Witam.
Canon 30D przestał działać - bateria pełna i włożona prawidłowo
a aparatu nie da się włączyć.
Podejrzewam, że to przez wyjęcie baterii przy włączniku w pozycji "ON"
Da się coś z tym zrobić - czy tylko serwis ?
Wersja do druku
Witam.
Canon 30D przestał działać - bateria pełna i włożona prawidłowo
a aparatu nie da się włączyć.
Podejrzewam, że to przez wyjęcie baterii przy włączniku w pozycji "ON"
Da się coś z tym zrobić - czy tylko serwis ?
może padła mała bateria podtrzymująca ?
A ile ma lat/miesięcy aparat?
Może coś ze stykami w gnieździe baterii? A może bateria/e w gripie? Albo coś z włącznikiem.
Ostatecznie (i najgorzej) to usterka płyty głównej aparatu (przepięcie, przepalenie, jakiś bezpiecznik).
Raczej nie. Też wiele razy tak robiłem.Cytat:
Podejrzewam, że to przez wyjęcie baterii przy włączniku w pozycji "ON"
Możesz rozkręcić i pomierzyć napięcia w różnych newralgicznych miejscach jeśli:Cytat:
Da się coś z tym zrobić - czy tylko serwis ?
- znasz się na tym (wiesz co i gdzie pomierzyć i masz odpowiednie narzędzia)
- znajdziesz instrukcję serwisową (czyli nauczysz się jak rozkręcić/skręcić bez spowodowania dalszych uszkodzeń)
- aparat jest po gwarancji
Ale gdybyś był takim magikiem to pewnie prowadziłbyś serwis i nie zadawał tego typu pytań tu, więc w skrócie - tak, tylko serwis.
Ale na wszelki wypadek rzeczywiście najpierw spróbuj zmienić baterię podtrzymującą (w instrukcji do aparatu znajdziesz co to i gdzie to).
Aparat ma 1 miesiąc i jest na gwarancji.
Bateria podtrzymująca ma odpowiednie (zmierzone) napięcie
więc raczej jest sprawna.
Klapka od karty pamieci ma blokadę moze tam sie przyjrzeć.Pozdrawiam
ja w 30D jak miałem wszystkie operacje robiłem na włączonym aparacie, tj zmiana obiektywu, zmiana karty, czy wyciągniecie baterii, żadnych problemów nie było
serwis
Od 20D/350D wyłącznik to tylko kolejny guzik w aparacie. Niczego on fizycznie nie wyłącza. Także nie rób ludziom wody z mózgu, Maureli.
W instrukcji obsługi róznych aparatów nie spotkałem sie z wyłączaniem body do wymiany obiektywu.Nie pamietam ile lat tak wymieniam.Nie slyszałem o przypadku uszkodzenia z tego powodu.Na przykład karta pamięci ma blokadę, a obiektyw nie, chociaz technicznie to nie problem wykonac.Ostroznosci nigdy dosyć ale nie jest to moim zdaniem zagrożenie.Być moze napięcie na stykach pojawia się po przyciśnieciu spustu do połowy.Pozdrawiam:)
może i coś wygram.... :grin: a co do tematu - wyłączenie aparatu przed wymianą baterii czy obiektywu to faktycznie potworny i czasochłonny wysiłek ;-)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
kolejny guzik w aparacie? dobre:-D być może w 30d jest inaczej. Ale skoro masz więcej postów ode mnie to pewnie masz racje :wink:
Od 20D wzwyż "wyłącznik" w aparacie tylko wprowadza aparat w stan uśpienia, by zminimalizować czas startu po 'włączeniu' . Prąd nadal płynie tam w środku (płyta główna, matryca), więc cała teoria na temat wyłączenia aparatu by uniknąć ładunków elektrostatycznych przy zmianie baterii czy obiektywu bierze w łeb przy takim rozwiązaniu konstrukcyjnym.
No ale pewnie tylko się wymądrzam bo mam (naj)więcej postów :roll: .
Raz mnie prąd kopnął jak rozkręcałem jakiegoś EOSa. Pewnie kondensator od lampy błyskowej był naładowany. Śmieszne uczucie i dosyć mocne, naprawdę się nie spodziewałem, że może aż tak kopnąć. Przynajmniej się rozbudziłem bo byłem bardzo śpiący 8-)
Nie twierdzę że tak nie jest, ale określenie wyłącznika jako zbędnego gadżetu w aparacie to chyba lekka przesada no sam powiedz :grin:
W swoim skromnym dorobku spalonych urządzeń mam kilka kompów, jeden aparat i może ze 2 telewizory, nie licząc elektroniki którą sam skleciłem - więc jakieś minimalne pojęcie na temat "prądu" posiadam:mrgreen: . Być może zbyt ostro się wypowiedziałem w pierwszym poście - jeżeli kogoś uraziłem to sorry. Wracając zaś do wątku głównego to lepiej dmuchać na zimnie i poświęcić te kilka sekund na wyłączenie aparatu przy wymianie baterii, szkła czy lampy.
W!
Raczej niewielkie. Akurat interfejs aparatu jest przystosowany do wymieniania obiektywów przy włączonym korpusie. Odcinanie zasilania, buforowanie linii danych i zegarowych, odporność na ESD to tylko niewielka część zagadnienia... Oczywiście nie przestrzegając podstawowych zasad u****lić idzie wszystko, ale dzisiejszy sprzęt jest ogólnie "odporniejszy", w porównaniu z cmosami z przełomu lat 70/80 np.: pierwsze pamięci i układy z rodziny cd40xx lub mcy740xx...
Pzdr.!
Ja się nie obraziłem ale po prostu nie masz racji i tyle. Próbowałem kiedyś zmajstrować swojego dandeliona. Obserwowałem co się dzieje na bagnecie. Napięcie tam jest cały czas, nawet przy wyłączonym pstryczku. Nawet przy wyłączonym pstryczku aparat gada z obiektywem po jego przykręceniu. Także naprawdę ten wyłącznik nie ma znaczenia na bezpieczeństwo tego typu operacji.
Oj, te potrafiły polecieć gdy krzywo się na nie popatrzyło... ;)Cytat:
Zamieszczone przez theremin
W!
Najprościej to podsłuchać "gadanie" gotowego dandeliona z korpusem ;-), ale i tak zejdzie troszeczkę czasu, ponadto trzeba dysponować sensownym sprzętem. "Bawiłem się" takim czymś żeniąc sterowania bram różnych producentów. Napisanie softu na MCU to jedno, ale zmieszczenie gotowego układu na laminacie wielkości "fabrycznego" dandeliona wymusza stosowanie
miniaturowych PIC'ów typu 10f200 w obudowach sot-23, dfn itp...
Niestety, ATtiny (PDIP8, oscylator wew.) - zmieści się najwyżej do adaptera P-SiX...
Pzdr!
Zamierzałem umieścić proca poza obrysem adaptera m42. Moją ambicją było zapodanie guziczka którym mógłbym konfigurować tego chipa aby podawał właściwą informację o ogniskowej.
Niestety trochę czasu na to mam mało a matówka z klinem dodatkowo zlikwidowała parcie na zrobienie tego we własnym zakresie. Może kiedyś ;)
Hymm - ja też na początku skrytykowałem tą wypowiedź - osobiście nigdy nie wyłączam aparatu podczas zmiany obiektywu ale... po głębszym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że istnieje jednak możliwośc uszkodzenia obiektywu przy takim postępowaniu. Dotyczy to obiektywów ze stabilizacją. W instrukcji dolączonej do takiego obiektywu czytamy że: " IS działa przez 1s po zwolnieniu spustu migawki i wtedy nie wolno odpinac obiektywu gdyż może to skutkować jego uszkodzeniem". Teoretycznie więc gdy zmieniamy takie szkło przy wlączonym aparacie moglibyśmy niechcący nacisnąć spust migawki a wtedy uruchomilibyśmy IS ( o ile byłby włączony ) . Wtedy to mogła by zaistniec sytuacja opisana w instrukcji :shock: No coż mi to troche dało do myślenia chyba jednak będe wyłączał - jak nie zapomnę oczywiście ;)
jeszcze nie daje się wyłączyć, po takim czasie to chyba bateria już powinna paść :) a może serwis ? nie ma co gdybać
Pytanie z nieco innej beczki, w mojej 30 - tce zaczęła się dziwna przygoda w zimnych - niskich temperaturach. kilka razy w ostatnich dniach w czasie pracy na zewnątrz aparat co pewien czas się wyłącza...Powód? Nie mam pojęcia. Włączam - 5-10 zdjęć - wyłączony. Wewnątrz wszystko normalnie.