Myślę, też że to jest tak, że jak ktoś zaczynał od analoga czy lustra, i miał ciekawe szkło, ciekawe to kluczowe, więc obecne hiper super oprogramowane matryce, tudzież szkła, mogą czasem powodować dyskomfort wizualny. Pierwszym takim przykładem było właśnie Sony, które daje czasem takie cyfrowe obrazy, nie zawsze. I to nic odkrywczego, o tym pisało się już dawno. Nikoniarze po prostu odkrywają dużo później te prons and cons ML. Ci którzy mieli styczność z Sony wcześniej, już o tym pisali. Tylko ze okreslalo się to jako "zbyt cyfrowy obrazek" a nie płaski.