W sumie do zrobienia przeciętnych zdjęć nie potrzeba kunsztu, wystarczy przyzwoity warsztat. CO innego gdy chcemy żeby zdjęcia miały naprawdę "to coś". Niestety politycy chyba za bardzo przyzwyczaili się do bylejakości
W sumie do zrobienia przeciętnych zdjęć nie potrzeba kunsztu, wystarczy przyzwoity warsztat. CO innego gdy chcemy żeby zdjęcia miały naprawdę "to coś". Niestety politycy chyba za bardzo przyzwyczaili się do bylejakości
Nie o to chodzi o czym piszesz. Nie piszemy tu o artystycznych walorach zdjęć, nie piszemy o rzemiośle fotograficznym (czy dobrze rzemiosło nie jest godne uwagi? moim zdaniem jest i to jak najbardziej).
Chodzi o to, że jakiś "księgowy" wykazał się oszczędnością nie tam gdzie powinien. Parafrazując ... do bycia posłem nie trzeba specjalnych umiejętności. Cesarz Kaligula senatorem uczynił konia. U nas sami wybraliśmy posłów.
Porozmawiaj czasem z ludźmi którzy o fotografii nie mają zielonego pojęcia. Uwierz mi, większość z nich nigdy nie zwróci uwagi na kompozycję obrazu, cienie od lampy błyskowej itp. Dla nich w przypadku takich uroczystości liczy się tylko to, co jest na zdjęciu, czy widać wszystkie ciotki wyraźnie albo czy prezes się ładnie uśmiecha. Pokaż im za to zdjęcia z małą GO a nie daj boże żeby jakaś ciotka w tle wyszła poza GO to zaraz będzie pytanie "czy nie da sie tak żeby one tez była ostra bo jej siostrzeniec ma taki mały aparat i tam wszyscy wychodzą ostro" :-). Dla nich zdjęcia są tylko prostą formą rejestracji wydarzeń, ma być widać kto tam był i co robi i to wystarczy.
Tak ale to nie powód, żeby popadać w byle jakość. Podobnie w sztuce filmowej większość ludzi nie ma pojęcia o budowie scenariusza, budowie charakterystyki postaci, planach, więc ktoś wymyślił żeby od rana do nocy dawać seriale bo się podobają. Efekt jest jaki jest, na wszystko jest miejsce, na zdjęcia z obiadu u cioci też. Nie można jednak doprowadzić do sytuacji że oficjalne zdjęcia czy reportaże z uroczystości, bedą tylko wtedy dobre jak wszystko będzie ostre i kolorowe.