Sa. Kazdy szanujacy sie producent elektroniki analizuje przyczyne uszkodzenia urzadzen ktore do niego wracaja.
Czy sugerujesz, ze przez twoje i twoich znajomych rece przeszla wystarczajaca ilosc kart, zeby moc cokolwiek na ten temat powiedziec?
Skoro padly Ci karty, to napewno dokonales szczegolowej analizy i mozesz udowodnic ze padla z powodow bledow produkcyjnych, a nie n.p. dlatego ze chlopy sprzedajacy ta karte mieli fantazje zagrac nia w pilke nozna?
Juz wyzej pisalem, ze karta moze byc potraktowana w taki sposob, ze dziala, ale wczesniej czy pozniej padnie. Upadek z wysokosci 1.5m jest najlepszym przykladem: Na karte dzialaja przeciarzenia rzedu 100g. Jesli padnie natychmiast - wina tego kto ja upuscil. Jesli padnie po trzech miesiacach (n.p. w skutek naprezen termicznych pusci jakis uszkodzony wczesniej lut) - to jest wina producenta i kiepska jakosc produktu.
I jeszcze anegdota z mojego podworka - w urzadzeniach ktore projektuje zdarzalo sie, ze cos wracaly - po dwoch...trzech miesiacach od zamontowania. Analiza wykazala, ze przyczyna awarii byla zazwyczaj ta sama - pekniete i popalone kondensatory ceramiczne. Zrobilismy serie doswiadczen, z ktorych winikalo, ze powodem pekniecia jest dosc specyficzne uderzenie - blad handlingu. Po drobnej zmianie w obudowie - ten typ uderzenia jest doskonale rozpoznawalny, poniewaz zmienia sie geometria i obudowa nie pasuje do miejsca montazowego - ilosc reklamacji spadla do 0.
Do momentu zmiany obudowy mielismy problemy z "kiepska jakoscia" - po zmianie klient rozpoznal wlasne problemy z handlingiem.