Czepiłeś się koleś tej matówki jak pijany płotu, bo ci, młody człowieku, ktośeś bzdur naopowiadał, a ty to jak ten młody pelikan wodę...

Światłomierz w aparacie, gdy jego elementy światłoczułe są umiejscowione w taki sposób, że zczytują światło z matówki, w dalszym ciągu mierzy jednak tylko światło! Tak się w tej technice porobiło, że "normalnie" mierzone jest światło transmitowane przez obiektyw maksymalnie otwarty, a więc przy otworze względnym. Wynika z tego, że nawet przy ustawieniu minimalnego otworu, np. f=32 światłomierz musi dostać tę informację inną drogą, niż zmiana natężenia tego, co mierzy, czyli światła, bo mierzone światło nie zależy od ustawionej przysłony, której nastawa jest tylko teoretyczna do momentu jej przymknięcia. Informacja o zadanej przesłonie idzie do światłomierza drogą elektroniczną jako dzielnik pomiaru dokonanego przy pełnym otworze. Ale żadne inne parametry, w tym zmiana natężenia światła transmitowanego przez obiektyw nigdy nie wpływają na sposób i parametry odczytu tego światła, bo pomiar jest zawsze w stałych waunkach: przy pełnym otworze.

Przy obiektywach niededykowanych następuje zasadnicza zmiana, a mianowicie pomiar światła odbywa się przy otworze roboczym, a więc zmienia się kąt wierzchołkowy stożka rozsyłu światła przez obiektyw. Filmowi nie robi to rónicy, ale matrycy wielką i w związku z tym, gdy natężenie światła zmienia się dwukrotnie, bo zmieniliśmy przesłonę o 1 działkę, to światłomierz również zarejestruje dwukrotną zmianę natężenia światła dopbierając czas różniący sie o 1 działkę, jednakże matryca zareaguje inaczej: trochę mocniej lub trochę słabiej naświetli klatkę, bo zmieni się kąt padania promieni, a układ pomiarowy nie poda poprawki na czas ekspozycji w zależności od użytej przesłony.

Jeżeli idzie o Leicę, to chodziło mi o tylną ściankę (w cenie samochodu) do R9, a nie o kompakty.