Być może wynika to ze zbyt mocno rozbudzonych oczekiwań w stosunku do modelu mającego być przełomowym. W jednym przypadku z tego co pamiętam chodziło także o AF. Może to być syndrom 30D i 40D. Nowy model niby dużo lepszy, bardziej przybajerowany a tak naprawdę robi takiej samej jakości zdjęcia. Np. użytkownik wersji II N najbardziej tęsknił za .... czyszczeniem matrycy. Przy częstej zmianie szkieł według niego bardzo fajna sprawa. Do szybkości czy AF-u swojej "dwójki" nie miał uwag krytycznych.
Dyskusji o sprzęcie długiej nie było, ot krótkie uwagi końcowe praktyków. Prawdziwa rozmowa była o zdjęciach, o tym co z nimi robią niedouczeni fotoedytorzy itd. Sprzęt to tylko narzędzie, w gazecie i tak tej super jakości się nie zobaczy![]()
FOTOINKWIZYTOR