Magia wychodzi na to, że to wady optyczne:Mam nadzieję, że poza wszelkimi technicznymi parametrami, które niszczą Canona, twórcom Sigmy udało się przemycić trochę magii.
- nieskorygowana aberracja sferyczna zaniżająca rozdzielczość obiektywu
- nieskorygowane aberracje podłużne i poprzeczne (aczkolwiek nie wiem co w tych zielonych i fioletowych obwódkach jest magicznego, ale ludzie je ubóstwiają)
- słabe powłoki antyrefleksyjne powodujące powstanie flar i zmniejszenie kontrastu w pracy pod światło
- kanciasta przysłona dająca wielokąty
- winieta która powoduje nie tylko ściemnienie ku zewnętrzu, ale także efekt swirlującego bokeh
- i sam rozedrgany bokeh, który jest wadą w S35A, ale zaletą w 50L.
Więc nie wiem czy jest się z czego cieszyć, że Sigma zawiera trochę magii. Bez wątpienia musi, bo nie da się wyprodukować idealnego szkła.
Mam nadzieję, że AF da radę.