A ja powiem tak:
zdjęcie nigdy nie oddaje rzeczywistości, bo:
1. czymże jest rzeczywistość? Tym co obserwujemy zmysłami. Ilu będzie obserwatorów, tyle obserwowanych rzeczywistości. Którą zatem mamy rejestrować?
- rzeczywistość jest trójwymiarowa, a fotografia... no cóż... Są próby wierniejszego oddania poprzez stereofotografię, ale to ciągle nie to samo.
2. w zależności od użytego sprzętu obraz zarejestrowany będzie inny. Np. inny na ultraszerokim kącie, a zupełnie inny na długim tele. I jeden i drugi nie oddają rzeczywistości. Czy zatem powinniśmy używać tylko standardowej 50-tki? :-)
Zdjęcie może być co najwyżej próbą oddania rzeczywistości. Może także być obrazem w krzywym zwierciadle, lub po prostu wizją autora.
Zdjęcie jest jedynie przekazem treści za pomocą nieruchomego obrazu.
Usunięcie stemplem obiektu, który przeszkadza w kadrze, czy zaakcentowanie jakiegoś koloru, to próba poprawy owego przekazu, by ten był bardziej dla odbiorcy czytelny.