pozdro.,
m.
__________________
Canon EOS 3P broken| 28/1.8 | 50/1.4 | 85/1.8 | itd.
© mxw | mm | deviant | portrety | fotoloader
Znam przypadek migawki hybrydy- 1lamelka z 5D i druga z 1Ds. Działa perfekcyjnie i żadnej kalibracji nie wymaga.
Czas otwarcia jest sprawą czysto mechaniczną.
Mam zresztą instrukcję serwisową do jednego z aparatów ponieważ modeluję go w ramach jednego z projektów na uczelnię.
Wszystko jest mechaniczne.
5DmkIII + S14/2.8 + C35/1.4LmkII + C85/1.2LmkII + C70-200/2.8L + 600EX-RT & 580EXII + Think Tanki (Retro30, Shapeshifter, Skin Set v2) + NEC EA274WMi + Sandisk
oj nieprawda.
w EOSach (w innych nowoczesnych aparatach zresztą też) - migawka jest oczywiście mechaniczna (tylko w nikonach był chyba kiedyś motyw elektronicznej migawki w lustrzankach, ale pewnie i sam nikon wolałby teraz o tym szybko zapomnieć), ale sterowanie tej mechanicznej migawki odbywa się całkowicie elektronicznie.
mamy osobne czasy:
1) naciągania migawki (silnik)
2) wyzwolenia dolnej kurtyny (elektromagnes)
3) wyzwolenia górnej kurtyny (elektromagnes)
różnica czasów pomiędzy 2) a 3) daje nam czas otwarcia migawki. dla 1/8000 będzie to 125 us. z X-sync wynika, że sam czas 2) oraz 3) - czyli czas "podróży kurtyny" - to około 4 ms, czyli 32 razy więcej (dłużej). czyli jest pole do popisu (błędu).
oczywiście można w uproszczeniu przyjąć, że czasy 2) i 3) są sobie równe oraz czasy opóźnień elektromagnesów w obu przypadkach mogą być sobie równe. ale IMHO - o ile takie uproszczenie może sobie przyjąć polski student - to jednak japoński inżynier powinien to kalibrować, szczególnie że mówimy o czasach na poziomie mikro sekund.
i tego właśnie chciałem się dowiedzieć - czy tak jest w istocie? :cool:
pozdro.,
m.
__________________
Canon EOS 3P broken| 28/1.8 | 50/1.4 | 85/1.8 | itd.
© mxw | mm | deviant | portrety | fotoloader