To akurat byłem ja :-) Jak się wczyta w opisy u autora zdjęcia, to ekipa była przynajmniej dwuosobowa: fotograf Japończyk i jego kierowca, mówiący po japońsku i słabo po angielsku - więc najpewniej drugi Japończyk. Ale to chyba niezbyt ważne ilu ich tam było, ważniejsze co mieli ze sobą :-)