Cytat Zamieszczone przez MMM Zobacz posta
Fajnie, tylko jest mały niuansik. Jak się prześwietli to nie wiadomo o ile i trzeba metodą kolejnych przybliżeń dojść do tej właściwej wartości. Skutkiem tego jest niemożliwość zastosowania szybszego algorytmu określenia EV danego piksela jak kolejne iteracje np. po 1EV. Również pomiar strefowy czy spot nie pomoga bo mają zbyt duży obszar pomiaru w stosunku do pojedynczego piksela.
troche inaczej myslalem. czytasz stan piksela w kazdym kroku czasu. w momencie kiedy zauwazasz przejaranie notujesz pomiar (krok czasu) i resetujesz piksel. i w kolko Macieju do zakonczenia ekspozycji.

pomiar ekspozycji sceny tu nie ma nic do rzeczy. mozesz go zrobic standardowo ze swiatlomierza (zeby uzyskac krotki czas ekspozycji i wszystko naswietlic), ale mozesz ta sama scene naswietlac dluzej, zeby uzyskac wieksze probki. czyli, jesli chcesz, mozesz naswietlac w sloneczny dzien przez 20 sekund.

Cytat Zamieszczone przez MMM Zobacz posta
Czyli jak coś wyjdzie wyjarane to robimy następne naświetlenie o połowe krótsze itd. aż wyjdzie nieprzejarane.
No i teraz załóżmy że najjaśniejsze elementy sceny np. światła latarni na Twoim zdjęciu nocnym są o 10EV ponad możliwości matrycy przy zadanej ekspozycji a czas naświetlania wynosił 20s. Zakładając brak jakichkolwiek opóźnień to klatka musiała by być naświetlana czasem będącym sumą ciągu geometrycznego 20 + 10 + 5 + 2,5 + ... co daje czas ~ dwukrotnie dłuższy czyli niecałe 40s (jeśli dobrze pamiętam lekcje matematyki :-), a w tym czasie co chwilę dokonywane resety.
nie tak... piksele naswietlasz rownolegle, a tylko te z nich, ktore szybciej sie "wyjaraja" naswietlasz wielokrotnie.

mysl o czasach ekspozycji pojedynczych pikseli jako wynikach pomiaru, nie parametrach. interesuje Cie nie tyle ile sie piksel naswietli, tylko ze w ogole sie naswietli. a wlasciwym pomiarem jest ciag czasow ekspozycji "do naswietlenia"

odwrocenie tego jest proste: piksel, ktory naswietlal sie 1/100 sekundy jest 1EV ciemniejszy niz piksel 1/200 s. a piksel 10s jest 1000 razy ciemniejszy. wszystko miesci sie w granicach czasu ekspozycji. a 1000 krotna roznica to jest 10 dzialek rozpietosci tonalnej. ktora taki uklad lyka z przyslowiowym palcem w nosie.



Cytat Zamieszczone przez MMM Zobacz posta
Dodatkowo różne elementy sceny mogą być w różny sposób prześwietlone i na początku nie wiadomo które najbardziej (będą punktem odniesienia dla pozostałych) więc trzeba trzymać wszystkie klatki tak aby potem je razem skleić.
znowu: odwrocic zalozenia. nie jest wazne co o ile naswietliles, tylko jak dlugo to trwalo.

Cytat Zamieszczone przez MMM Zobacz posta
Wychodzi więc że teraz możesz sobie zrobić to samo ze statywu. Zasadnicza różnicą jest taka że gdyby dało się zastosować Twoją metodą to lustro klapnęłoby tylko raz zamiast tyle razy ile iteracji.
zasadnicza roznica jest to, ze bez wiekszych modlitw naswietlasz najbardziej kontrastowe sceny zachowujac pelna informacje o tonalnosci i bedac w stanie odtworzyc wszystkie przejscia tonalne - od ekstremalnych swiatel do ekstremalnych cieni. warunkiem jest odpowiednio dlugie naswietlanie, bo w tej metodzie naswietla sie negatywowo - na cienie. swiatla sie zawsze zmieszcza


oczywiscie, tak rozowo to nie ma, bo to wszystko jest oparte na dosc optymistycznych (lekko mowiac) zalozeniach, z punktu widzenia dzisiejszej technologii. poza tym jest do d* z punktu widzenia fotografii szybkiej, gdzie trzeba naswietlac krotko. i to jest duze ograniczenie, na pewno z punktu widzenia takiego Canona. ale i grono fotografow "nie-szybkich" jest na tyle duze, ze byloby komu sprzedac taka matryce.