Strona 3 z 4 PierwszyPierwszy 1234 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 37

Wątek: EOS-y i pomiar światła z obiektywami przez przejściówkę

  1. #21
    Pełne uzależnienie Awatar piast9
    Dołączył
    Sep 2005
    Miasto
    Wrocław
    Posty
    3 267

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    Matówka nie odróżnia tego, czy założono obiektyw systemowy, czy nie, a światłomierz nie bada przez jaki obiektyw śwaitło wpada, lecz ile go jest.
    Jasność obrazu na jasnej matówce nie jest prostą funkcją otworu względnego obiektywu. Wystarczy założyć coś bardzo jasnego i przymykać pomału przyciskiem podlgądu GO. W moim 350D dopiero koło 2.5 - 2.8 zaczyna być widać różnice w obrazie na matówce.

    M. in. dlatego do dobrego zobrazowania GO w aparatach z wymiennymi matówkami stosuje się zwykłe matówki, tam efekt przymykania widać od razu.

    Z obiektywem EF światłomierz wie o tym przy jakim otworze robiony jest pomiar światła i może wprowadzić stosowne korekty.
    650D, T 12-24 4.0, S 30 1.4, S 18-35 1.8, C 70-210 3.5-4.5, C 50 2.5 macro, M42: Praktica LLC, Jupiter 9, Pentacon 135 2.8, Orestegor 300 4.0

  2. #22
    Pełne uzależnienie Awatar atsf
    Dołączył
    Jul 2007
    Miasto
    Lublin
    Posty
    4 956

    Domyślnie

    Czepiłeś się koleś tej matówki jak pijany płotu, bo ci, młody człowieku, ktośeś bzdur naopowiadał, a ty to jak ten młody pelikan wodę...

    Światłomierz w aparacie, gdy jego elementy światłoczułe są umiejscowione w taki sposób, że zczytują światło z matówki, w dalszym ciągu mierzy jednak tylko światło! Tak się w tej technice porobiło, że "normalnie" mierzone jest światło transmitowane przez obiektyw maksymalnie otwarty, a więc przy otworze względnym. Wynika z tego, że nawet przy ustawieniu minimalnego otworu, np. f=32 światłomierz musi dostać tę informację inną drogą, niż zmiana natężenia tego, co mierzy, czyli światła, bo mierzone światło nie zależy od ustawionej przysłony, której nastawa jest tylko teoretyczna do momentu jej przymknięcia. Informacja o zadanej przesłonie idzie do światłomierza drogą elektroniczną jako dzielnik pomiaru dokonanego przy pełnym otworze. Ale żadne inne parametry, w tym zmiana natężenia światła transmitowanego przez obiektyw nigdy nie wpływają na sposób i parametry odczytu tego światła, bo pomiar jest zawsze w stałych waunkach: przy pełnym otworze.

    Przy obiektywach niededykowanych następuje zasadnicza zmiana, a mianowicie pomiar światła odbywa się przy otworze roboczym, a więc zmienia się kąt wierzchołkowy stożka rozsyłu światła przez obiektyw. Filmowi nie robi to rónicy, ale matrycy wielką i w związku z tym, gdy natężenie światła zmienia się dwukrotnie, bo zmieniliśmy przesłonę o 1 działkę, to światłomierz również zarejestruje dwukrotną zmianę natężenia światła dopbierając czas różniący sie o 1 działkę, jednakże matryca zareaguje inaczej: trochę mocniej lub trochę słabiej naświetli klatkę, bo zmieni się kąt padania promieni, a układ pomiarowy nie poda poprawki na czas ekspozycji w zależności od użytej przesłony.

    Jeżeli idzie o Leicę, to chodziło mi o tylną ściankę (w cenie samochodu) do R9, a nie o kompakty.

  3. #23
    Pełne uzależnienie Awatar piast9
    Dołączył
    Sep 2005
    Miasto
    Wrocław
    Posty
    3 267

    Domyślnie

    Nie tłumacz mi oczywistości o których wiem.

    Popatrz sam na zachowanie tzw jasnej matówki z jasnymi szkłami. Zapinam sigmę 1,4 i przymykam ją sobie stopniowo. Wpływ tego przymykania na obraz na matówce widzę dopiero przy 2,8.

    Uzywamy obiektywu systemowego, mierzącego na pełnej dziurze. Skoro przy tej samej scenie przy obiektywie 1.4 światłomierz dostaje taką samą ilość światła jak przy obiektywie 2.5 (a tak jest przy jasnej matówce) to przy wyliczaniu ekspozycji TRZEBA wprowadzić poprawkę na surowe wskazania światłomierza w zależności od zastosowanego obiektywu.

    Robiąc zdjęcie obiektywem na przejściówce aparat NIE WIE na jakiej przesłonie robiony jest pomiar światła i NIE WIE jaką korektę wprowadzić.
    650D, T 12-24 4.0, S 30 1.4, S 18-35 1.8, C 70-210 3.5-4.5, C 50 2.5 macro, M42: Praktica LLC, Jupiter 9, Pentacon 135 2.8, Orestegor 300 4.0

  4. #24
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Aug 2006
    Miasto
    Kraków
    Wiek
    37
    Posty
    1 344

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    Filmowi nie robi to rónicy, ale matrycy wielką i w związku z tym, gdy natężenie światła zmienia się dwukrotnie, bo zmieniliśmy przesłonę o 1 działkę, to światłomierz również zarejestruje dwukrotną zmianę natężenia światła dopbierając czas różniący sie o 1 działkę, jednakże matryca zareaguje inaczej: trochę mocniej lub trochę słabiej naświetli klatkę, bo zmieni się kąt padania promieni, a układ pomiarowy nie poda poprawki na czas ekspozycji w zależności od użytej przesłony.
    Ja tłumaczę, Piast tłumaczy... chyba nikt nikogo nie przekona.
    A jeśli chodzi o teorie spiskowe pt. inny czas migawki niż wskazywany, sprawdziłem- nic takiego nie ma u mnie miejsca. Nie może mieć, bo skąd w takim razie migawka miała by wiedzieć przez jaki czas faktycznie ma być otwarta (pomimo wskazań światłomierza) ?

    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    Jeżeli idzie o Leicę, to chodziło mi o tylną ściankę (w cenie samochodu) do R9, a nie o kompakty.
    Jeśli M8 to tani kompakt... ok, nie wnikam już

  5. #25
    Pełne uzależnienie Awatar ewg
    Dołączył
    Sep 2006
    Posty
    1 079

    Domyślnie

    Westfall (http://www.digitaljournalist.org/iss...estfall.html):
    Q: My EOS 20D in aperture priority mode with manual diaphragm lenses exposes properly at f/2.8 and f/4, begins to overexpose from f/5.6 to f/8, then comes back down around f/11. How can this be possible? Is there a solution besides using an external meter?

    A: The EOS 20D focusing screen is optimized for superior brightness at moderate apertures from about f/3.5 and smaller, compared to conventional ground glass designs. This makes the viewfinder image brighter and easier to focus manually at those moderate apertures, but the trade-off is that it passes disproportionately more light to the metering system. When a Canon EF lens is mounted to an EOS camera, a variable exposure compensation factor (a program curve, not just a fixed compensation factor) for this phenomenon is fed through the system in order to provide correct metering for all apertures. However, when using a non-coupled manual diaphragm lens as you describe, no such communication takes place, so the responsibility for exposure compensation reverts to you. It's unnecessary to use an external meter. Instead, you can take a series of test shots at the working aperture(s) you plan to use, then analyze the test photos to determine the most desirable exposure compensation factor for each aperture. The 20D's auto exposure bracketing (AEB) function speeds up the process of taking the test photos, and you can use the Info palette in Photoshop to determine the most accurate exposure. If you can standardize on one or two particular apertures you plan to use (for maximum sharpness, desired depth of field, etc.), it will simplify the calibration process by eliminating the need for tests at other apertures.
    mój aparat: [Ô] , szkła: OOO , statyw: /i\ , fotki: \\\-:\

  6. #26
    Pełne uzależnienie Awatar atsf
    Dołączył
    Jul 2007
    Miasto
    Lublin
    Posty
    4 956

    Domyślnie

    Ten idiotyczny angielski tekst znam co najmniej od roku. Jest to stek bzdur, kłamstw i w sumie jedna wielka manipulacja. A tu- proszę, kolega cytuje jakieś dziwolągi i uważa, że już jest pozamiatane?

    Nic z tego. W tej kłamliwej angielskiej ściemie zawiera się też stwierdzenie, które dobitnie dowodzi, że jest to ściema - przetłumaczę od razu na "nasze", bez pośredniego tłumaczenia na polski: "Nie korzystaj z zewnętrznego światłomierza, bo nic ci to nie da". Jest to idiotyzm nieznany światu, odkąd wynaleziono pierwszy selenowy światłomierz! Że niby jak? Pracuję w manualu, mierzę światło zewn. urządzeniem, przenoszę nastawy na aparat i... otrzymuję źle naświetlony kadr? Zmieniam przesłonę, proporcjonalnie zmieniam czas migawki i... mam jeszcze inaczej naświetlony kadr? Otóż to! Tak się właśnie dzieje, bo "normalny" światłomierz jest bezużyteczny, gdy matryca reaguje na zmianę nateżenia światła nieproporcjonalnie do jego natężenia i zależnie od kąta padania promieni!

    Do poprawnego naświetlenia klatki w EOS-ach cyfrowych jest potrzebny światłomierz "wspomagany" przez współczynniki wyznaczone empirycznie i zapisane w czipie obiektywu, a nie zwykły proporcjonalny układ oporników, elektrycznych jak to sobie działała we wszystkich analogowych aparatach i światłomierzach od niepamiętnych czasów.

    "Odpowiedź angielskiego fachowca" już humorystycznie się zaczyna:
    "Matówka w 20D jest optymizowana dla obiektywów o jasności 3,5 lub mniejszej (...) z jaśniejszymi obiektywami matówka przewodzi nieproporcjonalnie więcej (w znaczeniu 'za dużo') światła (...)"
    Co to niby jest? Sztuczna inteligencja, ta matówka, czy dalej kawałek pleksy?
    Co to znaczy, że przewodzi "nieproporcjonalnie więcej"? Jakiś cud techniki? I co to znaczy samo "więcej" (w sensie 'za dużo')!? Wychodzi poza zakres pomiarowy?
    A co ten zasrany fachowiec powie, jeżeli zapniemy obiektyw o jasności 11,2 (np. jakieś tele 5,6 z konwerterem- czy teraz z kolei będzie dla tej matówki za ciemno, zamiast za jasno, i znowu światłomierz-bidulek zostanie wystawiony do wiatru?
    Matówki są optymizowane dla takich ciemnych (3,5) obiektywów od początku systemu EOS, a nawet i wcześniej. Czy to znaczy, że kiedykolwiek w historii matówki Canonów A-1, T-70, T-90 stwarzały problem pomiarowi światła z obiektywami 1,0/50mm lub 1,2/85mm? Gdy jeszcze symulatory przesłony były mechaniczne a o mikroczipach w obiektywie nikomu się nie śniło? Gdy podpinano obce szkła i też mierzono światło bez problemów i skutecznie?

    Nie! Twierdzenie, że matówka przewodzi nieproporcjonalnie światło w zależności od przesłony roboczej jest idiotyzmem nie mającym podstaw fizycznych- nie posiada ona bowiem żadnych układów aktywnych. Ale jeżeli się ktoś upiera, że tak jest, to skoro matówka może różnie reagować na światło, to może matryca też może? I tu tylko ta druga ewentualność jest prawdziwa.

  7. #27
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Aug 2006
    Miasto
    Kraków
    Wiek
    37
    Posty
    1 344

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    Ten idiotyczny angielski tekst znam co najmniej od roku. Jest to stek bzdur, kłamstw i w sumie jedna wielka manipulacja. A tu- proszę, kolega cytuje jakieś dziwolągi i uważa, że już jest pozamiatane?
    (...)
    Jest to idiotyzm nieznany światu, odkąd wynaleziono pierwszy selenowy światłomierz! Że niby jak? Pracuję w manualu, mierzę światło zewn. urządzeniem, przenoszę nastawy na aparat i... otrzymuję źle naświetlony kadr? Zmieniam przesłonę, proporcjonalnie zmieniam czas migawki i... mam jeszcze inaczej naświetlony kadr? Otóż to! Tak się właśnie dzieje, bo "normalny" światłomierz jest bezużyteczny, gdy matryca reaguje na zmianę nateżenia światła nieproporcjonalnie do jego natężenia i zależnie od kąta padania promieni!
    Przykłady, przykłady proszę. Po za tym poprawna ekspozycja to pojęcie bardzo względne.

    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    "Odpowiedź angielskiego fachowca" już humorystycznie się zaczyna:
    "Matówka w 20D jest optymizowana dla obiektywów o jasności 3,5 lub mniejszej (...) z jaśniejszymi obiektywami matówka przewodzi nieproporcjonalnie więcej (w znaczeniu 'za dużo') światła (...)"
    Co to niby jest? Sztuczna inteligencja, ta matówka, czy dalej kawałek pleksy?
    Co to znaczy, że przewodzi "nieproporcjonalnie więcej"? Jakiś cud techniki? I co to znaczy samo "więcej" (w sensie 'za dużo')!? Wychodzi poza zakres pomiarowy?
    To może inaczej. Wiesz na jakiej zasadzie działa dalmierz optyczny/klin/stygmometr (jak zwał tak zwał), prawda ?
    Jeśli tak, to odpowiedz dlaczego jego jasność jest stała do pewnej wartości ?
    W standardowej matówce do OM'a jasność była stała, niezależnie czy podpiąłem 50/1.2, 250/2.0 czy 135/3.5. Po przekroczeniu 4 zaczęła szybko ciemnieć, będąc bezużyteczną przy 5,6. Jakim cudem ? Jakaś sztuczna inteligencja ? Do oka dociera tylko fragment światła padającego z obiektywu, praktycznie taka sama ilość czy będzie to f/1.4 czy 2.8.
    Przepraszam za ironię, ale to bardzo zbliżona zasada działania.
    Dokładnie tak samo jest z matówką. Do światłomierza dociera tylko wycinek światła, praktycznie taka sama ilość (lub bardzo zbliżona) czy będzie to f/1.4 czy 2.8.

    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    Nie! Twierdzenie, że matówka przewodzi nieproporcjonalnie światło w zależności od przesłony roboczej jest idiotyzmem nie mającym podstaw fizycznych- nie posiada ona bowiem żadnych układów aktywnych. Ale jeżeli się ktoś upiera, że tak jest, to skoro matówka może różnie reagować na światło, to może matryca też może? I tu tylko ta druga ewentualność jest prawdziwa.
    Podstawy jak najbardziej są. Natomiast proszę o namacalny przykład z matrycą.

    EDIT:

    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    Matówki są optymizowane dla takich ciemnych (3,5) obiektywów od początku systemu EOS, a nawet i wcześniej. Czy to znaczy, że kiedykolwiek w historii matówki Canonów A-1, T-70, T-90 stwarzały problem pomiarowi światła z obiektywami 1,0/50mm lub 1,2/85mm? Gdy jeszcze symulatory przesłony były mechaniczne a o mikroczipach w obiektywie nikomu się nie śniło?
    O ! A to jest bardzo fajny przykład

    Mechaniczne rozwiązania wcale nie oznaczają gorszej precyzji czy zaawansowania układów sterujących.

    Weź do ręki wspomnianego Zuiko 50/1.8 czy 1.4 i teraz odpowiedz na pytanie za sto punktów:

    Dlaczego przeskok pierścienia przysłony z pozycji (np.) 1.4 do 2, jest mniejszy niż z 2 do 2.8 ?
    Ostatnio edytowane przez Bagnet007 ; 23-05-2008 o 16:52

  8. #28
    Pełne uzależnienie Awatar atsf
    Dołączył
    Jul 2007
    Miasto
    Lublin
    Posty
    4 956

    Domyślnie

    Tak od końca: przy przeskoku z jednej przesłony na drugą na pierścieniu przesłon mamy za zadanie ruchem liniowym (a właściwie obrotowym) wywołać skutek w postaci zmiany wielkości kwadratowej, czyli pola przekroju czynnego obiektywu i z tego wynika inna proporcja przeskoków pomiędzy poszczególnymi parami sąsiadujących przesłon. Nie mam zamiaru się tu wdawać w równania logarytmiczne.

    Sam jestem użytkownikiem OM-4 i Om-2 na bieżąco, oraz EOS-650 i EF-M. Matowka w EF-M zachowuje użyteczność dalmierza klinowego circa do f=11.
    W OM-ach i większości sprzętu z tamtych lat dalmierz klinowy i mikroraster zaciemniały się przy f=5,6. Jednakże pole obejmowane przez ten układ wspomagający ostrzenie to raptem ok 5-6% powierzchni matówki, więc może on stwarzać problemy interpretacyjne tyko przy pomiarze punktowym. Ta m. in. przyczyna spowodowała wprowadzenie powszechnie pomiaru TTL przy pełnym otworze względnym, a dodatkowo w Olympusach pomiaru dynamicznego przez pomiar światła odbitego od faktury na pierwszej kurtynie migawki oraz od filmu przy długich czasach. Aparaty Practica serii MTL i LTL mimo tak samo wrażlwych dalmierzy klinowych mierzyły z powodzeniem światło przy otworze roboczym i nic się z tego tytułu nie pieprzyło. Pomiar przy pełnym otworze generalnie służy poprawie komfortu pracy, a sam z siebie może wnieść jedynie zakłócenia -jako układ elektryczno-mechaniczny podatny na uszkodzenia i wymagający precyzyjnej regulacji. Z kolei światłomierz zewnętrzny w ogóle jest pozbawiony jakiegokolwiek układu regulowanej przesłony.

    Jeżeli chodzi o przykłady zdjęć udowadniających moje zdanie to mogę wysłać płytę DVD za odpłatnością, bo nie zmierzam się rujnować na opłacanie jakiegoś hosta i pompować tam testowe fotki tygodniami- mam ich kilkaset, może nawet ponad 1000!

    Wykonywałem te testy na 20D w taki sposób, że w pierwszej serii zmieniałem swobodnie przysłonę, a aparat sam dobierał czas, a w drugiej serii pracowałem w manualu i dla każdej przesłony dobierałem czas proporcjonalnie (czyli f=8 t=1 s, f= 5,6 t=1/2s). Przynajmniej w tym drugim przypadku powinienem otrzymać identyczne gęstości optyczne niezależnie od pary czas-przesłona, jednakże w obu seriach ilość zdjęć spieprzonych pod względem poprawności ekspozycji przekracza próg tolerancji. Każdy testowany obiektyw wstępnie był badany przy f=8 aby określić potrzebny czas ekspozycji dla uzyskania optymalnego efektu (ukłonik w stronę dylematu "a co to jest ta poprawna ekspozycja"). Tą metodą określałem korekcję EV, którą zadawałem aparatowi jako stałą dla danego obiektywu (i jego konkretnej ogniskowej przy zoomach) w pierwszej serii zdjęć. Przy zmianie przesłony o działkę aparat meldował na wyświetlaczu zmianę czasu migawki również o działkę, jadnak efekt zdjęciowy nie był identyczny jak na sąsiedniej przesłonie, a odczyt czasu podany przez EXIF także odbiegał od indykowanego na LCD.
    Aha, zdjęcia w domu, ze statywu, przy świetle sztucznym, ze stałej odległości na ten sam motyw- zmieniały się tylko obiektywy na korpusie.

    "Po bożemu" spisywały się jedynie obiektywy dedykowane do systemu EOS, gdzie symulacja przesłony była podawana do korpusu przez układ elektroniczny, a pomiar światła był zawsze przy pełnym otworze.

    W sprzęcie analogowym w ogóle nie występuje taka sytuacja, aby zdjęcia w automatyce różniły się gęstością optyczną od zdjęć w manualu bez względu na to, jaką metodą mierzono światło, bowiem zawsze zakłada się zasadę proporcjonalności i niezależności gęstości optycznej od pary migawka/przesłona (pomijając efekt Schwarzschilda). Jest to i zawsze było równiez niezależne od tego, jaką matówkę zastosowano w aparacie (pod warunkiem wprowadzenia ew. korekty podanej przez producenta), oraz czyj obiektyw podpięto do czyjego korpusu, i jaką miał on jasność.

    I na koniec drobiazg: dobijam 50-tki, a z fotografią się szarpię już 32 lata, więc parę rzeczy zdążyłem sobie w życiu udowodnić. To, co wprowadza fotografia cyfrowa, czyli niebywały stopień skomplikowania technologii otrzymania zdjęcia przy jednoczesnym niebywałym ułatwieniu paru aspektów roboty fotografa póki co ma się nijak do utrwalonych reguł rzadzących fotografią analogową, której jeszcze uparcie się trzymam.
    !!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
    Cytat Zamieszczone przez piast9 Zobacz posta
    Nie tłumacz mi oczywistości o których wiem.

    Popatrz sam na zachowanie tzw jasnej matówki z jasnymi szkłami. Zapinam sigmę 1,4 i przymykam ją sobie stopniowo. Wpływ tego przymykania na obraz na matówce widzę dopiero przy 2,8.

    Uzywamy obiektywu systemowego, mierzącego na pełnej dziurze. Skoro przy tej samej scenie przy obiektywie 1.4 światłomierz dostaje taką samą ilość światła jak przy obiektywie 2.5 (a tak jest przy jasnej matówce) to przy wyliczaniu ekspozycji TRZEBA wprowadzić poprawkę na surowe wskazania światłomierza w zależności od zastosowanego obiektywu.

    Robiąc zdjęcie obiektywem na przejściówce aparat NIE WIE na jakiej przesłonie robiony jest pomiar światła i NIE WIE jaką korektę wprowadzić.
    Primo, nie wiedziałem, co wiesz, ale już się dowiedziałem:-D

    Secundo, nie o tym ta cała dyskusja

    Tertio, wprowadzasz zamęt usiłując przenieść na grunt fizyki swoje subiektywne odczucia z obserwacji obrazu na matówce. Matówka, jako materiał transparentny wykazuje dynamikę porównywalną z patrzeniem gołym okiem na motyw, a co najmniej ze slajdem, czyli nawet 1:10.000. Natomiast produktem jest zdjęcie, które w postaci elektronicznej ma dynamikę powiedzmy 1:1000, a w postaci odbitki 1:100, czyli zakres akomodacji wzroku przy obserwacji matowki jest znacznie większy, niż przy obserwacji gotowego zdjęcia, a więc jest niemożliwa wzrokowa ocena finalnego kontrastu i gęstości optycznych- od tego są właśnie światłomierze, bo oko ludzkie nie daje sobie rady. Aha, matówka nie uczestniczy w procesie tworzenia obrazu na materiale światłczułym.

    Quatro, każdy układ z symulacją przysłony, czy to 20D, czy A-1, WIE, przy jakim otworze obiektywu dokonywany jest pomiar światła, bo już w momencie podpinania szkła do body jakiś suwaczek zostaje przestawiony lub jakieś styki zwarte powodując zmianę oporu w układzie pomiarowym. I nie o to chodzi, ale o to, aby zmiana przesłony o stopień powodowała zmianę czasu migawki o stopień, a te zmiany z kolei nie powodowały zmiany gęstości optycznej obrazu.
    Quinto, przy stosowaniu adaptera dla obiektywu niededykowanego należy światłomierzowi wprowadzić takie dane, jakby pracował z maksymalnym otworem względnym dostępnym w ustawieniach aparatu. Dawniej adaptery miały bolec przestawiający symulator w body w skrajne położenie, teraz wprowadza się z poziomu body przysłonę 1 i wtedy światłomierz pracuje z maksymalną czułością mierząc jedynie zmianę natężenia światła w trakcie przymykania przysłony i abstrahując od wartości tej przysłony- luksy to tylko luksy! Dwa razy mniej luksów ma 2x wydłużyć ekspozycję a po zdjęciu ma tego nie być widać! Matówka przy f=4 ma przenieść dokładnie 2x więcej luksów, niż przy f=5,6, a przy f=1,4 ma ich przenieść 16x więcej i nie wyobrażam sobie matówki, która postępuje inaczej, bo by musiała mieć jakieś żaluzje!

    Seksto, nie słyszałem, aby ktoś się skarżył, że ma różnice w gęstościach optycznych gdy mu śwaitłomierz zapodał nieproporcjonalną zmianę czasu ekspozycji, np. zamiast wydłuzyć, tak jak się spodziewamy, czas 2x, przedłużył o 25%. Sprawa jest jasna, inna ekspozycja, inna gęstość finalna obrazu. Ludzie płaczą, bo światłomierz pokazał prawidłowy przyrost czasu ekspozyxcji, a klatka wyszła źle naeksponowana! Tu jest ten pies pogrzebany, a przyczyną jest właśnie nieprzewidywalna reakcja matrycy na zmianę stożka światła, a nie luminancji obrazu.
    Ostatnio edytowane przez atsf ; 23-05-2008 o 18:40 Powód: Automerged Doublepost

  9. #29
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Aug 2006
    Miasto
    Kraków
    Wiek
    37
    Posty
    1 344

    Domyślnie

    Problem polega na tym, że inny przeskok pierścienia przysłony występuje jedynie w najjaśniejszych pozycjach tj. krótki przy zmianie 1,4>2,0. Powyżej odstępy są takie same. To musi o czymś świadczyć.

    Jeśli chodzi o klin, to w OM-4 problem pomiaru światła jest wg. mnie genialnie rozwiązany. Światło (pom. punktowy) trafia bezpośrednio na światłomierz z pominięciem matówki. Z zakresem działania -5EV nawet dziś ciężko się spotkać (o ile w ogóle, pomijając zewnętrzne światłomierze).

    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    Matówka przy f=4 ma przenieść dokładnie 2x więcej luksów, niż przy f=5,6, a przy f=1,4 ma ich przenieść 16x więcej i nie wyobrażam sobie matówki, która postępuje inaczej, bo by musiała mieć jakieś żaluzje!
    Właśnie! Takiego określenia mi brakowało. Soczewka Fresnela będąca częścią matówki działa jak swego rodzaju żaluzja. Bardzo fajnie to widać na średnioformatowej matówce. Wystarczy odsunąć oko choć trochę od osi matówki a obraz szybko ciemnieje pomimo użycia jasnego obiektywu.
    Właśnie dlatego jasność czy obserwowana głębia ostrości w wizjerze nie zmienia się proporcjonalnie do zmiany przysłony bo matówka nie prowadzi w stronę oka/światłomierza światła powyżej jakiejś tam przysłony (~2.8 w tym przypadku).
    Ostatnio edytowane przez Bagnet007 ; 23-05-2008 o 19:21

  10. #30
    Pełne uzależnienie Awatar atsf
    Dołączył
    Jul 2007
    Miasto
    Lublin
    Posty
    4 956

    Domyślnie

    Hmmm... O ile mi wiadomo, światłomierze nie przemieszczają się względem matówek, więc takie zjawiska optyczne, jakie opisałeś mało je wzruszają??:

    Soczewka Fresnela jest patentem zrobionym dla poprawienia komfortu pracy i polegającym na wyrównaniu jasności na matówce ze względu na silne winietowanie obiektywów przy pełnym otworze oraz całego układu przeniesienia obrazu do celownika. Najsilniejsze działanie soczewki Fresnela występuje właśnie na obrzeżu matówki i słabnie w kierunku jej środka. Światłomierz uwględnia to w ten sposób, że pieprzy całkowicie to, co się dzieje po rogach, bo jego aktywne pole pomiarowe jest jakąś nieregularną figurą ulokowaną po środku matówki z wyłączeniem jej brzegów i rogów. Układy pomiaru matrycowego również przywiązują małą wagę do jasności tych obszarów matówki.
    !!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
    Cytat Zamieszczone przez Bagnet007 Zobacz posta
    Problem polega na tym, że inny przeskok pierścienia przysłony występuje jedynie w najjaśniejszych pozycjach tj. krótki przy zmianie 1,4>2,0. Powyżej odstępy są takie same. To musi o czymś świadczyć.
    Oczywiście, to musi o czymś świadczyć, więc zdefiniuj o czym, chyba że masz z tym jakiś problem.

    A przy okazji, rozkręć sobie tego Zuiko 1,4/50 na części i zobacz, jak "to" jest rozwiązane i o czym to może świadczyć. Ja tych obiektywów (i nie tylko tych) rozkręcałem na części pierwsze (i składałem z powrotem) już ładnych kilkanaście sztuk, więc nic sobie nie muszę udowadniać.
    Dla ułatwienia powiem tylko, że pierścien przesłony na obiektywie jest w dosłownym sensie przedłużeniem symulatora przesłony w korpusie.
    Ostatnio edytowane przez atsf ; 23-05-2008 o 20:19 Powód: Automerged Doublepost

Strona 3 z 4 PierwszyPierwszy 1234 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •