Federacja Konsumentów
Powinni pomóc. Swojego czasu, dzięki pomocy Federacji Konsumentów, odzyskałem swoje pieniądze w sprawie, która z miejsca wydawałaby się przegrana. Myślę, że warto spróbować.
Federacja Konsumentów
Powinni pomóc. Swojego czasu, dzięki pomocy Federacji Konsumentów, odzyskałem swoje pieniądze w sprawie, która z miejsca wydawałaby się przegrana. Myślę, że warto spróbować.
Odpowiedz tylko na pytanie - czemu FEDERACJA KONSUMENTÓW miałaby pomóc przedsiębiorcy?
Witam
Postanowiłem dopisać nieco od siebie. Przyznam, że mogłem to zrobić wcześniej, ale czekałem, aż sprawa się rozstrzygnie w sądzie. Niestety dzisiaj dostałem powiadomienie przez sąd, że Pan Tomek odwołał się od decyzji sądu, co jest po prostu śmieszne i tak przelała się czara goryczy.
Wszystko zaczęło się około 2 lat temu, kiedy postanowiłem kupić monitor do fotografii Eizo za 3600 zł około. Monitor miał być przed świętami, nie było. Na Pana Tomasza natknąłem się na forum, był ekspertem, więc pomyślałem, że doradzi w wyborze. Standard jak widzę. Tak czy inaczej zaczęło się niewinnie, później były akcje, że monitor już się sprawdza w pracowni, wygrzewa, czy jak to się mówi. Była zwłoka, więc zacząłem pisać do niego, okazało się, że mimo iż Pan Tomasz twierdził, że monitor już się grzeje i to wymaga czasu, monitora nie ma, uktnął w Japonii czy jakoś tak. Czyli pierwszy zgrzyt. Dużo by pisać. Tak czy inaczej później było już tylko gorzej. To jest problem z dostawą, to jest z tym problem, później poprosiłem o zwrot pieniędzy, i standardowo, czekanie, jakieś zwłoki, maile, telefony ( Pan Tomasz sam nigdy nie zadzwonił) . Później, że pieniądze już wyszły, później, że księgowy coś zrobił, później, że księgowy wyjechał na wakacje, później szczere rozmowy, że nie może oddać, bo coś tam, że ciężko prowadzi się działalność, że rozumie moje zdenerwowanie, że już wkrótce, że to, że tamto et cetera. Wszystkie maile są. Jak pisałem, dużo by opowiadać. Minął rok i nic. Pieniędzy jak nie było, tak nie ma. Sprawa wylądowała w sądzie. Wszystkim radzę od razu do sądu się udać, z prostego powodu. Sprawa w sądzie już od dawna jest, jakiś rok. Dzisiaj otrzymałem papier, że Pan Tomasz odwołał się od decyzji, na złość. Bo przecież wszystko jest oczywiste, polskie sądownictwo jest straszne, a Pan Tomasz wie o tym doskonale. Przecież kupiłem w sklepie monitor, nie mam pieniędzy, monitora, sprawa powinna rozstrzygnąć się w try miga. Dlatego biorąc sprawę na przeczekanie Pan Tomasz wie doskonale co robi, ale jaki ma w tym interes, tego nie będę domniemywał. Mogę się jedynie domyślić, ilu jest klientów, którzy jednak sprawy do sądu nie skierowali. Odradzam wszystkim kupno tam monitora i śmiem prosić, chociaż oczywiście nikt nie musi się do tego zastosować, by nie pisać, że u nich transakcja przebiegła poprawnie, z prostego powodu. Dyskusja się rozrzedza i osoby, które pierwszy raz czytają wątek odnośnie Pana Tomasza, natrafiają na takie posty ( nie wszyscy przed kupnem chcą czytać 19 stron forum, czy 22) i mogą uznać, że z tytułu prowadzenia działalności zawsze zdarzają się jakieś potknięcia. A wątek, jak mi się wydaję, nie tego dotyczy. Dotyczy tego, jak Pan Tomasz oszukuje ludzi. Ludzie pracujący w marketingu wiedzą, że każda firma jest przygotowana na czarny pijar. Mają swoje myki. Jest jakiś wątek na forum, że firma robi przekręty, trzeba wypozycjonować wątek, że firma jest super, et cetera. Podobne akcje były ostatnio w przypadku Krymu, kiedy boty pisały komentarze na forach polskich, by przedstawić sprawę aneksji z innej strony. Może posuwam się za daleko z analogiami, ale proszę ludzi, by nie pisali takich rzeczy, bo ułatwiają w ten sposób zadanie, by zatrzeć złe wrażenie, lepiej nie pisać wcale ( o ile Pan Tomasz sam takich rzeczy nie robi, jego znajomi itd. - tego oczywiście nie wiem). Tak czy inaczej jeden wielki przekręt. Nic dodać , nic ująć. Teraz czekam na rozwiązanie sprawy w sądzie i polecam nie zwlekać, proces jest długotrwały i im szybciej się za to zabrać, tym lepiej ( teraz mogę sobie wyobrazić, że naprawdę takich osób jest masa, wyrolowanych przez ludzi pokroju Pana Tomasza, skoro sądy tak działają, komu będzie się chciało biegać do sądu za 300 złotych??? Tyle ode mnie![]()
Mam pytanie w kwestii formalnej. Czy owo odwołanie oznacza sprzeciw/zarzuty od nakazu zapłaty czy apelację?
Odwołanie od wyroku, czyli nakazu zapłaty. Rzekomo Pan Tomasz nic mi nie sprzedawałI , jak to dzisiaj, od razu po umieszczeniu przeze mnie tego posta, napisał, nie łączy nas żadna umowa ani relacja
A roszczenie powinienem skierować do firmy, jaką mam w dokumentach zamówienia. Także kruczki, kruczki i jeszcze raz kruczki w polskim sądownictwie. Na razie czekam na dalszy przebieg sprawy. Sprawę oddałem prawnikowi, co by sobie wrzodów nie narobić
I teraz jedynie mogę czekać. Nic innego nie pozostało
Poinformuję o przebiegu procesu. Pozdrawiam
No proszę... a tu PREMIUM member ;-)
Wiem, że kasa nie śmierdzi ale IMHO do czasu wyjaśnienia administracja powinna zastanowić się nad dalszym reklamowaniem "usług".
Bo jak rozumiem skoro się odwołał, to znaczy, że przegrał proces, a to jest już konkretny sygnał.
Bo nie sprzedawał. Szuka Pan jelenia?
Niczego nie przegrał bo żadnego procesu nie było. Nakaz zapłaty w trybie nakazowym wydaje Sąd na wniosek strony, bez weryfikacji dowodów. Wniosłem sprzeciw, który skutkuje automatycznym unieważnieniem nakazu, z powodu opisanego wyżej.
Masz problem z kolorem, wal śmiało!
e-mail: color@mastiff.pl
No więc właśnie.
Pomimo mojego braku sympatii dla sprzedawcy daleki jestem od osądu tej sprawy. Nakaz zapłaty niczego jeszcze nie przesądza. Tym bardziej, że (jak widzę) był to nakaz w postępowaniu upominawczym, a nie nakazowym.
I drogi Panie Kamilu, nakaz to nie wyrok. Owszem, orzeczenie merytoryczne, ale z całą pewnością nie wyrok.
@DarekB - właśnie wychodzi na to, że żadnego procesu nie przegrał.