Strona 106 z 162 PierwszyPierwszy ... 65696104105106107108116156 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 051 do 1 060 z 1613

Wątek: [Sergiusz] Moja droga

  1. #1051
    Początki nałogu Awatar fotokor1
    Dołączył
    Sep 2006
    Posty
    373

    Domyślnie

    uwielbiam galerię Sergiusza i Jacaka_73 - ile ja tu wiedzy zdowbywam za darmo poza fotografią:-P
    Dobre body, palnik oraz szkiełka: Canon EF 50/1,8 II, Canon EF 100 f/2.8 Macro USM, Canon EF 70-200/4 L, Canon 35 1.4 L, canon 17-40/4L, canon fish eye, 24-105/4L, Bilora 1122 i inne drobiazgi

  2. #1052
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Sep 2006
    Miasto
    Bydgoszcz.
    Posty
    3 468

    Domyślnie

    Swoją drogą to bądż tu dziś bocianem..
    Lecisz sobie a tu nagle taka dymiąca stwora wziuuu koło dzioba,no
    można dziecko zgubić w moment...

    Dymiąca z fumatorów stwora ma na końcach skrzydeł wstążeczki gustowne.po co mu to?
    Niegdyś piloci podnosili na pokazach z ziemi wstążkę końcem skrzydła,
    ale ten stwór chyba do tego celu niezbyt właściwy

  3. #1053
    Pełne uzależnienie Awatar koraf
    Dołączył
    Oct 2006
    Miasto
    Legnica
    Posty
    1 748

    Domyślnie

    Papierowa chmura dymu z boćkiem - fajne :grin:

  4. #1054
    Pełne uzależnienie Awatar Sergiusz
    Dołączył
    Jan 2008
    Miasto
    mazowiecka wioska
    Posty
    2 708

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez janmar Zobacz posta
    Hmm...myślisz że czyta ten wątek ?
    Czytają, czytają. Pod warunkiem, że litery duże a wyrazy krótkie...

    Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.

  5. #1055
    Pełne uzależnienie Awatar Sergiusz
    Dołączył
    Jan 2008
    Miasto
    mazowiecka wioska
    Posty
    2 708

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez jacek_73 Zobacz posta
    A to nie było tak, że przelatujący przypadkowo bocian, celowo i złośliwie (bo to był polski bocian, więc bezinteresowna złośliwość nie jest mu obca) zrobił dziobem zwarcie w instalacji elektrycznej? i stąd ten dym.
    Bocian miał napęd odrzutowy bo na zdjęciu zrobionym ułamek sekundy później jest jakieś 500m dalej. Samolot nawalił i stąd dym i smród. Kiedyś samoloty były do latania a teraz są do konserwacji. Widać był marnie zakonserwowany.

    Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.

  6. #1056
    Pełne uzależnienie Awatar jacek_73
    Dołączył
    Oct 2010
    Miasto
    53 N, 18 E
    Wiek
    51
    Posty
    2 587

    Domyślnie

    Samolot w konserwacji, a konserwator w restauracji ??:
    Jestę fotografę
    miszcz martwi się o podpis

  7. #1057
    Uzależniony Awatar mc_iek
    Dołączył
    Mar 2008
    Miasto
    Kępa Niemojewska
    Wiek
    61
    Posty
    790

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Sergiusz Zobacz posta
    Wiesz, kiedyś puszczali balonik i samolot lecący nad Wisłą musiał trafić w niego skrzydłem. Ale to było dawno temu. Teraz puszczają bociana. Ale nie trafił...
    Baloniki to puszczali na Wiankach nad Wisłą. Były wypełnione wodorem i efektowi trafienia czasem towarzyszyły skutki pirotechniczne. Jakoś tak chyba na początku lat 70-tych samolot trafił tak, że od wodoru zapaliło mu się coś w silniku i samolocik z trudem doleciał do lotniska na Bemowie. Od tamtej pory zaprzestano trafiania w baloniki. Potem była akcja z racą wystrzeloną przez szweja, która trafiła w grupę widzów i Wianki na jakiś czas w ogóle zniknęły znad Wisły.

    W połowie lat 80-tych ubiegłego wieku, we wojsku ktoś wpadł na pomysł, żeby eksponaty stojąc przed Muzeum WP, konserwowały jednostki wojsk związanych z tematyką eksponatów. I tak harmaty mieli konserwować artylerzyści, samoloty samolociści, a czołgi czołgacze. Skutek był taki, że miesiąc po "zejściu" specjalistów z obiektu, pracownicy muzealnych pracowni keonserwatorskich brali skrobaki, szczotki, farbę i szli usuwać resztki tego co jeszcze nie odpadło po konserwacji "specjalistów" i konserwowali od nowa. Ten samolot (jeden z chyba dwóch zachowanych na świecie egzemplarzy IŁa-2, trafił na bardzo dobrą ekipę samolocistów, pod kierunkiem starego mechanika, chyba choprążego sztabowego, który jeszcze pamiętał te samoloty walczące w wojnie. Zrobili naprawdę świetną robotę, ale było to ponad 20 lat temu i więcej to się niestety nie powtórzyło...

    A teraz idę na spacer nad Pilicę, bo żona ze psą już tupią niecierpliwie...
    Nałómta siem odmieniwać kącufkuf po polskiemu!

  8. #1058
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Sep 2006
    Miasto
    Bydgoszcz.
    Posty
    3 468

    Domyślnie

    Ten samolot (jeden z chyba dwóch zachowanych na świecie egzemplarzy IŁa-2
    Tylko dwa???

    Produkowany w olbrzymiej ilości Iliuszyn ,niezwykle skuteczny samolot szturmowy ,nazywany latającym czołgiem ze względu na silne opancerzenie,uzbrojony w rakiety, u przeciwnika zapracował na ksywę
    "Schwartze Todt".
    Jest na nim oparty IMHO najlepszy symulator samolotu wojskowego "Ił-2 Sturmowik" w wielu tomach [moja wielka miłość .]

  9. #1059
    Pełne uzależnienie Awatar Sergiusz
    Dołączył
    Jan 2008
    Miasto
    mazowiecka wioska
    Posty
    2 708

    Domyślnie

    To dziwne bo ten IŁ 2 był chyba jednym z najliczniej produkowanych wojskowych samolotów na świecie. Ale zapewne był projektowany na Łubiance gdzie przeniesiono razem z Iliuszynem jego biuro konstruktorskie nie był zbyt udaną konstrukcją. Ponoć strasznie się sypał od nowości i był równie awaryjny co nieskuteczny w trafianiu w cokolwiek. Ale w masie robił sporo huku rakietami i przeciwnik robił w gacie podobnie jak słyszał Katiusze. Ta ekspozycja pod Muzeum Wojska Polskiego to było miejsce niedzielnych spacerów z moim tatą. Mój podziw wzbudzał zaparkowany w dole IŁ 28. Wianki to ja pamiętam od strony waty cukrowej i wody z sokiem z saturatora, obwarzanki i smak pańskiej skórki. Te samoloty też mi jakoś utkwiły w pamięci. Wisła wtedy była nieuregulowana a tamtędy wypadała w linii prawie prostej moja droga do szkoły. Zbieraliśmy na śmietniku butelki ( oczywiście o ile nie ubiegł nas cieć ) wrzucaliśmy do Wisły i rzucaliśmy w nie kamieniami. Zabawa była lepsza od puszczania kaczek. Ile razy zamiast kamienia podniosłem z ziemi pocisk karabinowy albo kawałek odłamka to nikt tego nie policzy. A raz to zrobili nam festyn pod mostem Poniatowskiego. Przywieźli parę T 34 i przy pomocy tektury przerobili na Tygrysy. Nawieźli gruzu i zrobili Powstanie Warszawskie jako żywe. Do tego był desant w łodziach na Wiśle i nisko latające samoloty. Huk petard w wodzie i latające ryby. Ale było używanie.
    Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.

  10. #1060
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Sep 2006
    Miasto
    Bydgoszcz.
    Posty
    3 468

    Domyślnie

    Ale było używanie.
    Wisła nad którą się wychowałem ,cierpliwa,szczodra w rozrywki dla dzieciarni ówczesnej była Ona.
    [Surowa i okrutna bywała czasem tylko..]
    Oprócz zbieranych zabawek do huku robienia typu "Handgranat" ,Panzerfaust ,
    [dziś dzieci mogą tylko pomarzyć ( a leżało tego w kątach sporo wtedy)]
    była produkcja pięknych doprawdy efektów z tzw. "kaliflorku" (karbidu) podkradanego z wytwornic acetylenu.
    Przepisu nie podam cobym o 6-tej rano budzony nie był:-D

    Lecące praktycznie po ziemi całymi falami szturmowiki nie musialy być precyzyjne,podobnie jak ustawione w rzędach tysiące katiusz,czy dywanowe naloty alianckie.
    Demony zniszczenia obudzone przez III Rzeszę.

Strona 106 z 162 PierwszyPierwszy ... 65696104105106107108116156 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •