To się zawsze może zdarzyć. Sprzęt to sprzęt i zawsze może się zepsuć. Nie mam doświadczenia z L-kami, ale czytając forum od tygodnia widzę, że są tu bardzo kultowymi narzędziami. Sądzę jednak, że niejedna też się zepsuła ...
Chwilami mam podobnej treści przemyślenia ... Na ich podstawie mam ochotę kupić narazie tylko stałkę 30/1.4, a jako uniwersalnego szkła używać narazie mojego 24-85, który mam wpięty w analoga. Jak zobaczę, o co chodzi, łatwiej będzie mi wybrać idealnego dla mnie zooma.
Aż tak optymistycznie do tego nie podchodzęLiczę tylko, że jak się w końcu nauczę robić porządne zdjęcia, aparat nie będzie mi w tym przeszkadzał.
RAW'y polubiłem w Olku. Praktycznie wszystko tak zapisywałem, a później wieczorami selekcja, kadrowanie, wyciąganie i ponowna selekcja.
50D odpada, bo nie kręci filmów, a ja mam w związku z tym pewne plany. Wiem, że to niezbyt profesjonalne z punktu widzenia fotografii i kilku zawodowców zaraz mnie pewnie zbeszta, ale trudno, przeżyję.
Mikroregulacja jakoś faktycznie mnie nie podnieca. I tak zapewne nie potrafiłbym jej właściwie użyc, a jak już bym zaczął kręcić, nigdy bym nie skończył ...
Kiedyś dałem przekonać się do Olka i ok, absolutnie nie żałuję. Kilka lat ćwiczeń pozwoliło mi poważniej zainteresować się fotografią i zorientować się, czego mi jeszcze brakuje.
Tak, jak pisałem, mikroregulacja nie jest dla mnie aż tak ważna. Rozmyślam nad 7D, gdyż:
1) ma ponoć lepszy AF - 19 krzyżyków teoretycznie do mnie przemawia,
2) ma uszczelnienia i wykonano go z lepszego materiału - czasami wrzucam sprzęt do motocyklowej sakwy, czasami snuję się w deszczu z aparatem na szyi, a czasami jadę z kolegą na rajd off-road'owy gdzie sprzęt nie ma lekko,
3) jest szybszy, co mam zamiar wykorzystać, jak go opanuję,
4) ma ponoć idealny wizjer,
5) działa na CF, a ja mam już dwie karty pozostałe po Olku.
Są to według mnie argumenty, które dają do myślenia ...
Pozdrawiam !!!