Z pewną nieśmiałością zapodam, że obiektywy zważyłem z obadwiema deklami i osłonami na mojej bardzo precyzyjnej wadze. Na górnym zdjęciu jest 70-200/2.8 (bez ISa) na dolnym widać co stoi. :cool: :-)
Wersja do druku
Wiesz jak nudne jest mieć 6 miesięcy płatnego urlopu w roku i tak co roku z zastrzeżeniem w kontrakcie, że w trakcie urlopu nie podejmę pracy gdzie indziej? Na dodatek w pracy mam pracy na jakieś 20 minut dziennie. Owszem są wyjątki, że doba za krótka ale... to się zdarza raz na 3-4 tygodnie. :-)
generalnie masz w tym momencie bardzo duzo racji, chociaz to wynika z nieco innych przeslanek niz zapewne myslales. sa to generalnie lensy o tyle dla amatorow, ze po prostu nie pasuja pod profil "foto slubna", "reportaz" badz "studyjna" czyli te ostatnie dzialki, gdzie mozna jeszcze sie z robienia zdjec utrzymac. wiec jako propozycje dla fotografow spoza tych dzialek sa niejako z gory amatorskie.
z drugiej strony, to jednak sa dosc specjalistyczne narzedzia, a juz sama cena tez nie pozostawia watpliwosci, ze adresatem jest ten zaawansowany (czyt. wkrecony) amator, zwany tez czesto ladniej "pasjonat" ;)
nie zgodze sie jednak z ocena wyboru pod katem tylko widzimisie. IMHO, domyslnie to jest 70-200 (bo jasniej, taniej, lzej) i dopiero potrzeba/koniecznosc wyjscia ponad 200mm wprowadza do rozwazan 70-300 (L). raczej trudno mi sobie wyobrazic, ze ktos wybiera 70-300 L ot tak, po prostu, jesli zakres nie stanowi podstawowego kryterium wyboru...
nie no... kaman... nie robcie z nas pederastow...! :lol:
chcialem oryginalnie zaproponowac, ze byc moze 100-400 zmierzyli oryginalnie bez klemy statywowej, a 70-200/2.7 "zy". ale 220 gram roznicy to jednak za duzo jak na obrecz. ktos sie na oko rypnal w tej specyfikacji... ;)
A dlaczemu:?:
Tak sobie wyobrażam jak podczepiasz takiego 100-400 pod body, przykładasz wizjer do oka i zoomujesz w tę...i we wte...i nazad itd. I o czym on sobie myśli, zadawałem sobie takie pytanie obserwując pewnego jegomościa w Tatrach swego czasu. I super obiektyw jest z tego 100-400, ale w góry to stanowczo 70-300 musi mi wystarczać. I ten zakres ogniskowych bym polecił autorowi tego wątku :)
Pozdrawiam.
Może po prostu zostać przy tym co szanowny watkodawca już ma. 24-70 i G12. Tzw. "wyprawę życia" odbywam 2 razy w roku ;-) i G11 mi w zasadzie wystarcza.
Ale to chyba jest pierwsza wyprawa życia, a tę należy spędzić z jak najlepszym sprzętem, aby nabyć tzw. bagażu doświadczeń - po mojemu niepotrzebnego garba :roll: ...i chyba każdy musi to przerobić na własnych plecach.
Główna "specyfika" to ostrość. Powiedzmy taka sobie. Praca pod światło hmmmmm... Problematyczna conajmniej. To "pompka". Zajeździlem na smierć 35-350 ktoremu nawet farba zlazla w wielu miejscach i tak naprawde 100-400 nie jest wiele lepsiejsze optycznie. Jak dla mnie obiektyw do "sportu" -czyli jak zupełnie nie wiem co to 100-400 (35-350 mi zabrali).
Ano czyli po czesku tak. Długie ogniskowe na wycieczce są mniej wiecej tak samo przydatne jak 25 kg imadło :). Jadąc autem zabieram kilka obiektywów. Jadąc na wakacje 24-105 mi wystarcza a często G11 i tak jest "more than enough". Albo jadę na wycieczkę albo jadę robić zdjęcia. To sa, wbrew pozorom, dwa bardzo rożne cele. Wycieczka=G11. Zdjecia=lustrzanka+max dwa szkła. 16-35 i 24-105 (ostatnio 24-70). Na południe od Tater długie szkła nadają się do samoobrony. Do zdjęć niezabardzo.
EDIT: wiem, ze coponiektorzy się usmieja.. Wycieczka z iPhonem z 8 mpix tez nie jest najglupszym pomysłem. :)
Wg mnie racja, trzeba trochę pogłówkować by nie popaść w jakąś paranoję. Okaże się, że lufy będą, a standard w domu.