Mój aparat zaczyna stawać się zupełnie bezużyteczny... Już dwa razy zrobił mi taką akcję i to w momencie gdy najbardziej go potrzebowałem i zależało mi na zdjęciach... Aparat potrafi sam usunąć od 40 do 60 zdjęć podrząd z karty pamięci (nie od samego początku karty, ale gdzieś ze środka wszystkich zdjęć)
Aparat to 350D, a karta z tych tańszych, ech... pqi Hi-Speed 120 4GB .
Raz było to w górach przy mrozie, więc uznałem, że to od wychłodzenia aparatu. Ale gdy dzisiaj drugi raz zrobił mi taką akcję przy 85 urodzinach babci, to nie wiem czy śmiać się, czy płakać...
Podczas pierwszej akcji zaobserwowałem, że stało się to najprawdopodobniej, po usunięciu jednego wybranego zdjęcia podczas przeglądania.
Dzisiaj również coś mnie podkusiło i usunąłem jedno zdjęcie, chociaż miałem w pamięci tamto zdarzenie z gór. Zmieniałem również obiektywy, ale nie wiem czy może to być przyczyną... Nie umiem stwierdzić czy stało się to zaraz po usunięciu tamtego zdjęcia, ponieważ dalej pstrykałem nieświadomie zdjęcia. Nie wiem też czy aparat usunął zdjęcia dokładnie od tego miejsca, w którym i ja skasowałem to jedno, nie pamiętam. Dopiero po sprawdzeniu efektów pracy w domu myślałem, że rzucę nim o ścianę...
Spotkał się ktoś z czymś takim??
Oby to była tylko wina karty, a nie całej puchy... Jakieś porady? Polecicie jakąś dobrą kartę pamięci?