Tu nie chodzi o skrajności ale o najnormalniejszą w świecie, prostą uczciwość. Skoro nie mam na stanie w sklepie, to po co piszą "dostępny od ręki"? Zdecydowana większość konsumentów zrozumie to w ten sposób, że jest w sklepie ( nie wirtualnym a realnym, pod konkretnym adresem ). Niech napiszą, dostępny w ciągu 24 h od złożenia zamówienia i będzie ok. Z punktu widzenia konsumenta, kompletnie mnie nie obchodzi czy sklep internetowy ma swój magazyn, towar na stanie, zamawia go w hurtowni czy u producenta. Jeżeli jest zamieszczona jasna, precyzyjna informacja, że wysyłka, odbiór w ciągu 24/48/72..... h, czy też tygodnia,dwóch, trzech to decyduję się na taką umowę albo i nie. Ze swojej strony sklep niech też wywiąże się z zadeklarowanego terminu.