że można się z nim dogadać, wystarczy przed zapytać o dostępność towaru i o dowód zakupu.
przynajmniej nie narzuca sobie horrendalnej marży i takimi sposobami, żeby było jak najtaniej, nie tylko dla niego, ale też dla jego klientów.