Cytat Zamieszczone przez Jacek Zobacz posta
Atsf dyskusji nie będzie, ty jesteś zapewne wybitnym fachowcem od mierzenia ilości pikseli, i testowania różnych wersji aparatów / obiektywów, i skoro cię to podnieca, to ok – dyskutuj z Candarem. Ja zajmuję się zupełnie czymś innym, ja tworzę fotografię, produkt końcowy jest dla mnie najważniejszy, aparat jest tylko narzędziem i nie kręci mnie ciągłe zmienianie sprzętu. Każdy kolejny aparat muszę mieć „nauczony” na pamięć, muszę obsługiwać go na macane, bez patrzenia, bo fotografując koncert czy spektakl teatralny nie mam możliwości i czasu grzebać w menu, żeby coś zmienić. Życzę ci kolejnych 10 nowych body, ja zostaję przy swoim jednym, plus kompakt z matrycą APS-C. Jeżeli kupię drugie body, to tylko, żeby obiektywów nie wymieniać.
No popatrz-popatrz! Wyobraź sobie, że ja też aparatów używam do robienia zdjęć, a testuję sobie sprzęt jak nie mam okazji do robienia zdjęć. Wiele rzeczy musiałem kupić, żeby mieć o nich własne zdanie, bo nie mogłem się od innych dowiedzieć nic konkretnego na dany temat. I dzielę się tą wiedzą załączając przykłady unaoczniające, a nie poprzestając na czczej gadaninie. Mogę różne rzeczy ze sobą porównywać, bo je mam, i nie chwalę rzeczy nie wartych tego. Jedne sprzęty spełniają oczekiwania, inne nie, ale to zależy głównie od tego, jakie są oczekiwania. Mając je skonkretyzowane sam chyba chciałbyś się dowiedzieć przed zakupem czegoś, czy możesz liczyć na ich zaspokojenie, czy nie; czy słomiany zapał lepiej ugasić zanim się w coś wpakujesz.

Z dwoma korpusami po ręką przyzwyczaiłem się działać jeszcze w czasach analogów i jest to dla mnie naturalne rozwiązanie, ale mnożenie systemów już takie naturalne nie jest. Można się pokusić o pozbycie się wszystkiego i nabycie czegoś, co będzie jednolite systemowo, i w tym kierunku chyba pójdę, ale mi się nie śpieszy. Póki co mam dwa systemy mocowania u Canona i trzy systemy obiektywów, a on mi proponuje trzeci bagnet i dwie kolejne linie optyki zamiast coś dołożyć do systemów, które już mam. Nie jestem więc w sytuacji, że nie mam nic, i sobie mogę przebierać, jak w ulęgałkach.