Ale chyba można wykonać te czynności przed wprowadzeniem takiego produktu do "oficjalnej sprzedaży"?
Wersja do druku
Jasne, że można, tyle że oferta została opublikowana na stronach sklepu aby już "pracowała" a sprzęt miał być przygotowany w międzyczasie. Nie spodziewałem się, że ktoś go praktycznie od razu kupi. Zadziałała cena, wszak 1500 zł za EIZO S2233WH-BK to dobra oferta. Istotny w całej transakcji jest fakt o którym zapomniał wspomnieć nabywca, sądzę że niechcący, że rozmawiał telefonicznie ze mną przed zamówieniem i mówiłem, że jest jeszcze nieprzygotowany do wysłania, wymaga aby serwis rzucił na wszystko fachowym okiem. Sam monitor jest na pewno ok, wszak nie jeździ się na pokazy z monitorami z defektami, ale kompletacja kabelków, papierzyska, często wymagają uzupełnienia, bo się coś zgubi. Podobnie trzeba sprawdzić czy przy wojażach nie nabył jakichś uszkodzeń na obudowie, o których mógł nie powiedzieć ten co go ostatnio pakował. Ani firma którą reprezentuję, ani EIZO nie należy do typu handlarzy, którzy wyciągają radio przed sprzedażą samochodu. Jeśli sprzęt idzie do ludzi to ma być ok. Wyznaję zasadę, że lepiej sprawdzić wszystko dwa razy a nie świecić oczami. W tym konkretnym egzemplarzu okazało się, że nie ma jednego z kabli. Częsty przypadek przy wielokrotnych pakowaniach. Niby drobiazg, a po odbiorze byłby zgrzyt. Zostało wymienione całe okablowanie na komplet fabrycznie nowego, zapakowanego, oczywiście oryginalne EIZO. Czyli sprawdzenie było potrzebne.
axk Bądź pewien, że z monitorem dostaniesz wychuchane kabelki w pełnym komplecie i wyglancowaną płytę CD ze sterownikami. No i pudełko, w końcu zawsze mogło się gdzieś zapodziać :) Wszystko trzeba dokładnie sprawdzić, no a to wymaga czasu...
Uwielbiam takie uszczypliwości :) Najlepiej od razu zaciągnijcie kolegę w ciemny zaułek i dosadnie wytłumaczcie jak ma prowadzić swój biznes aby Wam się podobało. Nie zapomnijcie też dodać, że jeśli tego nie zrobi to...
Przeczytałem cały wątek i aż włosy (mam jeszcze)stają mi dęba na głowie.Ostatnio kupiłem Eizo 2462.Zamówienie wysłałem o 10:00,przelew 15 minut później na podstawie faktury "pro-forma", potwierdzenie wykonania przelewu wysłałem do sklepu i o 12:00 tego samego dnia miałem monitor u siebie!!!Wiem że to Warszawa ale zaskoczenie moje było kompletne!! Sklep jest na liście polecanych na stronie Eizo. ACS. Miło,prawda???
Zgodnie z obietnica komentarz po otrzymaniu monitora:
- monitor dotarł dzisiaj
- paczka zapakowana wzorowo
- pomimo że monitor wyprzedażowy otrzymany egzemplarz jest w idealnym stanie praktycznie bez śladów użytkowania
- wyposażenie rzeczywiście odświeżone przez serwis (dodane nowe fabrycznie zapakowane kabelki)
- gratis wykonana kalibracja monitora
- kontakt ze sprzedającym wzorowy
Z mojej strony brak jakichkolwiek uwag, jestem jak najbardziej zadowolony z zakupu.
Poczytaj sobie temat i poskładaj wypowiedzi do kupy, a się dowiesz.
Szkoda, ze przeczytalem ten watek dopiero teraz.
O. Co się stało z poprzednim postem w tym wątku? Zaglądam by sprawdzić jak się mają sprawy kłopotów zgłaszanych przez jednego z użytkowników a tu pusto.
Został usunięty na prośbę autora po wyjaśnieniach z Tom01
Gwoli ścisłości: Nie "po wyjaśnieniach". Proszę póki co tego nie rozwijać. Szczegóły tylko na PW.
Gwoli ścisłości ;) - powód usunięcia postu wpisany przez admina:
A co już z tym dalej nie wnikam i szczerze mówiąc mnie to zupełnie nie interesuje 8-).Cytat:
prosba autora postu / wyjasnienia z Tom01
Rozumiem. I rzeczywiście, tego typu wątki zazwyczaj służą do pożalenia się na kłopoty z realizacją zamówienia a gdy wszystko przebiegnie ok to nikt nic nie pisze. Zatem może próbując jakoś pomóc zmienić tę tendencję opiszę swój zakup w Mastiff. Odbył się on ponad pół roku temu więc detali mogę nie pamiętać dokładnie ale było tak:
Zakup nie odbył się szybko ale to tylko na moje własne życzenie. Chciałem kupić EIZO 2433W, z którego dostępnością nie było najlepiej, o ile pamiętam, jego produkcja właśnie zakończyła się niedługo przedtem, a ja w dodatku chciałem jasną obudowę. O możliwym długim czasie oczekiwania i braku pewności że w ogóle będzie to możliwe byłem od razu otwarcie powiadomiony. Kontakt ze sklepem był bez zarzutu, wiedziałem co i jak. Miałem propozycje kupna egzemplarza podemonstracyjnego, z odpowiednim upustem. W końcu zdecydowałem się na model czarny, który błyskiem został dostarczony i z którego jestem zadowolony. Na każdym etapie realizacji tego zamówienia miałem wrażenie, ze sprzedającego obchodzi co się z zamówieniem dzieje i nie robi tego na odwal się. A to nie jest częste.
Swoją drogą, nie wiem na ile jest to sprawa jednego rozgarniętego kuriera czy ogólnych standardów firmy, ale byłem bardzo zadowolony z UPS, którym przesyłka została nadana przez Mastiff. Zazwyczaj kurier dostarczając przesyłkę na adres domowy nie zostawia awizo, trzeba później szukać paczki i jechać za miasto do BOK. A tu miła niespodzianka, kwadrans przed dostawą miałem telefon, mam na tyle blisko z pracy, że umówiliśmy się, że będę i załatwione.
popieram, prawie zawsze jest telefon wcześniej i umawiamy się konkretnie o której coś przywiezie, czy jest ktoś w domu itd :> czasem tylko trafiaja się jakieś buraki, które przywożą coś bez słowa - okazuje się, że nikogo nie ma w domu to wtedy łaskawie dzwonią i pytają czemu nikogo nie ma o_O trochę przesada, ale już parę razy tak miałem :x
Kierowcy z większych firm przewozowych mają do rozwiezienia gromadę paczek, więc powoli staje się zwyczajem dzwonienie, szczególnie pod adresy prywatne. Dzięki temu nie jeżdżą na darmo. Inna kwestia czy nadawca zadba aby na liście był numer telefonu. U mnie w firmie standardem jest podawanie zawsze. W szczególnych przypadkach np zamiast nazwiska podaję "DZWONIĆ PRZED DORĘCZENIEM", i taki napis wyświetla się na terminalu kierowcy.
Bardzo żałuję, że dopiero teraz znalazłem ten wątek.
Niestety pomimo upływu czasu sposób działania i niewypłacalność ZPK Mastiff/Tom01 nadal pozostają takie same.
Od ponad 4 miesięcy staram się odzyskać moje pieniądze (ponad 4000 zł). Przechodziłem z Mastiff-em czyli Panem Tomaszem już chyba przez wszystkie możliwe wersje wydarzeń od wysyłania po 5 razy faktury korygującej (bo gdzieś zaginęła), poprzez "Jak to jeszcze Pan nie otrzymał przelewu, muszę to sprawdzić z księgowym" do ostatnich, już bardziej szczerych mówiących mniej więcej "Nie mam możliwości oddania Panu pieniędzy". Generalnie mój błąd był podwójny:
a. W ogóle zdecydowałem się zakup w Mastiff trochę zauroczony fachową wiedzą Pana Tomasza znanego tutaj jako Tom01
b. Nie będąc zadowolony z monitora oddałem go zgodnie z ustaleniami zrobionymi przy zakupie (i potwierdzeniem przez Mastiff, że nie ma z tym problemu)
No i w ten sposób pozbyłem się zarówno monitora jak i pieniędzy napędzając przy tym całą lawinę przeróżnej treści wymówek, nowych terminów płatności itp. itd.
Będę podejmował jeszcze ostatnią próbę polubownego załatwienia sprawy usiłując odzyskać moje pieniądze w naturze (czyli próbując wziąć jakiś sprzęt od Mastiffa - nie koniecznie jakiś, który chciałbym w normalnych okolicznościach kupić), ale bardziej nastawiam się po prostu na sprawę sądową. Z tego co tutaj i na innych portalach czytam to zapewne żadna nowość dla Mastiff-a no ale tak trzeba zrobić, żeby dostać sądowy nakaz zapłaty i dalej nakaz komorniczy.
Jednym słowem:
Lubisz emocje, chcesz poczuć tą niepewność czy dostaniesz monitor, czy figę z makiem - zamów w Mastiff. Z jakiegoś powodu Pan Tomasz nie oferuje opcji za pobraniem ;)
Zamierzam kupić nowy, sprawdzony monitor EIZO lub NEC w cenie do 3500/4500 zł. Po zapoznaniu się z całym wątkiem po prostu nie wiem co robić? Decydować się na zakup wyselekcjonowanego monitora u "specjalisty" w swojej dziedzinie czy nabyć go w innym miejscu, nie obarczonym tak dużym ryzykiem oczekiwania na realizację zamówienia? Perspektywa oczekiwania kilku miesięcy i zamrożeniu tak dużej jak dla mnie gotówki strasznie mnie przeraża.
--- Kolejny post ---
Nie wiem czy powinienem sugerować się Twoim wpisem, jesteś nowym użytkownikiem tego forum. Pomyślałem, że przejściowa sytuacja Pana Tomasza się ustabilizowała, a tutaj kolejny budzący wątpliwości post.
To prawa, że jestem nowym użytkownikiem tego forum - to był mój pierwszy post tutaj. Powód jest dość prozaiczny, jestem Nikonowcem (tutaj masz mój profil na Nikoniarze.pl, który datuje się na 2004 r.: Nikoniarze.pl - Forum fotograficzne ).
Czemu zarejestrowałem się i napisałem tutaj na CanonBoard? Bo tutaj znalazłem wątek na temat "szanownej" firmy Mastiff googlując za innymi poszkodowanymi (przydatne przy pozwie sądowym) - powód dość przykry, ale do bólu prawdziwy :(
I jednego czego tylko bardzo żałuję, to że nie sprawdziłem porządnie tej firmy wcześniej.
A i .... nie do końca wierz w to "selekcjonowanie". Zamówiony przeze mnie monitor Eizo CX240 miał pochodzić z ekspozycji, według wszystkich informacji Tom01 miał mieć przepracowane koło 200h (czyli czas mniej więcej czas wygrzania), egzemplarz selekcjonowany specjalnie na pokazy itp. jedynie trochę sfatygowane opakowanie. Cena trochę niższa niż całkiem nowy - nie skusiła mnie obniżka, ale właśnie dość dobre przetestowanie monitora przy relatywnie małym czasie pracy (jeszcze raz powtarzam z informacji Tom-a). A rzeczywistość? Monitor, który przyszedł był po prostu całkowicie nowy, dla którego licznik wewnętrzny wskazywał bodaj 2h przepracowania, a może nawet nie tyle. Jak prześledzisz ten wątek to dowiesz się, że ludzie zamawiali selekcjonowany (płacili za to ekstra) i też dostawiali po prostu nowy (patrz np. na jedne z pierwszych postów w tym wątku). Moje aktualne doświadczenia sią takie, że nie należy wierzyć w ŻADNE słowo jakie słyszysz od Tom01 - żadne!
Pozdrawiam i życzę trzymania się z dala od Mastiff-a
Jeśli chce Pan pisać prawdę, to proponuję uzupełnić, że wcale nie kupował Pan monitora selekcjonowanego tylko powystawowy. Dość mocno przeceniony, używany na warsztatach. Pokazać skan zamówienia? Nie ma słowa o żadnej selekcji. Zamówienie złożone poniedziałek po południu, zrealizowane we czwartek w 2,5 dnia od zamówienia. Monitor powystawowy przy pakowaniu okazało się, że ma rysę na panelu. Nie była opisana w powodzie przeceny więc nie wchodziło w grę taki dostarczać. Za tą samą cenę otrzymał Pan fabrycznie nowy. Wyszło niestety po kosztach, ale cena święta rzecz. Zamiast podziękowania usłyszałem jednak konkretny opier**ol przez telefon. Wysyłasz człowiekowi nowy sprzęt zamiast używanego i jeszcze obrywasz za to po łbie. Genialne. Niestety, sprawdza się stare przysłowie, że jeszcze się taki nie urodził aby wszystkim dogodził. Jak widać zdarza się, że nie warto robić takich ukłonów bo nie docenią. Nie dość, że na zamówieniu nic nie zarobiłem to jeszcze jest smród.
Sprawy absurdalnego powodu zwrotu, tak naprawdę braku prawa do zwrotu - zakup na firmę, była tylko "umowa" na temat sprawdzenia używanego, przy nowym automatycznie nieważna, "betonowego" niemal oporu klienta na temat podanego na tacy sposobu poprawnej regulacji i ogólnie niefajnej atmosfery przy tym zamówieniu, nie będę komentował. To nie jest sprawa publiczna. W ogóle nie mam zamiaru więcej pisać w tej sprawie, a Panu również radzę działać zgodnie z prawem, zamiast próbować się mścić. Publiczne szkalowanie jest zdaje się przestępstwem karalnym a i punktem wyjścia do roszczenia odszkodowawczego. Albo się rozstajemy jak cywilizowani ludzie, albo będzie wojna.
Proszę uważnie przeczytać co napisałem - nie ma tam słowa o kupowaniu monitora selekcjonowanego. Jak zwykle czyta Pan i przyjmuje to co chce, ale w sumie to już wiem - w historiach nie z tej ziemi jest Pan świetny. W ogóle Cieszę się, że Pan żyje bo po braku odpowiedzi na mojego maila miałem już co do tego pewne obawy. I proszę .... W żaden sposób Pana nie szkaluje. Opisuje tylko i wyłącznie fakty z jednym głównym - nadal nie zwrócił Pan pieniędzy. Obiecywał Pan to już tyle razy, że głowa boli. Jako przykładny obywatel po prostu czuję moralny obowiązek ostrzeżenia innych i z całą pewnością nie jest to szkalowanie, które definicja zakłada mówienie nie prawdy. Proszę w końcu to zrobić, oddać pieniądze i będzie element "cywilizacji", o której Pan wspomina. Rozumiem, że łatwiej pogruszkami jest zamykać usta, ale to nie rozwiąże podstawowego problemu - tego, że nadal czekam na zwrot moich pieniędzy.
> Sprawy absurdalnego powodu zwrotu, tak naprawdę braku prawa do zwrotu - zakup na firmę, była tylko "umowa" na temat sprawdzenia używanego, przy nowym automatycznie nieważna
Możliwość zwrotu była z góry z Panem ustalona, nie miał Pan co do tego żadnych obiekcji potwierdzając idealny stan monitora po zwrocie, nie miał Pan obiekcji nawet w momencie wystawiania faktury korygującej mojej firmie (Oficjalny dokument fiskalny!!!) - problem dopiero powstał gdy miał Pan oddać pieniądze. Proszę zwolnić mnie z tajemnicy korespondencji - ze swojej strony chętnie opublikuję tu całą wymianę naszych maili. Koledzy i koleżanki będą mogli się zapoznać i sami wyciągnąć wnioski. Na szczęście rzadko dzwoniłem i większość mam w mailach.
tu nie trzeba nic ujawniać żeby widzieć kto jest poszkodowanym a kto złym sprzedawcą
sprzedawca się ośmiesza pisząc bzdury - skoro była umowa że można oddać zamówiony używany, skoro nie dotrzymał umowy i wysłał nowy to można było go oddać i tyle - co potwierdza wystawiona faktura korygująca
na kogo sprzedający chce zwalić winę że wysłał nie to co miał wysłać ? była rysa której nie widział ? a czyja to wina że nie widział ? może kupującego ? :D
żal czytać w jakim kraju żyjemy... nie dość że brak kapitału to jeszcze brak klasy i myślenia... PR to cenne dobro - tyle że nie dla wszystkich
nie bardzo rozumiem dlaczego do tej pory nie złożyłeś zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa
www, zdjęcie uśmiechniętego konsultanta, "wal śmiało!" (chyba przelew :D) - i do tego brak możliwości rozliczenia się z klientem z zawrotnej kwoty 4kzł
jak ktoś nie ma kapitału i/lub nie potrafi prowadzić firmy to lepiej niech sprzedaje sznurowadła na ulicy
super że jest taki wątek, pokażę go każdemu znajomemu który będzie chciał kupic monitor
z wypowiedzi sprzedawcy bije chamstwo i bezczelność, w sumie ma szczęście że nic u niego nie kupiłem bo znam mniej przyjazne i pokojowe niż wspomniane wcześniej
metody odbierania swojej własności
Sprzedawca ma wyjątkowego pecha, że trafia na aż tylu nierzetelnych kupujących.
Osobiście nie będę zabierał zdania co do winy sprzedającego gdyż nie mam ku temu żadnych podstaw. Nigdy wcześniej nie byłem klientem spółki ZPK Mastiff.
Opinie wielu klientów wskazują jednak wyraźnie aby zachować ostrożność. Siłą rzeczy, co w tym wątku zostało już powiedziane, wśród potencjalnych klientów pozostaje obawa i niechęć na myśl o podobnych zakupach obarczonych ryzykiem. Tak działa marketing, który w dobie handlu elektronicznego opiera się o doświadczenia i pozytywne lub negatywne zdanie innych klientów na temat danego podmiotu.
Jako osoba zainteresowana zakupem nowego monitora, będę zapewne poszukiwał alternatywnego dostawcy/dystrybutora tego rodzaju sprzętu, tylko i wyłącznie dla świętego spokoju, nie lubię sytuacji konfliktowych i niejasnych.
Bo tu nawet trudno mówić o jakimś przestępstwie, tak naprawdę takie rzeczy chyba nie podlegają tego typu kwalifikacji.
Tu nie ma dyskusji czy ten winny czy drugi, czy miałem rację oddając monitor czy nie itp. - Tu jest po prostu niezapłacona faktura korygująca, którą sam sprzedający wystawił i której termin płatności minął hoho i trochę temu.
Prowadzę firmę od już od lat i zawsze w takich przypadkach próbuje najpierw polubownie załatwić sprawę, no a jak już nic nie działa to trzeba iść do sądu po nakaz zapłaty. I wszystko to kolejno i powoli realizuję.
Przyznam, że przez pewien czas nie podejmowałem dodatkowych czynności bo liczyłem, że jakoś sprzedawca się odbije od przysłowiowego dna i w końcu zwróci pieniądze. W ograniczony sposób ale jednak wierzyłem trochę w to co mówi. Teraz w zasadzie straciłem już nadzieję, na wariant polubowny. Wystraszyłem się też trochę, że być może nie tylko mnie jest dłużny pieniądze (wniosek m.in. z lektury tego wątku ) i dlatego postanowiłem napisać tu na forum. Taka głupia i częściowo samolubna nadzieja, że czym mniej osób w mojej sytuacji tym większa szansa później na odzyskania pieniędzy np. przez komornika :(
A dla postronnych obserwatorów i czytelników wątku:
Jaki był rzeczywisty powód zwrotu tego w końcu nowego monitora?
Czy dla tego wątku nazywającego się "Ostrzeżenie - ZPK Mastiff i Tom01" ma to znaczenie?
To OFT, dlatego powiem tylko, że kupowałem bez tzw. "macania", przez Internet, no i w realu nie spełnił oczekiwań. Jak ktoś chce wiedzieć czemu nie chcę/nie mogę go używać do zapraszam na pw, a jak będzie więcej chętnych to napiszę osobnego posta "Moje doświadczenia z EIZO CX240", opublikuję w odpowiednim dziale i tam nie będę nawet wspominał gdzie kupiłem i jakie są z tym związane perturbacje. Bez urazy, ale jestem zwolennikiem pewnej sterylności w wątkach.
może niekorzystne rozporządzanie mieniem ? (czyli oddajesz coś co do momentu oddania jest mieniem, masz za to dostać zwrot kasy ale nie dostajesz)
może być niekorzystne bo mógłbyś to sprzedać, mógłbyś uzywać, zamienić, jakkolwiek na tym pracować a nie mieć przerwy w pracy... kto wie ?
nie znam szczegółów ale przestępstwa określane jako oszustwa też podlegają ściganiu - jeżeli byłeś okłamywany czy oszukiwany w inny sposób...
a ja w tej firmie kupowałem kalibrator, cała transakcja przebiegła pozytywne - polecam!
to może spróbuj go zwrócić? i wtedy napisz comenta?
Powodem zwrotu był "zafarb". Oczywiście żadnego zafarbu nie ma. Faktem jest jednak, że ludzie mają osobniczą, nieco różną wrażliwość spektralną narządu wzroku. Efekt doskonale widać kiedy się postawi dwa monitory z różnymi panelami a ustawi na tą samą temperaturę barwową. Będą wyraźnie inne. Co więcej, jedni ludzie będą twierdzić, że lewy jest zielony, prawy czerwony a inni całkowicie odwrotnie. Aby uzyskać neutralną biel, czasem konieczna jest regulacja "wizualna" nie na czujniki i przyjęcie takiej bieli jako punkt wejścia do kalibracji. W przypadku CX240 mamy do dyspozycji najbardziej zaawansowaną regulację jaka w ogóle istnieje przy dzisiejszym zaawansowaniu techniki. Jeśli ktoś, silnie przyzwyczajony od patrzenia 10 lat na konkretny typ monitora, widzi na nowym "zafarb" to są dwa wyjścia: Dać sobie czas na adaptację, przyzwyczajenie oczu/mózgu do innego widma lub skorygowanie nowego monitora aby wyświetlał podobnie jak stary. Z reguły nowszy, szczególnie kilka klas wyższej półki, daje bardziej neutralny obraz, stąd pierwsza metoda jest najbardziej słuszna. Niestety, są ludzie którzy twierdzą, że jest źle i koniec. I nawet po tygodniu twierdzą, że jest dalej źle. W innym przypadku, kiedy użytkownik "walczył" z własnymi zmysłami, adaptacja, odzwyczajanie się od poprzedniego monitora trwało miesiąc. Tutaj się tego nie dało przeforsować, bo użytkownik twierdził, że jest źle i koniec kropka, beznadzieja. Umocowaniem było podpieranie się opiniami znajomych. Wówczas, pomijając sensowność, należało dostroić monitor do prywatnych preferencji. Ustawiałem monitory ludziom nawet z dużymi zaburzeniami widzenia barwnego i widzieli do tego stopnia dobrze, że przygotowane materiały były poprawne dla ludzi zdrowych. Da się. Niestety nie udało mi się przekonać, że to jest właściwa metoda i jest 100% skuteczna, aby oczy użytkownika powiedziały, że jest dobrze. Trzeba do tego odblokować 3D LUT w monitorze za pomocą ColorNavigatora. Proponowałem wysłanie ww za darmo, sprawdzenie i jeśli się nie da, wówczas zwrot. Nie wierzę, że nie dałoby się, robię to 22 lata i jestem pewien, że użytkownik ustawiłby sprzęt tak jakby mu się tylko wymarzyło. Monitor zamienia się w plastelinę, można ulepić co się chce. Stanowisko: "nie bo nie".
Sprawa będzie zakończona, to oczywiste, faktury trzeba płacić, nawet jeśli po fakcie dochodzi się do wniosku, że wcale nie trzeba było przyjąć zwrotu. Fakty są takie, że dostarczyłem sprzęt ponad stan w zamówieniu, pomagałem ile się dało w poprawnym uruchomieniu i wdrożeniu. Zderzyłem się z, przepraszam za określenie, betonowym podejściem i niepotrzebnie wziąłem na siebie to, że użytkownik nie potrafił skorzystać z zakupionego sprzętu.
Rozumiem, że dla dziwnie realizowanego PR-u jestem dla Pana "betonem", ale proszę natychmiast zaprzestać tej formy obrażania mnie.
Analizując ten wątek dochodzę do wniosku, że próby ośmieszania i robienia głupków z kupujących jest Pana podstawową i w sumie jedyną linią obrony. Ktoś tu bardzo dobrze napisał, że ma Pan wyjątkowego pecha do nierzetelnych (i w domyśle głupich) klientów.
Chcę stanowczo powiedzieć, że nie lubię takich OFT, które mają na celu tylko rozmycie głównego problemu NIEWYPŁACALNOŚCI sprzedawcy !!!
Jednak jeśli już zostało to powiedziane to tak, obraz na tym monitorze widziałem z wyraźną dominatom zieloną - bardzo trudno znaleźć informacje na ten temat, ale jak się okazuje jest to pewna cecha monitorów szerokogamutowych i różna jest osobnicza reakcja na to zjawisko. Proszę dodać jeszcze tylko, że próba ciągnięcia tego na korektach powoduje, że inni (nie jestem w firmie sam i musze pokazywać efekty mojej pracy innym) widzą wówczas obraz z mega czerwonym odcieniem - w brew temu co Pan pisze. Wiem, bo sprawdziłem to później na innym EIZO, który przejściowo był w mojej firmie i który miał pełną licencję Color Navigator i doskonale Pan o tym wie!
Hehe .... ciekawe kiedy? Pan mi proponował zakup licencji na Color Navigatora, a nie wysłanie za darmo. Może jakiś konkret kiedy taka propozycja była? W którym mailu?Cytat:
Trzeba do tego odblokować 3D LUT w monitorze za pomocą ColorNavigatora. Proponowałem wysłanie ww za darmo, sprawdzenie i jeśli się nie da, wówczas zwrot
Wzór sprzedawcy, człowiek dusza - to w ramach kontynuacji wybielania swojego wizerunku poproszę tylko o jedno: O PRZELEW zgodnie z umową i fakturą! Z pewnością docenię to bardziej niż 1000 innych Pańskich słów.Cytat:
Sprawa będzie zakończona, to oczywiste, faktury trzeba płacić, nawet jeśli po fakcie dochodzi się do wniosku, że wcale nie trzeba było przyjąć zwrotu. Fakty są takie, że dostarczyłem sprzęt ponad stan w zamówieniu, pomagałem ile się dało w poprawnym uruchomieniu i wdrożeniu. Zderzyłem się z, przepraszam za określenie, betonowym podejściem i niepotrzebnie wziąłem na siebie to, że użytkownik nie potrafił skorzystać z zakupionego sprzętu.
Oczywiście osobiście jestem jak najbardziej zainteresowanych tym kiedy sprawa będzie zakończona.
Może pokusi się Pan tutaj na jakąś publiczną deklarację konkretnego terminu?
Ja ze swojej strony mogę tylko przypomnieć, że monitor zwrócony został blisko 4 miesiące temu i mogę zadeklarować, że jak tylko otrzymam przelew to pochwalę się tym tutaj na forum.
PS.
Innych forumowiczów być może nurtować będzie jeszcze oczywiste pytanie czy załatwienie mojej sprawy będzie związane z "czasowym" zajęciem mienia kogoś innego - ja jednak nie zadam takiego pytania nie chcąc wywoływać kolejnej fali Pana ataku o zamach na Pana tzw. "dobre imię".
Na zupełnie innym modelu, świetlówkowym i z tego co mi wiadome, Pana "testy" kręciły się w kółko. Nawet na mva wisi Pana ogłoszenie jego sprzedaży, o bo też nie chciał Pan posłuchać jak się je reguluje. Nie zrobił Pan wcale tego co podawałem na tacy, jak należy zrobić. Oba profesjonalne EIZO za worek pieniędzy "przegrały" z Pańskim marketowym Samsungiem. Trudno. Jak widać zdarza się. Teraz za późno żeby to zmienić.
Oczywiście, że nie pokuszę się. Transakcja zakończyła się ze szkodą dla mnie, zupełnie niezasłużoną i na dodatek próbuje mi Pan szkodzić dalej. Muszę podejmować decyzje o priorytetach a to, na obecnym etapie priorytet straciło. Zdecydowanie bardziej wolę skupić się na rzeczach ważniejszych. Dbać o relację z ludźmi którzy mi zaufali, powierzyli zlecenia/pieniądze, i nie wykazują nieuzasadnionych nerwowych ruchów i nie obrażają mnie w emailach.
Teraz może Pan z krzykaczem "zoomi" wymyślać metody jak mnie oskarżać, nasyłać Ukraińców, iść na policje czy inne prokuratury. Wolna wola. Swoje Pan dostanie tak czy siak, zgodziłem się i słowa nie cofnę, ale stara się Pan bardzo żeby nie dostać tego polubownie.
PS. Proponuję też nie koloryzować terminów. Od 9 listopada nie upłynęło 4 miesięcy.
Impossible - moja sprawa straciła priorytet, bo Pan woli się skupić na ludziach którzy powierzyli panu pieniądze i siedzą cicho - ja to niby powierzyłem kapsle od butelek czy co?
Niech mnie ktoś uszczypnie, bo chyba śnię. Teraz to już nawet nie brzmi jak niezamierzona niewypłacalność, ale z premedytacją i celowe zawłaszczenie cudzych pieniędzy.
No i jeszcze ja nie wykazuje woli polubownego załatwienia sprawy bo śmiałem napisać prawdę o Pana firmie, tak?
Czy może Pan napisać chociaż raz prawdę?Cytat:
PS. Proponuję też nie koloryzować terminów. Od 9 listopada nie upłynęło 4 miesięcy.
Mam wkleić tu kopię listu przewozowego lub Pana e-mailowe potwierdzenie o otrzymaniu monitora?
Monitor wyszedł do Pana dokładnie 1 października 2013 roku przesyłką kurierską, którą odebrał Pan dnia następnego. Za 9 dni będzie dokładnie 4 miesiące od tego momentu !
cyrk :D ...i jak widać od pierwszej strony wątku wesoło jest od lat :D
Klient rzeczywiście "problemowy", ale skoro zgodził się Pan na zwrot towaru to pieniążki oddać trzeba i żadne wymówki tego nie zmienią. Wiedzę Pan ma, szkoda że nie przekłada się na zadowolenie klientów. A pańskie wypowiedzi i zachowanie nie przysporzą Panu kolejnych.
A wręcz przeciwnie, szczególnie po ostatniej deklaracji.
Proponuję jak najszybciej udać się do prawnika i w pierwszym możliwym terminie oddać sprawę do sądu. Pozwany dodatkowo - oprócz odsetek - zapłaci koszty zastępstwa.
I uwaga do sprzedającego - trzeba było się nie zgadzać na ewentualne zwroty. Ale widzę, że Pańskim słowem (do czego pośrednio sam Pan się przyznaje) można sobie co najwyżej (...).
a wiec kupując u ciebie trzeba się liczyć ze zwloką paromiesięczna , bo tak?myślę ze skan z tego forum będzie doskonałym dowodem w sprawie i być może znikniesz pan z rynku na zawsze
Drodzy moderatorzy i właściciele forum CB-czy taki typ zasługuje na "premium member"??? przecież to obciach i wstyd dla całego forum!!!!
Drodzy krzykacze i awanturnicy.
Bądźcie łaskawi nie sądzić nie mając pełnego obrazu sytuacji. Ja się Wam nie wpierdzielam w portfel i działalność więc z łaski swojej, wara od mojej. Trudne przypadki zdarzają się praktycznie zawsze i każdemu. Jeśli ktoś twierdzi że nie, to albo kłamie, albo nie miał jeszcze takiej "przyjemności". Nikt tego nie chce, nie planuje, ale to nieuniknione. Prowadzę działalność w tej branży 22 lata. To czas w którym obserwowałem powstanie, wzloty i bankructwa wielu konkurencyjnych firm. Średni czas życia podmiotu z grupy "Small Business" to 3-5 lat. Miałem w swojej karierze wpadki, np z selekcjonowaniem - procedury uszczelniłem, poprawiłem. Od 5 lat nie ma możliwości żeby ktoś płacący za wybrany egzemplarz dostał zaklejone pudło fabrycznie. Miałem też ciężkie przejścia zarówno prywatne jak i firmowe, których nikomu nie życzę a których rąbek ujawniłem w wątku. Działalność, w przeciwieństwie do typowych sklepów mam praktycznie na widoku, więc widać co się dzieje. Załatałem jednak, uporałem się. W 2013 mimo "kryzysu" miałem rekordową sprzedaż i masę naprawdę zadowolonych klientów. Od paru nawet odebrałem życzenia świąteczne. Jeden człowiek wręcz zadzwonił do domu z życzeniami (sic!). Osłupiałem. Przeszło Wam kiedyś przez głowę pisać lub dzwonić do sklepu gdzie kupiście pralkę, aby życzyć wszystkiego dobrego na święta? To mobilizuje, daje dużo optymizmu, bo znaczy, że to co robię ma dla niektórych dużą wartość. Dostarczam setki sprzętów, głównie profesjonalnych, drogich i bardzo drogich. Ludzie udzielają mi kredytu zaufania, ja staję na głowie aby go nie zawieść. I tak jest. Niestety, mało kto napisze pochwałę, szczególnie w takim wątku, służącym jako zbiegowisko krytykantów.
Nic się nie bierze z powietrza. Nawet jeśli powstanie sytuacja trudna, to przy dobrej woli obu stron, zawsze jest szansa skończyć ją poprawnie. W tym wypadku zrobiłem błąd, bo powinienem kazać spadać klientowi na przysłowiowe drzewo. Ale nigdy tak się nie zachowałem i nie przechodzi mi przez usta aby tak zrobić. Poszedłem maksymalnie na rękę, wpakowując się w dług, który teraz muszę zapłacić. W pewnym sensie na własne życzenie. Mam trudność z jego opłatą? Oczywiście, przecież widać, że mam, nic na to nie poradzę. Problem jest prozaiczny. W okresie świątecznym była znacznie zwiększona ilość zamówień i spora ilość zwrotów. Normalnie zdarza się w mojej firmie 1 zwrot na trzy miesiące, a w tym wypadku przyjechało z powrotem sporo, w tym drogich modeli. Nie wnikam w przyczyny, ale to stan zaburzający normę. Monitory w większości nie zostały jeszcze ani sprzedane ani zwrócone do przedstawicielstwa, przez co firma ma zablokowane w nich całkiem poważne pieniądze i musi zwrócić drugie tyle z własnych środków rezerwowych. Zwroty to niełatwy temat dla firm handlowych/przedstawicielstw, które utrzymują się tylko z kilkuprocentowych marż, a ekstremalnie trudny jeśli to bardzo drogi towar.
To tyle z mojej strony. Miałem nie pisać, ale nie wytrzymałem. Róbcie, myślcie sobie co chcecie, ja będę robił to co muszę, to co do mnie należy.
Dla tych, którzy już gubią się w wątku i motaniu Tom-a przypomnę, że możliwość zwrotu ustaliłem z nim PRZED DOKONANIEM ZAKUPU.Cytat:
W tym wypadku zrobiłem błąd, bo powinienem kazać spadać klientowi na przysłowiowe drzewo. Ale nigdy tak się nie zachowałem i nie przechodzi mi przez usta aby tak zrobić.
Czyli idąc tym tokiem rozumowania i tłumaczenia Tom-a sytuacja powinna wyglądać tak:
1. Ja : "Monitor będę brał na firmę, czy pomimo to w razie potrzeby będę go mógł zwrócić w przeciągu 10 dni od zakupu?"
2. Tom: "Spadaj na drzewo"
3. Ja : "Dziękuje za szybką odpowiedź, poszukam innego sprzedawcy. Pozdrawiam"
Proste - nie? :)
Dla mnie sprawa byłaby szybka, czysta i na pewno nie miałbym żadnej urazy.
Aha... a świstak siedzi i zawija w te sreberka ... monitor odesłałem tak szybko jak się dało, nie nosił żadnych śladów używania i jestem absolutnie pewny (poniekąd informacja od samego sprzedawcy), że został potem sprzedany dalej.Cytat:
Poszedłem maksymalnie na rękę, wpakowując się w dług, który teraz muszę zapłacić
Gdzie ten straszny dług wygenerowany moją nikczemną postawą?
Tom01/Mastiff - oszczędź wstydu, zaprzestań już tych tłumaczeń, oskarżeń itp.
Chcesz choćby minimalnie poprawić swój wizerunek i nie wyjść na oszusta, to po prostu oddaj pieniądze.
Niech konsument sam decyduje
Czy ktoś nadal chciałby kupić w tym sklepie? Jeżeli tak to ma do tego prawo.
Jeżeli nie to zapewne ma ku temu podstawy.
Materiał do lektury jest i każdy zainteresowany sam tu dotrze.
W takich sytuacjach zalecałbym bardzo daleko idącą wstrzemięźliwość i nie stawanie od razu po którejkolwiek ze stron - bez znajomości CAŁEGO problemu.
Każda ze stron procesu (tfu skrzywienie zawodowe) przedstawia SWOJĄ wersję i nie muszą one być "prawdą obiektywną", a MOŻE być nieco koloryzowaną rzeczywistością zrozumianą i odbieraną przez strony.
Z jednej strony rozżalony nabywca, z drugiej sprzedawca, któremu coś nie wyszło. To nie powód do skreślania tego drugiego, ale klienci są różni, za to kasa powinna się zgadzać.
Mam subiektywne wrażenie, że po drodze w całej tej sprawie zabrakło gdzieś dobrej woli.
przecież sam potwierdził ze dostał monitor parę m-cy temu tylko kasy nie zwrócił
nad czym tu deliberować?
w dzisiejszych czasach nie ma co się pierniczyć, w takim przypadku jak Twój, piszesz oficjalny list o zwrot pieniędzy (za potwierdzeniem odbioru) nie ma hajsu, to po 2tygodniach, sprawa do sądu, potem komornik i tyle..
Z tego co opisałeś, to jasna sprawa i werdykt oczywisty.
Nie trzeba za potwierdzeniem odbioru. No i nie wiem skąd wziąłeś te 2 tygodnie.