Wręcz przeciwnie - lekki, w porównaniu do lustrzanek :-)
Dla jednego redukcja wagi o 30% to mało, dla drugiego dużo.ludzie kupują bo niby mniej waży i lepszy na wycieczki i w podróż, potem jednak dość mocno boli brak wizjera, więc się go dokupuje lub zmienia na body z wizjerem, potem dokupuje kolejne obiektywy bo jednak jak ktoś traktuje fotografię jako pasję to ma większe wymagania, kończy się tak, że taki zestaw kosztuje majątek a w rzeczywistości waży i zajmuje niewiele mniej od lustrzanki
Jeśli ktoś myśli o zmianie systemu, to musi określić swoje wymagania i przeliczyć, bo różnice mogą być spore.
Przykładowo zestaw dla niedzielnego pstrykacza 760D z kitem 18-55 IS STM waży ~40% więcej niż X-E2 z kitem 16-50. Różnicę w gabarytach też łatwo dostrzec.
Ważne jest, by porównywać jabłka z jabłkami, tj. nie argumentować że 100D z 18-135 IS STM jest o 5% lżejszy od X-T1 z XF 18-135, bo to kompletnie nie ma sensu :-)
Jeśli ktoś (jak ja) nie potrafi żyć bez wizjera - jest cała masa aparatów z wizjerami wbudowanymi, nie muszą to być koniecznie te najdroższe modele. Obiektywy, te lepsze, faktycznie bywają drogie. Bywają, bo np. doskonałe 35/1.4 kosztowało mnie 1000 zł brutto :-)
Co straciłem, a co zyskałem - opisałem w poprzednich postach.
Porównuję to, co mam i znam. Miałem też do czynienia z nowszymi matrycami cropowymi Canona (np. z 650D) i szału nie było...
Ale to nie matryca była przyczyną zmian sprzętowych u mnie.
Z argumentem cenowym jak najbardziej się zgadzam - jeśli chce się mieć bezlusterkowca i szkła z wyższej półki, to jest drogo.