Moim zdaniem ogólnie pomysł szkół specjalnych dla trudnej młodzieży nie jest zły sam w sobie, jest tylko kwestia jak bedzie zrealizowany, czy rzeczywiście stanie się wylęgarnią przestepców, czy naprawi wypaczone charaktery? Choć powinno się w sumie zacząć od zmian we wszystkich szkołach, moim zdaniem (tak akurat sie składa że uczę w szkole) jest za mało opieki psychologicznej i środowiskowej uczniów, czyli nie jedna pani pedagog na tysiąc osobowa szkołę a kilku psychologów, programy i terapie dla uczniów od samego poczatku kiedy wystepują problemy, pełne rozeznanie o sytuacji domowej ( co raczej i tak wystepuje) i wciąganie rodziców nawet ze zmuszaniem wręcz do działania wychowawczewgo. Mniejsze klasy też oczywiście by się przydały, taka jest moja mała utopia która mi się marzy, bo oczywiście pieniędzy długo długo na to nie bedzie.... a realia sa takie , że nauczyciel zwykle nie ma wsparcia, uczniowie olewaja wszystko bo nie ma dla nich żadnej kary, rodzice często albo przerzucają wychowanie na szkołę lub wogóle nie interesują się dziecmi....
Kilka moich zdjęć: http://www.fotoik.pl/index.php?akcja=autor&rid=2951
Moja galeria: http://laur.ovh.org/
Daje przykład. Mówi, że szkoła jest zła. I popiera to działaniem. Nie dziwie się mu. Zrobiłbym dokładnie to samo.
Mieszasz czas. Uważa, że da się zrobić. Ale chwilowo jest zła.A jeśli uważa, że nasza szkoła jest aż tak zła i nie da się nic sensownego zrobić, to powinien ustąpić ze stanowiska.
Czyli pojawia się sytuacja konfliktowa: nauczyciel vs. rodzice. Słuszność może leżeć po obu stronach, zależy od sytuacji. Tylko kto ma to oceniać? Na podstawie jakich kryteriów? Teraz z definicji rację ma nauczyciel/kurator/urzędnik. Jest to sytuacja patologiczna. Urzędnikom zazwyczaj nie zależy na korzyściach podopiecznych, wprost przeciwnie. Zalezy im by problemy wciąż istniały, gdyż inaczej straciliby pracę
Jestem tego zdecydowanym przeciwnikiem. Dodam tylko, że są finansowane dużo słabiej niż państwowe. Ponadto nie są de facto prywatne, gdyż pozostają pod kuratelą kuratorium.
Nie widzę tu logiki w tym rozumowaniu, a raczej bardzo pokrętną argumentację. Jeśli by iść konsekwentnie Twoim tokiem rozumowania, to Giertych powinien zachęcać rodziców do masowego przenoszenia ich dzieci do szkół prywatnych, szkoły państwowe natomiast powinien nakazać zamknąć, a nauczycieli zwolnić. No bo przecież sam powiedziałeś, że szkoła w takim kształcie jest do niczego. No ale w tej sytuacji, bez państwowej oświaty (albo w szczątkowej formie) minister edukacji staje się zbędną funkcją. Wychodzi więc na to, że Giertych i tak powinien ustapić, bo jest nikomu niepotrzebny, racja???
O przyzwoitości można mówić w odniesieniu do zachowania jednostek. Państwo jako takie nie jest ani przywoite, ani tym bardziej sprawiedliwe.
Ten sam mechanizm, o którym piszesz, dotyczy przecież chyba w jeszcze większym stopniu służby zdrowia. Wszyscy na nią płacimy, a nieliczni z niej korzystają. A gdy już idziemy z wizytą do lekarza, to i tak najczęściej prywatnie, prawda?
Hm. Jeżeli coś jest niemoralne, gdy robi to jedna osoba, nie jest moralne, gdy robi to 10 osób, albo 10mln osób i na odwrót. Co jest przyzwoite dla 10mln, jest i przyzwoite dla jednej. Czyli tu się nie zgadzam. Dla jasności: nie piszę o legalności, a o moralności.
Znowu zgoda w 100%!Ten sam mechanizm, o którym piszesz, dotyczy przecież chyba w jeszcze większym stopniu służby zdrowia. Wszyscy na nią płacimy, a nieliczni z niej korzystają. A gdy już idziemy z wizytą do lekarza, to i tak najczęściej prywatnie, prawda?