to nie jest polityka, tylko niemoznosc fizyczna. te telefony zra baterie, tym bardziej im wiekszy jest ekran i im wiecej korzysta sie z interfejsow radiowych (wifi, 3g, gps).
problemem jest to, ze wiekszosc uzytkownikow jeszcze wciaz akceptuje praktycznie codzienne doladowywanie, jako koszt wszystkich ficzerow. nawet uzytkownikow biznesowych, ktorzy poniekad zawsze musza byc po komorka. i na zmiane sie nie zapowiada poki co. w NL w 2011 roku smartfonow sprzedalo sie wiecej niz zwyklych telefonow a 2012 nie zapowiada sie na tendencje znizkowa
co do czasu na baterii... bez Juice Defendera 1,5 roczny HTC Desire oszacowalbym na jakies 42 godziny na jednej baterii - czyli ladowanie co druga noc. to jest bez lupania w gierki, ale z codziennym przegladaniem sieci w aucie (korki) czy na posiedzeniu. po instalacji JuiceDefendera wychodzi realistycznie okolo 60 godzin.
to oczywiscie w kraju, bo poza granicami telefon za duzo "polemizuje" z BTS-ami w tle i lepiej ladowac codziennie, bo do wieczoru drugiego dnia fon nie dozyje.
krotko podsumowujac: jak sie chce bajerow, no to niestety bateria nie bedzie nie wiadomo ile trzymala. albo 5 dni bez ladowania albo smartfon...