Cytat Zamieszczone przez Jacek Zobacz posta
Na stronie Canona w specyfikacji R7 jest:
Mocowanie obiektywu RF
(natywna obsługa obiektywów RF i RF-S)
Obiektywy EF i EF-S można zamontować za pomocą adaptera mocowania EF-EOS R, adaptera mocowania EF-EOS R z pierścieniem regulacji lub adaptera mocowania EF-EOS R z uchwytem filtra wsuwanego, Obiektywy EF-M nie są zgodne

Marfot napisał, moderator potwierdził, że bagnetu RF-S nie ma, a ci dwaj guru dalej swoje, idą w zaparte powtarzając jak mantrę – bagnet RF-S, obiektywy z bagnetami RF-S.
Film przytoczony przez g69 jest bardzo dobry i dotyczy właśnie użytkowników tego forum, bo jak inaczej rozumieć płacz i jęki człowieka, który fotografuje ptaszki, kupił dwa body M, a teraz marzy o R7, ale kasy brak. To jest właśnie frustracja, o tym mówi ten film.
Jak już pijesz do mnie, to rób to otwarcie. Jestem akurat bardziej wiernym użytkownikiem sprzętu Canona niż niejeden tutaj (6 korpusów w 10 lat plus analogowe), więc na co mam narzekać? Na coś, czego nie mam?
Początkowo zaakceptowałem jako rzecz logiczną pójście Canona tą samą ścieżką, co SONY, tzn. 2 systemy bezlusterkowe ze wspólnym bagnetem, ale po ostatnich posunięciach dosłownie trafia mnie szlag, bo przeniesienie konstrukcji obiektywów EF-M do mocowania R jest wg mnie nieetyczne.

Sprowadza się to do tego, że R7 i R10 mogłyby być zrobione jako kolejne iteracje w serii M jako od dawna oczekiwane, i do których użytkownicy serii M już mają podstawową optykę, a dalsze modele optyki są też produkowane do tej serii, tak jak to odrębnie projektuje SONY i Fuji do bezlusterkowców APS-C. Krótko mówiąc, dwa podsystemy z bagnetem R miałyby sens i uzasadnienie, gdyby system M w ogóle nigdy nie istniał, a skoro istnieje i obiektywy od niego nadają się do przeróbki na mocowanie RF-S, a odwrotnie się nie da, to znaczy, że mamy do czynienia wręcz z wymuszeniem rozbójniczym typu "kup pan cegłę"- chcesz mieć nowy zaawansowany ML APS-C, to kup nowy korpus i nową optykę, albo się użeraj z klamotami EF projektowanymi do pełnej klatki DSLR przez przejściówkę.

W sytuacji, gdy użytkownicy innych systemów dostają nowe obiektywy, które mogą być stosowane ze starymi korpusami, albo nowe korpusy pasujące do starych obiektywów bez użycia żadnych adapterów, to Canon zmusza do zakupu zarówno korpusu, jak i optyki do niego, albo do użerania się z adapterami. I to jest właśnie frustrujące, że system M nie był rozwijany tak, jak być powinien, a to, co w nim jest najbardziej wartościowe, jest przerzucane do następnego systemu, zamiast rozwijać system już istniejący.

A to stwarza poważne pytanie, czy warto dalej tkwić w centrum tego kociokwiku systemowego, czy przejść po całości w inny system, który jest spójny, i nie odwala takich fikołajtków.

Kolejnym czynnikiem zniechęcającym jest dla mnie to samo, co mnie zniechęciło do kupna M6 II, mianowicie matryca 32 Mp wtryniona w R7, bo w obrębie moich zastosowań im wyższa gęstość matrycy, tym trudniej zrobić ostre zdjęcie, a widoczków to ja prawie nie fotografuję. Dlaczego Canon R3 nie ma matrycy 60Mp? Bo jak ma dawać wysoką jakość zdjęć i szybkość pracy, to jej mieć po prostu nie może.