X-Rite wprowadziło na rynek nowy kolorymetr (w dwóch wcieleniach):
http://www.robgalbraith.com/bins/con...=7-11622-11688
Wersja do druku
X-Rite wprowadziło na rynek nowy kolorymetr (w dwóch wcieleniach):
http://www.robgalbraith.com/bins/con...=7-11622-11688
Właśnie zamówiłem dla amatorszczyzny :) ten tańszy.
Mam już dość różnic pomiędzy tym co widzę na monitorze i na wydruku termosublimacyjnym, że o drukarce 6 tuszowej /iP6700D/ nie wspomnę.
Nie mam żadnego doświadczenia w kalibracji monitorów, ciekawe czy sobie z tym poradzę.
Wszelkie uwagi szanownych forumowiczów mile wskazane.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Przypomniałem sobie właśnie, ze jest nasz niezastąpiony Janusz Body, który posiada EyeOne Display 2, /a może już nie ?/ poprzednika ColorMunki Display i teraz jestem spokojny :).
ColorMunki Display jest dokładniejszy od i1 Display 2, ale to ciągle nie spektrofotometr. Mój test tego kolorymetru będzie we wrześniowym DFV i za jakiś czas na blogu. Ogólnie to za te pieniądze warto, ale oprogramowanie nie daje za wiele opcji (chociaż tak akurat dla amatora).
Sent from my GT-I9100 using Tapatalk
Jak do monitorów i do drukarek, to od razu ColorMunki Photo za ca. 1600 zł. Tylko dobrze zdobyć do tego jakiś inny soft, bo firmowa aplikacja jest bardzo taka sobie jeżeli chodzi o ustawianie monitorów i ponoć przyzwoita w temacie drukarek (ale tutaj przyznaję nie sprawdzałem sam po nieciekawym wrażeniu w związku z kalibrowaniem monitora tym oprogramowaniem).
Odpowiadam zbiorczo na wszystkie kwestie jakie postawiłeś mi tu i na moim blogu:
Nie, oczywiście są to różne urządzenia. Pod marką ColorMunki firma X-Rite ma obecnie cztery produkty: ColorMunki Create (najprostszy , jest to zdaje się taki sam kolorymetr jak i1 Display 2 ze zmienioną nazwą i oprogramowaniem), ColorMunki Display (kolorymetr opisywany powyżej) oraz ColorMunki Photo i ColorMunki Design (są to dwa spektrofotometry o takiej samej budowie, ale różniące się dołączonym firmowym oprogramowaniem). Ze względu na zasadę działania oba kolorymetry umożliwiają jedynie kalibrację monitora, podczas gdy spektrofotometry kalibrują i monitory (są przy tym z założenia dokładniejsze od kolorymetrów na tym polu), i drukarki.
Wszystkie wymienione produkty różnią się też ceną: kolorymetry są tańsze, a spektrofotometry - droższe. Cała seria ColorMunki kierowana jest do mniej wymagających użytkowników, dlatego oprogramowanie wszystkich tych produktów może się wydawać ubogie. Z punktu widzenia amatora jest to dobre podejście, ponieważ pozwala przejść przez proces kalibracji w miarę bezstresowo. Jednak kiedy chce się trochę "pogrzebać", wówczas firmowe aplikacje pozostawiają wyraźny niedosyt. Użycie niefirmowego oprogramowania w rodzaju ArgyllCMS pozwala rozwinąć skrzydła zwłaszcza spektrofotometrom (najnowszy kolorymetr ColorMunki Display nie jest jeszcze obsługiwany przez Argylla, ale raczej należy się spodziewać, że taka obsługa pojawi się w przyszłości), ale wymaga też sporo większej wiedzy w kwestii co i po co ustawić.
Odpowiadając na jeszcze jedno pytanie, które zostawiłeś mi w poczcie - raczej nie ma co czekać na nową wersję ColorMunki Photo. Nie wiem o jakie dokładnie ulepszenia Ci chodzi. To urządzenie już teraz zapewnia większą precyzję podczas pomiaru koloru na monitorze od kolorymetru ColorMunki Display (zwłaszcza, jeśli w Argyllu lub innym niefirmowym sofcie dobierze się parametry poprawiające dokładność odczytów). Nie ma też co czekać na bardziej funkcjonalne oprogramowanie do tego spektrofotometru od X-Rite - gdyby producent takie wypuścił, to podciąłby sprzedaż znacznie droższych pakietów, zawierających czujnik i1 Pro.
Dziękuję, wszystko jasne. Mam nadzieję, że Twoje obszerne wyjaśnienie pomoże też innym, którzy zechcą zakupić takie urządzenie.
Z tym ulepszeniem, miałem na myśli, że ColorMunki Display jest przystosowany także do monitorów podświetlanych diodami led, a w opisie ColorMunki Foto nic o tym nie wzmiankują.
Jak sobie oba kolorymetry radzą z szeroko-gamutowcami? Szerokiego gamutu jest coraz więcej na rynku i już nawet laptopy maja ogromne gamuty a z tym i1d2 sobie zupełnie nie radził.
Weryfikowałem przy użyciu CMP, więc jesteśmy w granicach błędu tego spektrofotometru. Oba nowe kolorymetry dość spodziewanie reprezentują podobny poziom dokładności. Delta E dla punktu bieli na monitorze SVR241, kalibrowanym programowo do D50 i D65 firmowym oprogramowaniem X-Rite, obliczana metodą CIE 2000, nie przekracza 1,3-1,4, a zwykle jest niższa. Dla porównania - na tym samym monitorze, skalibrowanym programowo przy użyciu i1D2 i Argylla, błąd dE zaczyna się od około 1,4 a kończy na 4. Poprawa jest więc wyraźna. Warunkiem jest wybranie właściwej tablicy korekcyjnej w preferencjach profilera firmy X-Rite.
Jakby porównać wartości CCT dla punktu bieli pomiędzy informacją zapisaną w profilu a odczytaną z monitora, to błąd i1D2 to 300-550K, natomiast błędy nowych kolorymetrów to 100-200K. Czyli jest wyraźnie lepiej, ale ciągle nie doskonale.
ColorMunki Photo testowany referencyjnym spektroradiometrem PMT próbkującym widmo co 1nm legitymował się błędem 5-6 dE2000 w pomiarach bieli na monitorach normalno i szerokogamutowych, zgodność międzyinstrumentowa tych sensorów również nie jest najwyższych lotów, więc na podstawie tego typu pomiaru ciężko wyciągać daleko idące wnioski.
Z ogólnikowych wypowiedzi kompetentnych osób wnioskuję, że nowe sensory są całkiem niezłe. Problemem jest kiepawe oprogramowanie i brak wsparcia sensorów przez inne profilery - słyszałem, że X-Rite nie zezwala na wprowadzenie wsparcia dla brandowanych przez nich sensorów, umożliwia jedynie wprowadzenie wsparcia dla zakupionych od nich sensorów OEM.
Mój test nie jest oczywiście super precyzyjnym pomiarem laboratoryjnym, na potrzeby którego trzeba by było również sprawdzać różnice pomiędzy kilkoma egzemplarzami tego samego czujnika, a jedynie sprawdzeniem użytkowym, podpartym wspomnianymi wynikami z weryfikacji. I co ciekawe, mimo licznych niedoskonałości procedury, moje wnioski są zupełnie zbieżne ze zdaniem "kompetentnych osób".
Na pytanie czy nowe czujniki są dokładniejsze od i1D2 odpowiedź jest oczywiście jedna - jest dokładniej. Ale jasnym też jest, że w sprzęcie za kilkaset złotych należy się liczyć z tym, że dokładność siłą rzeczy nie będzie na poziome laboratoryjnym. Kwestia tylko czy taka idealna precyzja jest niezbędna domowemu użytkownikowi do uzyskania odbitki zgodnej z obrazem zdjęcia na monitorze (zgodnej na poziomie możliwości urządzenia pomiarowego zwanego ludzkim okiem, przez większość osób podstawowego narzędzia do oceny jakości orbazu)?
Kontekst mojej wypowiedzi jest właśnie taki, że nowe sensory są całkiem niezłe - powinny przyzwoicie ogarnąć monitor szerokogamutowy, a co istotniejsze dla "domowych użytkowników" - laptopy podświetlane pseudobiałymi LED. Natomiast to, czy mają one odchyłki 100-200K czy raczej ColorMunki Photo ma odchyłki 100-200K, czy może jedno i drugie ma po 50-100K w inną stronę jest już kwestią dyskusyjną ;)
Na chwilę obecną nie podoba mi się potencjalny brak wsparcia dla tych sensorów w innych profilerach - pozbawia to użytkowników szans na skorzystanie z dobrego rozwiązania przy sprzętowej kalibracji EIZO ColorNavigatorem, NEC Spectraview, czy basICColor display.
Pocieszający jest jedynie fakt, że niezawodny Graeme Gill wziął już i1d3 na warsztat i zapewne jest tylko kwestią czasu, kiedy wsparcie dla nowych sensorów pojawi się w ArgylluCMS, ponieważ sam pisze stery i nie jest zdany na łaskę API udostępnianych lub nieudostępnianych przez X-Rite wedle ich aktualnego porywu fantazji.
No jasne Marcin - ale przecież na samym wstępie napisałem, że jesteśmy w granicach błędu CMP. Z białymi LED-ami też było u mnie wyraźnie lepiej, niż na starym i1D2 - niemniej ciągle nie jest to ten poziom, co CMP. Mówię oczywiście o wizualnym odbiorze tego jak wyświetla ekran.
Dużym problemem jest natomiast to, że wszystkie korekty są wprowadzane przez profiler (dotyczy to zarówno ColorMunki, jak i i1Profiler) na poziomie vcgt w profilu ICC, a nie przynajmniej częściowo przez regulację obrazu w menu. Jakie to ma skutki - Tobie na pewno nie potrzeba tego tłumaczyć.
[QUOTE=czornyj;991279]Na chwilę obecną nie podoba mi się potencjalny brak wsparcia dla tych sensorów w innych profilerach - pozbawia to użytkowników szans na skorzystanie z dobrego rozwiązania przy sprzętowej kalibracji EIZO ColorNavigatorem, NEC Spectraview, czy basICColor display.
Ponoć nowy SpectraView Profiler (czy jak tam się dokładnie nazywa odmiana BasICColor) ma obsługiwać te nowe czujniki. Eizo pewnie też w końcu postara się o obsługę urządzeń.
Na tą chwilę założenia X-Rite są ponoć takie, że sensorów "i1display pro" oraz ""ColorMunki display" sygnowanych przez X-Rite nie będzie można używać z oprogramowaniem firm trzecich, a tylko i wyłącznie z ich własnymi profilerami. Podobna sytuacja ma już miejsce w przypadku obecnie oferowanego "ColorMunki Create" - mimo, iż fizycznie jest to i1 display 2, nie da się go używać np. z profilerem NEC Spectraview II.
Aby zaś dodać wsparcie dla nowych sensorów, producenci będą musieli zamawiać własne sensory i1display Pro/ColorMunki display w wersji OEM, z ich własnym logo.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
POPRAWKA - właśnie się dowiedziałem, że basICColor display 5 (dostępny za kilka tygodni) będzie wspierał nowe sensory zarówno w wersji OEM jak i brandowane przez X-Rite. Niemiaszki wykupiły licencję na jedno i na drugie, czyli jednak taka opcja istnieje i jest tylko kwestią wyłożenia odpowiedniej kasy.
To co tutaj panowie piszecie, dla większości z nas to przysłowiowa czarna magia :).
Mam pytania z niższego poziomu:
- mając skalibrowany monitor i używając oryginalnych tuszy i papieru do atramentówki /Canon iP6700D/ i termosublimacyjnej /Selphy CP800/ jest potrzebne oprofilowanie ?
- jeśli tak, to rozumiem, że z kalibratora ClorMunki Photo, uzyskam plik kalibrujący, który muszę skopiować do odpowiedniego folderu w programie w którym drukuję ?
- drukując z programu Canona do drukowania zdjęć, w moim przekonaniu całkiem dobrego, Easy-PhotoPrint, obawiam się, że w tym przypadku nie mam takiej możliwości aby taki plik zainstalować.
Nie. Nie jest potrzebne. Profile generyczne instalują się w systemie razem z driverami do drukarki (w momencie instalacji programu). Profile generyczne są nieco gorsze od ukręconych samemu ale to "nieco" jest naprawdę niewielkie. Profile (zrobione samemu) są niezbędne jeśli używamy zamienników tuszu lub innych papierów. Dla niektórych papierów (np. Ilford) można w sieci znaleźć profile generyczne dla niektórych drukarek (zwykle znanych producentów) dla ich oryginalnych tuszy. Tak samo jak dla papieru Canona taki profil generyczny w praktyce będzie zupełnie przyzwoity - na pewno lepszy niż nic :-) Oczywiście profil zrobiony dla konkretnego urządzenia zawsze będzie lepszy.
Profile znajdują sie we wszystkich Windowsach w tym samym miejscu:
windows->system32->spool->drivers->color
Mozesz sam sprawdzić, że masz w tym katalogu profile dla układu drukarka papier, które będą sie nazywały CNB6CBDA.ICM albo coś podobnego dla Canona "SPR2880 Epson Glossy.icm" dla epsona itp. itd. W programie drukującym dla Twojej wygody nie wybierasz nazwy profilu a nazwę papieru.
Nie mam Munki ale zapewne tam jest tak jak wszędzie. Profil zrobiony przez Munki powinien zostać automatycznie zapisany w Windows i cała rzecz potem dzieje się automatycznie. Ty nadajesz mu nazwę i Ty musisz dbać o to, żeby wiedzieć od czego on jest.
EDIT: profil oczywiście będzie w katalogu jak wyżej.
Nie używam i nie mam w systemie Easy Photo Print więc nie mam jak sprawdzić ale podejrzewam, że jednak jest możliwość wyboru innych profili. W PS, LR i innych programach do drukowania jak Mirage i Qimage też jest możliwość wyboru dowolnego profilu.
W skrócie: potrzebne Ci są dwa pliki profili ICC: do monitora oraz do drukarki (dla danej kombinacji drukarka+tusz+papier) oraz oprogramowanie obsługujące funkcję zarządzania kolorem (np. Photoshop, Lightroom czy inne narzędzie do obróbki grafiki).
Generując profil dla monitora lub drukarki aplikacja profilująca (w tym przypadku ColorMunki) samoczynnie umieści pliki profili ICC w odpowiednim folderze systemowym. W ten sposób będą one dostępne dla innych programów, które potrzebują z nich skorzystać (czyli np. Photoshop, Lightroom, etc.).
Jeżeli chodzi o profil monitora, to jest on automatycznie "uwzględniany" przez program z funkcją zarządzania kolorem. W przypadku profilu drukarki, należy go wybrać najprawdopodobniej ręcznie w momencie drukowania (w oknie drukowania w Photoshopie, w opcjach sterownika drukarki - to zależy od konkretnego przypadku). Konieczność samodzielnego wyboru profilu drukarki wynika z tego, że jedno takie urządzenie może mieć przypisanych kilka-kilkanaście profili (np. dla różnych gatunków papieru). Niestety nie powiem Ci, czy taką funkcję zapewnia program Canona, chociaż na logikę - powinien.
Teraz w zasadzie wszystko jasne. Wiedza panów jest bezcenna. Sprawdzałem profil w katalogu Windowsa podany przez Janusza. Jest tam gdzie powinien być, ale tylko jeden o nazwie CNBJPR22. Na mój "chłopski rozum" powinno ich być więcej, dla każdego papieru Canona, który mogę wybrać w opcjach programu Canon Easy-Photo Print. Szkoda byłoby zrezygnować z tego programu, ponieważ ma pewne funkcje edycyjne, co jest akurat dla mnie nieistotne, ale możliwość ostatecznego kadrowania, bardzo przydatne, a także drukowanie bez marginesów. Teraz sobie przypominam, że dawno temu gdzieś czytałem, że w tym programie nie można zainstalować profili drukarki. Kiedyś próbowałem drukować z Lightrooma, ale ten wydał mi się lepszy. Już nie pamiętam czy w Lightroomie można drukować bez marginesów.
Tak. Powinno być ich kilka. Ten CNBJPR22 to może być od Selphy. Zrób screenshota z tego katalogu. Te od drukarki powinny być łatwe do zidentyfikowania.
EDIT: Pewności nie mam ale.... CaNon Bubble Jet PRinter #22 by pasowało :-)
W satrym kompie znalazłem profile od ip5000 - CNB6.... :-)
Rozciągnięcie zdjęcia na cały arkusz papieru wykonuje się zwykle w opcjach sterownika drukarki. One powinny być wspólne dla wszystkich aplikacji, które się odwołują do tego sterownika (czyli wybierasz funkcję Drukuj w aplikacji, gdzie masz przycisk w rodzaju Właściwości drukowania, po wciśnięciu którego wchodzisz w opcje sterownika drukarki). Tak to przynajmniej jest w Epsonie, ale nie mam pojęcia jak sprawę rozwiązano w drukarkach Canona.
No i też odpisałem na PW. Dla innych czytających wątek:
"...Przeinstaluj Easy Printera i obie drukarki - najpierw usuń a potem instaluj od nowa. Wygląda na to, że rzeczywiście jest tylko jeden profil z drukarki..."
W przypadku tańszych drukarek producenci często nie udostępniają "zewnętrznych" profili ICC, dokonując prostej konwersji LUT - zwykle sRGB (ew. AdobeRGB) do RGB drukarka+papier wskazany w sterach.
Na pewno nie jest tak, że jeden profil zawiera charakterystyki wielu podłoży, czegoś takiego standardy ICC nie przewidują.
Możliwe to jest jeśli wszystkie papiery mają tak zbliżony profil, że można je "uśrednić". Nie spotkałem się nigdy z czymś takim. ip5000 instalowało coś 6 czy 7 różnych profili.
e
Mogę czegoś nie wiedzieć ale wydaje mi się mało prawdopodobne, żeby kilka różnych papierów dało się zapakowac do jednego profilu.
Sprawdziłem i podczas instalacji sterownika iP6700D automatycznie instalowane są w systemie profile ICC dla 9-u różnych rodzajów papierów.
Proponuję przeprosić się z LR3 - moduł drukowania tego programu jest doskonały i pozwala drukować z użyciem ICC.
W każdym programie który daje dostęp do sterów drukarki we właściwościach drukowania możesz zanaczyć opcję drukowania bez marginesów. Easy jest easy więc tego dostępu do właściwości nie daje. Jesli ostrzysz ekstra do druku w edytorze to kadrując później rozwalasz efekty tej pracy :roll:. Do druku obraz przygotowywałbym w edytorze, skonwertowałbym do profilu drukarki uzyskanego w wyniku kalibracji a następnie w preferencjach Easy-Photo (zaawansowane) zaznaczyłbym opcję "Włącz profil ICC" (tracisz możliwość dostosowywania obrazu w Easy). To jedna droga dostępu programu do profili jaka przychodzi mi do głowy, przyznam- nie testowana, jak Easy to easy :-D . Druga ewentualność to edycja domyślnego profilu ICC wykorzystywanego przez Easy (dla pasjonata).
Efekty doświadczeń radzę już opisać w stosownym dziale forum, bo OT się robi.
Wczoraj otrzymałem zamówiony ColorMunki Photo. Po kalibracji monitora...stwierdzam rewelacja !!!. Fotki "wyplute" z drukarki termosublimacyjnej Canona wyglądają wreszcie tak jak na monitorze. Należało tylko wyłączyć "Automatyczną optymalizację obrazu", ponieważ na niektórych zdjęciach obraz był odrobinę ciemniejszy.
Profilowanie drukarki termosublimacyjnej jest zbyteczne, podejrzewam, że mojej atramentówki, także pod warunkiem stosowania materiałów oryginalnych.
Jeżeli ktoś drukuje zdjęcia czarno-białe i zależy mu na akceptowalnej jakości lepiej jednak zabawić się w purystę i kupować i1Pro.
Ja, kierując się dobrymi opiniami, kupiłem najpierw CM i skończyło się dodatkowym wydatkiem na i1Pro.
Niestety CM Photo/Design mają dużo większy rozrzut jakościowy niż i1Pro.
Mój CM dawał dostrzegalny żółto-zielony zafarb bieli/szarości.
Początkowo sądziłem, że mam jakiś szczególnie słaby egzemplarz CM.
Testowo zwalidowałem więc profil monitora wykonany i1Pro za pomocą CM:
dE2000: średnia 0.75, max=2.89, błąd w określeniu punktu bieli: dE2000=1.5.
Okazało się że CM jest całkiem niezły. Mimo to błąd, w przypadku profilowania drukarek wystarczy żeby zrujnować neutralność szarości.
O ile przy kalibracji/profilowaniu monitora, gdzie wzrok się adaptuje do skalibrowanego punktu bieli nie stanowi to problemu, to w przypadku wydruków cz-b, gdzie punktem odniesienia jest biel papieru diabelnie kłuje to w oczy.Wydruki kolorowe wychodzą za to zupełnie akceptowalne.
Jeżeli komuś zależy jednak na wydrukach czarno-białych i może sobie pozwolić na większy wydatek - niech bierze i1Pro a CM omija szerokim łukiem ;-P
Tak, ale żeby skorzystać z tej metody trzeba mieć drukarkę z tymi szarymi tuszami - jeżeli dobrze kojarzę to półka R2880+ :-D
Metoda z dokładnym czujnikiem sprawdza się, jako tako, w dowolnej kombinacji drukarka+tusz+papier.
Sprzedaż kalibratorów opiera się głównie na zaufaniu - producenci zgodnie twierdza, że dzięki ich urządzeniom będziemy wreszcie widzieć te "właściwe" barwy - i z reguły mocno nadużywają zaufania swoich klientów. Poszczególne sztuki większości sensorów za "przystępną cenę" mocno różnią się miedzy sobą. Tu można sobie poczytać jak wypadają sensory kalibrujące monitory w porównaniu do spektroradiometru labolatoryjnego:
http://www.drycreekphoto.com/Learn/C...nHardware.html
i1Pro nie jest ideałem, ale jest przynajmniej certyfikowany - kupując wiemy że błąd nie przekracza zadanych granic tolerancji; z CM to loteria - chińczyk pakuje do pudełka jak leci - trafisz na dobry, albo i nie, zależnie "jak wyszło".
A traktować CM jako wzorzec względem którego oceniasz nowy kolorymetr to już lekkie nadużycie :razz: - a co jeśli i1 Display Pro jest (a to możliwe) dokładniejszy od CM?
Jeżeli ktoś jest "purysta" (czytaj: nie lubi zbyt dużych kompromisów) i nie jest szczęściarzem, to może nie warto grać w rosyjską ruletkę z CM, bo można wydać 1.7k i dalej nie być zadowolonym...
Można się też zastanowić czy w ogóle warto wydawać pieniądze na kalibrator - może warto kupić dokładnie zestrojony monitor (np. Nec PA), wypasioną drukarkę (R2880), używać wyłącznie firmowych tuszy i papierów z gotowymi profilami a zaoszczędzone pieniądze wydać na inne przyjemności: alkohol, dziewczyny czy co kto lubi :razz:
Jeżeli ktoś należy do 99% ludzi, którzy obrabiają zdjęcia na monitorze z matryca TN z marketu, zanoszą zdjęcia do najbliższego labu "za rogiem" i są zadowoleni z wyników ... i dobrnął do końca mojego przydługiego postu... to przepraszam go za zmarnowanie cennych kilku minut życia na czytanie głupot :wink:
Ale dokładnie o to chodzi, to miałem na myśli we wcześniejszej wypowiedzi: że sztuką w zarządzaniu kolorem, ustawianiu monitora i drukowaniu zdjęć jest znalezienie odpowiedniego dla siebie kompromisu między ceną a możliwościami sprzętu. Oczywiście działa tutaj prawidłowość, że im więcej włożymy pieniędzy, tym lepsze (dokładniejsze, precyzyjniejsze) otrzymamy rezultaty. Ale w pewnym momencie dobrze jeśli pojawi się refleksja: hej, zdjęć nie ogląda się w sterylnych, laboratoryjnych warunkach i warto się liczyć z tym, że praca oglądana w różnym świetle po prostu musi różnie wyglądać. Jest jeszcze mądre powiedzenie "z gówna bata nie ukręcisz", akurat pasujące do kwestii tanich monitorów i drukarek. Jak kasy jest mało, to trzeba coś poświęcić. Po mojemu lepiej przyciąć na kalibratorze, niż na ekranie czy drukarce - bo lepszy sprzęt do reprodukcji może dać lepsze rezultaty, w odróżnieniu od lepszego czujnika, który przy słabszym sprzęcie powie nam jedynie dokładniej o ile ten sprzęt się myli :-)
Moim zdaniem, jeśli już bawić się w budżetową kalibrację to kupić dobry kolorymetr do ustawiania monitora (może właśnie będzie to i1 Display Pro?) a kalibrację drukarki w ogóle sobie odpuścić.
Bo kupienie czujnika za 1.7k (CM Photo/Design), oprofilowanie drukarki i potem kręcenie suwakami poszczególnych atramentów w sterowniku drukarki żeby pozbyć się zafarbów to chyba lekkie nieporozumienie... a widziałem parę postów nieszczęśliwych użytkowników CM opisujących takie właśnie doświadczenia...niestety już po tym jak sam do nich dołączyłem...
Stąd mój post - ostrzeżenie - o marnej kontroli jakości CM (jeśli w ogóle jest jakaś...)
Tu się nie zgodzę - kalibrując/profilując nawet słabszy monitor dokładniejszym czujnikiem dostaję wyraźnie czystszy gradient szarości (mniejsze przebarwienia). Czy to jest absolutnie niezbędne?: może nie; czy całkiem bez znaczenia?: no chyba też nie...
A że granice tolerancji są różne - to prawda. Ostatnio kolega zaniósł zdjęcia do nowego Labu: przejścia od białych chmur do niebieskiego nieba przez jakiś dziwny odcień różu + posteryzacja w światłach. Wg pana laboranta był pierwszym, któremu coś się nie spodobało (!) - a wywołują u niego zdjęcia "profesjonalni fotografowie ślubni". Takie "ozdobniki" na białej sukni ślubnej? To ja bym już wolał zamówić malarza zamiast fotografa :lol: Ale widać klienci są zadowoleni..
Problemy z uzyskaniem neutralnej szarości niekoniecznie muszą być wynikiem wadliwej sztuki ColorMunki (który nb. nie jest pakowany przez Chinoli, bo produkują go w Szwajcarii), to jest deczko bardziej złożony temat. Podobnie zresztą jak oprofilowanie minilabu, to są cholernie wredne usrojstwa...
ColorMunki Photo przy kalibracji monitora tworzy plik ICC..."DISPLAY1_d65" i zapisuje we wiadomym katalogu.
Czy nadpisuje plik ICC Windowsa, jeśli tak to jaki ?
Jeśli nie, to skąd Windows "wie", ze ma wybrać właśnie ten z CM Photo ?
Chciałbym np. zrobić kalibrację dla różnych warunków oświetleniowych. Czy to ma sens. Jeśli tak, to jak wybierać określony plik kalibracyjny ?
1. Windows nie ma "swojego" ICC - po prostu wysyła do karty graficznej wartości RGB.
2. Profil monitora zapisany jest w tym samym katalogu spool->drivers->color co profile drukarki
3. W Panelu Kontrolnym jest ikonka "Zarządzanie kolorem". Po oprofilowaniu monitora Munki tam w ustawieniach monitora powinien automatycznie pojawić się jako "defaultowy" profil ukręcony przez Munki. User nie musi niczego dotykać ale zawsze można sprawdzić.
4. Po oprofilowaniu Windows dalej wysyła do karty graficznej wartości RGB tyle, że są one skorygowane przez tenże profil przed przesłaniem do karty.
To chyba najprościej jak można :-)
EDIT: Po mojemu to nie ma sensu robić profili MONITORA dla różnych warunków oświetleniowych. Monitor i tak świeci cały czas takim samym światłem LEDów czy świetlówek pod spodem, pod panelem LCD. User (ty) siedzi dość blisko ekranu i tenże wypełnia mu praktycznie całe pole "świadomego" widzenia tj. ok. 15°.
Są tacy co robią sobie dwa profile - jeden dla 6500° K i drugi (do druku) na 5000° K. Też chyba nie ma sensu. Raczej trzeba zadbać o poprawność oświetlenia w okolicach monitora i tu bardziej chodzi o ilość kandeli niż o temperaturę barwową. Munki chyba pozwala zmierzyć (i1D2 pozwala) i temperaturę barwową i candele na "stanowisku pracy". W sumie to bardzo ważne są proporcje Oświetlenie vs cd na m2 z monitora. W ciemnym pokoju poprawnie dobrać jasność odbitki na ekranie dającym 110 cd na m2 jest chyba niemożliwe. :-)
Dzięki Janusz, wszystko jasne. Jeszcze tylko zadam z 1000 pytań i będę "kumał" ze 20 % zagadnienia :).
Jesteś optymistą. Ja "kumam" tak z 10% :mrgreen:
BTW. Z wydrukami to się robi takie sztuczki jak "wydruk pod oświetlenie". Jak zdjęcie wisi na wystawie i jest oświetlone np. reflektorkami halogenowymi to można je tak przygotować że będzie poprawnie oddawało barwy. To samo zdjęcie - ten sam wydruk - w świetle dziennym będzie wyglądał paskudnie. :-)
ArgyllCMS i ten sam zestaw próbek (te same kartki) pomierzone CM i i1Pro - profil z CM daje zafarby, profil z i1 nie. Profcheck pokazuje zbliżone średnie i max dE, więc jakieś grubsze kuku z samym pomiarem można wykluczyć.
Słowem 2 + 2 = 4 :razz:
Czyli albo płacimy więcej za gwarancję błędu mieszczącego się zadanych granicach... albo mniej licząc na łut szczęścia w losowaniu CM :lol:
CM ma oświetlacz LED z obciętym UV, natomiast i1pro ma żarówkę z filtrem UV lub bez filtracji. ArgyllCMS i i1match dokonują kompensacji UV dla sensorów bez filtra. Jeśli zatem porównujesz efekty uzyskiwane CM i i1pro na papierze doładowanym OBA, to różnice interpretowane jako brak neutralności mogą wynikać z faktu, że pomiarów dokonano z filtracją UV i bez, więc może niekoniecznie mamy tu przysłowiowe 2+2=4.
CM Sprawdzałem na kilku różnych papierach (i tych "białych" i nie), w szczególności wspomniane porównanie było na Ilford Gallery Classic Pearl, który nie zawiera żadnych fluoryzujących "wybielaczy".
Takie same wnioski mam z kalibracji monitorów (choć tu lekki zafarb nie jest krytyczny, więc nie marudzę) a pod to nic, poza błędem czujnika nie da się podciągnąć :razz:
Chyba masz trochę nieaktualne informacje :wink:. Proszę:
Uważny obserwator może tam znaleźć "made in china" :grin:
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Oczywiście. Wierz mi, że nie sam lubię naszego narodowego malkontenctwa i sprawdzam pięć razy zanim coś skrytykuję :wink:
1) Argyll przy "losowym" rozproszeniu próbek wykrywa takie przekłamania; dodatkowo pracuję nawet z zawężonym zakresem toleracji (chartread -v -T0.3).
2) Przy 1323 próbkach przekłamanie pojedynczej (-czych) sztuk nie dałoby rady schrzanić profila.
3)Dokładność pomiaru była porównywalna dla obu przyrządów
i1Pro: Profile check complete, errors(CIEDE2000): max. = 1.796158, avg. = 0.310155, RMS = 0.371215
ColorMunki: Profile check complete, errors(CIEDE2000): max. = 1.338904, avg. = 0.299052, RMS = 0.359597
Z CM nawet powtarzałem najsłabsze pomiary - stąd mniejszy max dE; z i1Pro robiłem szybko i byle jak (mało czasu) a profil i tak wyszedł bez zarzutu :grin:
Niestety trzeba się pogodzić z myślą, ze nie każdy CM jest równie dobry i słabsze egzemplarze się zdarzają. Jak się ma mniej szczęścia można właśnie taki wylosować. Howgh! ;-)
A sprawdzałeś profcheckiem zgodność wygenerowanego profilu ICM z pomiarami TI3 czy też kilka razy skanowałeś cały materiał i porównywałeś poszczególne pliki TI3 między sobą przy użyciu narzędzia verify? Bo jeden i drugi test to trochę inna bajka. Nie pomyśl, że sugeruję, że zrobiłeś coś nie tak - po prostu ciekawi mnie ta sprawa.
Może warto jeszcze sprawdzić jakie w obu profilach zapisano punkty bieli, czerni i inne parametry - może gdzieś tu jest niezgodność.
Jak napisałem wcześniej - CM nie jest idealnym narzędziem, ale za te pieniądze nie ma lepszego. Robiłem nim różne profile, porównywałem do profili oferowanych przez producentów papieru (Ilford) i nie dostrzegłem różnicy pomiędzy wydrukami z własnym i z gotowym profilem. Co oczywiście nie oznacza, że różnicy nie ma, że przy użyciu i1 Pro nie miałbym lepszego efektu, etc.
Mnie się udało wylosować całkiem niezłą sztukę. Kupiłem CMP trzy dni temu i muszę przyznać, że to po prostu magiczne urządzenie i nie żałuję ani jednego wydanego na niego pensa.
Mój monitor to Eizo S1921 a drukarka to Epson 1400 z CISSem plus niefirmowy papier. Przed profilowaniem wydruki wychodziły fatalne. Najgorzej było w cieniach i przy wydrukach czarnobiałych, które miały fioletową dominantę. Po oprofilowaniu monitora i drukarki z tym konkretnym papierem - wszystko zniknęło jak ręką odjął i teraz wydruki wyglądają na 99% jak to co jest na ekranie.
Choć mam wrażenie, że wydruki są ciut ciemniejsze niż wyświetlany obraz, nawet oglądane w dziennym świetle, ale to naprawdę drobiazg w porównaniu z masakrą jaką miałem wcześniej.
Chciałbym tu jeszcze podziękować forumowiczowi Tom01, który polecił mi zakup tego urządzenia. Dziękuję i polecam!