wiesz... z tym co my tak faktycznie jemy i czym to sie skonczy to jest dluga historia...
w czasie studiow zarlismy tanie parowki (w ktorych czyste mieso stanowi jakis promil objetosci) i napakowane bulki z Carrefoura. w szkole sredniej chlalismy jabole za 15.000 zl (podowczas jeszcze) zagryzajac je czipsami. jakos dzis sie trzymamy - zeby nam nie wypadaja, wlosy najczesciej jeszcze na lbie jakies sa, oczy jeszcze fajne kobialki na ulicy przyuwaza...moze dlatego, ze po latach zmadrzelismy (nie upieram sie), ale pewnie tez dlatego, ze matka natura przewidziala sytuacje i dala nam zoladki o mocy Chucka Norrisa... 8)