Kiedyś znajomy fotograf kupił sobie gaz obronny, razem z jego żoną śmiałem się, że takie cyrki robi. 1.5 miecha później na plenerku z młodymi natrafił na łyse głowy i gdyby nie gaz (użył go) to dzisiaj miałby tylko zakład fotograficzny a aparatu nie miałby.
Osobiście sam teraz kupuje gaz. Dobra sprawa.