
Zamieszczone przez
Wats0n
A tak swoją drogą - patrzenie na naukę przez pryzmat religii (i vice versa) jest żałosne. Miałem okazję spotkać na swej drodze, co ciekawe, rozsądnych ultrakatolików, którzy z jednej strony byli totalnymi konserwami światopoglądowymi i obyczajowymi, z drugiej - mieli otwarte umysły. Doszli po prostu do wniosku, że za pomocą naukowych metod nie da się udowodnić/zaprzeczyć słuszności jakiejkolwiek teorii religijnej (stąd słowo wiara, wierzą, a nie wiedzą), jak i nie ma podstaw aby przepuszczać fakty naukowe przez pryzmat religii - to zupełnie inne płaszczyzny. Niestety, wśród zdecydowanej większości znanych mi osób wierzących panuje jakoby przekonanie, iż wiara zwalnia ich z potrzeby myślenia (nie piszę z obowiązku myślenia - w końcu nikt do myślenia nie zmusza...