@jan pawlak - no i to zdjęcie moim zdaniem jest bardzo słabe.
Wersja do druku
@jan pawlak - no i to zdjęcie moim zdaniem jest bardzo słabe.
dla mnie absolutna granica bolu lezy jak do tej pory i prawdopodobnie na najblizszych 5-10 lat na 800 iso
i nie interesuje mnie czy napisza w meni aparatu 12000 czy 120 000 czy 200 000 albo i 2 000 000.
trudno jest znalezc chetnych do ogladania zdjec statycznych robionych na bardzo wysokich czulosciach.
szumy beda zawsze , nie da sie ich uniknac , trzeba by fotografowac w temperaturze zera bezwzglednego.
podnoszenie czulosci i redukcja szuma zawsze niesie za soba jakas tam strate . traci sie na rozdzielczosci , traci sie na zakresie i rozdzielczosci tonalnej.
IS jest skutecznym remedium - pozwala na unikanie podniesienia nadmiernie ISO.
rachunek strat i zyskow jest korzystny.
dla przykladu podobny motyw jak pokazales , tyle za na 100 ISO i w skali 100%. mozna zobaczyc detal.
obiektyw - ten sam.
TUTAJ
gdybys mial IS mogles spokojnie obnizyc iso do 1600 - 800.
Podany przez Ciebie przyklad przyjmuje jako glos za IS.
Bechamot
Podany przez Ciebie przyklad przyjmuje jako glos za IS.
Zakładam, mam nadzieję, ze napisałeś to aby podtrzymać dyskusję a nie jako rozumienie mojej wypowiedzi.
Każdy ma swoje preferencje, ja wybiorę "bezszumową" matrycę 5D4 o ile powstanie.
Nie robię np. ślubów ale u sąsiadów zrobiłem kilkanaście zdjęć z IS tańczących par, na dużym, ciemnym "parkiecie"
Zjawo_makabra.
Nie, dziękuję
jp
PS
Choć nadal uważam, ze teraz kupiłbym 16-35/4 IS zamiast 16-35/2,8 ale nie jako główny powód owo IS
Tu sie mylisz, poprostu dyskusja przeniesie sie o 4EV w strone ciemniejszej granicy :mrgreen:
Jak maxymalne ISO bylo 800, takie dyskusje i dylematy tez byly. Patrzac z tamtej perspektywy ISO wieksze o 4EV powinno zakonczyc wszelkie problem, a jednak nie zakonczylo. Co widac na przykladzie tej dyskusji. :lol:
Tu się z Tobą zgadzam.
Było zrobione "z pod płaszcza", wykrzywione, na programowym C1, po głośnej uwadze księdza dla z pstrykaczy lampą błyskową przy ołtarzu.
Ale byłem pierwszy raz w tym kościele i mi się podobał, w ogóle nie wiedziałem co wyjdzie, nie mogłem poczekać na koniec mszy.
A chodziło o pokazanie szumów.
jp
Tu się zgodzę, bo o ile 135L jest dość często wykorzystywane w sporcie, to już przy portrecie IS byłby nie do pogardzenia.
Widzisz, czyli jednak to możliwe :).
Ciągle nawiązujesz do ujęć statycznych, to oczywiste, że IS tu bardzo pomaga. Ale co z ruchem?
fotografuje sie i sceny dynamiczne i statyczne.
w dynamicznych poweidzmy, ze IS praktycznie nie pomaga
w statycznych - pomaga
w sumie wiec biorac pod uwage caloksztalt - bialns jest pozytywny.
ja moge powotrzyc to co mi sie w praktyce sprawdza .
jesli wiem, ze beda ciemne sceny to wole wziac od 24-70/2,8 - 24-105/4 IS
jesli rzeczywiscie bedzie bardzo dynamicznie to uzysk 1 ev na czasie nie pomoze , i tak trzeba wspomagac lampa.
do ciemnych wnetrz chetniej zabieram z IS , choc mam ich jasniejsze odpowiedniki bez IS . To jest moje doswiadczenie, tak wynika z praktyki.
Na bardzo dlugich ogniskowych rowniez w sporcie pomaga is - pelni role monopodu , tlo nie bedzie poruszone . Np do zamrozenia ruchu moze wystarczyc 1/300 sek , ale dla zatrzymania drgan od reki np na 300 mm - juz nie.
tym obiektywem 16-35 raczej nikt nagminnie sportu fotil nie bedzie.
Ceremonia slubna w kosciele tez jest b. statyczna.
Sport może i nie, za to po ślubie jest wesele, które jest b. niestatyczne :).
Z mojego punktu widzenia w kościele spokojnie dam radę bez ISa, za to na sali już f2.8 ma dużą przewagę nad f4 IS. Bo kiedy jest ciemno, 1EV w ISO to bardzo dużo.
Z drugiej strony, jeżeli ktoś nie robi takich imprez, to F4 IS jest zdecydowanie praktyczniejszy i to raczej nie podlega dyskusji.
Też tak myślę. 35 /2 IS ma szybki i precyzyjny AF i super bokeh, niestety trzeba ją ciut przymykać i kosztuje ok 2k. Do tego 16-35 IS w cashbacku (najtaniej jest w firmowym sklepie Canona na allegro) i w cenie nowej 16-35 II masz 2 super szkiełka.
Dokładnie, tak jak poprzednicy. Zestaw ma moc. Mam świadomość, że może zabraknąć światła od czasu do czasu, gdzieś na ciemnej sali, ale ładne ISO w 6D oraz moje kombinacje, pewnie zniwelują te niedociągnięcia:?.
Natomiast w plener, albo na miasto nocą na przykład, to bajka.
Nie mogę uwierzyć, że jeszcze tydzień temu byłem zdecydowany na 16-35II. Ten wątek zmienił trochę moje spojrzenie na rzeczywistość.
a teraz pstrykniesz nieco fotek 16-35/4L i będziesz zawiedziony i będziesz chciał wrócić to 16-35/2.8 II tak jak ja ;)
Nie mam za bardzo do czego wracać. Nigdy nie miałem w posiadaniu 16-35 2.8:)
Jeśli kiedyś bezpośrednio sobie porównam i uznam, że jednak 16-35 2.8, bardziej mi pasuje, no to będzie akcja na Allegro.
Na dzień dzisiejszy jednak zachwycony jestem jakością optyczną oraz piękną budową 16-35 4.
Zaskoczyło mnie tylko jedno. Widać na zewnątrz ruch przedniej soczewki w obudowie tubusa. Byłem przekonany, że to będzie schowane i zabudowane, jak np. w Sigmie 18-35 1.8.
W różnych opisach tych (i podobnych) obiektywów w internecie jest podane, że całkowitą szczelność uzyskują po nakręceniu filtru.
Możesz sie śmiać, ale nigdy nie czytam (omijam) informacji dotyczących uszczelnień. Nigdy mnie to nie interesowało, ponieważ nie chodzę z obiektywem po bagnach, nie pływam i raczej chronię przed deszczem.
Ot, odkryłem taka ciekawostkę, po wyjęciu z pudełka. Widzę, że seria II 2.8 też tak ma. To szczegół...przynajmniej dla mnie, choć żeby go całkowicie doszczelnić, to zapewne nabędę jakis filtr.
Wcale się nie śmieję, bo też robię zdjęcia dla własnej przyjemności i nie łażę po bagnach, młynach i kopalniach. Chociaż, zwykła plaża nad naszym pięknym Bałtykiem wystarczy. Tylko podpowiadam, jakby ktoś chciał sobie uszczelnić.
Taka konstrukcja. Widocznie wyszło im, że umieszczenie dodatkowej nieruchomej szybki będzie niekorzystne.
ja słyszałem, ze nawet filtr nie pomaga niestety. Piach i tak się dostaje
I pewnie tak jest. Jak zobaczysz, na przykład, ścisłą i zdefiniowaną klasyfikację urządzeń elektrycznych pod tym kątem - od mgiełki do bezpośredniego polewania wodą pod ciśnieniem - to marketingowe "obiektyw jest szczelny" może znaczyć wszystko, czyli nic.
Ok, a moglibyśmy pociągnąć jeszcze przez chwilkę ten temat?
Jak to jest z tymi uszczelnieniem w 16-35? Na pierwszy rzut oka, to ten tłoczek w tubusie jest idealnie uszczelniony, czy w takim wypadku naprawdę niezbędne jest doszczelnienie, gdy w moim przypadku będą to głównie krajobrazy, śluby i startrails?
Mam 17-40/4, ale mówicie, że mechanicznie są podobne.
Nie nakręcam niczego dodatkowo. W okolicznościach przez Ciebie wymienionych nic bym nie robił. Mam w torbie gruszkę i gdy widzę piasek lub brud, to przed założeniem dekielka i schowaniem aparatu do torby dmucham na szkiełko przednie. Unikam zmieniania obiektywu w miejscach typu plaża.
troche OT , gdyz akurat nie dotyczy tego obiektywu , ale jako ciekawostka.
tez zwracam uwage na czystosc optyki.
dekielek zdejmuje tylko wtedy gdy to jest konieczne , najdluzej jak mozna jest zalozony na obiektywie.
mimo tego dziwilem sie jak duzo pylkow i kurzu osiada na soczewce .
okazalo sie , ze przyczyna jest .... dekielek.
mianowicie wkladajac do kieszeni on sie tam kurzyl , zbieral pylki tekze od wewnatrz. Zakladajac na obiektyw nanosilem wiec z dekielkiem kurz.
Przydalby sie wiec dekielek do dekielka ;-).
w kazdym razie przed zalozeniem teraz jesli nie zapomne to lubie dmuchnac na dekielek.
Ja zbieram na EE 16-35/4 L IS USM. Na tych kątach 2.8 nie potrzebuję. Potrzebuję za to mocno przymykać przysłonę w plenerze, bo zależy mi na dużej GO. IS w pewnym zakresie uwolni mnie od dźwigania statywu lub wysokiego ISO.
O nie, nie :)
Wylicz mi proszę brzmienie high-end kolumn głośnikowych (chociaż osobiście nie wierzę w high-end)
Jednak na forach audio trwa od lat wieczna kłótnia, czy kamienie mocy pod kable głośnikowe wpływają na dźwięk, lub czy dzięki audiofilskim bezpiecznikom jest polepszenie na basie :D
Na wewnętrzną stronę dekielka można nakleić kawałek dwustronnej taśmy klejącej. To wyłapie trochę paprochów. Oczywiście taśmę należy czasami zmieniać.
Ciekawe czy są audiofilskie elektrownie, dostarczające odpowiednio mięsisty prąd? Bo prawdziwy audiofil nie idzie na kompromisy.
Są jeszcze u nas.
Syf, który produkują wiatraki nie nadaje się do niczego. Po falowniku dostajemy cały pęk częstotliwości, praktycznie nie do odfiltrowania.
O pięknej sinusoidzie 50 Hz z tradycyjnego generatora przyjdzie wkrótce zapomnieć.
Wyobraźmy sobie, że cały świat (krajobraz, miasta) oświetlony jest żarówkami energooszczędnymi. Taki koszmar czeka audiofili.
Jeszcze słowo w temacie uszczelnień. Tak się składa, że śmigałem trochę z tym szkłem po plaży z nakręconym filtrem UV i zero kurzu czy jakichkolwiek zanieczyszczeń. Jednym słowem pomaga :)
A ja słyszałem, a nawet czytałem w źródłach zbliżonych do producenta, że wsyskie tsy a w porywach nawet ctery zumy UWA Canona mają ruchomą soczewkę przednią przy zumowaniu i wymagają nakręcenia filtra, żeby były szczelne. Ale kto by czytał instrukcje do słoików...
Cytat z 16-28 /2.8 II:
"Since the front element of this lens moves when zooming, you need to attach a Canon PROTECT filter sold separately for adequate dust- and water-resistant performance.
Without a filter, the lens is not dust or water resistant."
Podkreślenie moje. przypomnę, że chodzi o f/2.8 II. :roll:
Jeszcze zwracam uwagę, że tylko "genuine" filtr marki Canon zapewni całkowita szzelność, a nie jakiś wynalazek B+W :p
Jest to cios poniżej pasa w Partię Tych co Gardzą Filtrami Ochronnymi.:lol:
"Problem" dotyczy C10-22, C17-40L, C16-38/2.8LII i C 16-35/4L IS.
Uważam, że Canon zastosował tu całkiem sensowne rozwiazanie - jeśli coś musi się ruszać to najlepiej w przednim tubusie, gdzie doszczelnienie filtrem ma sens użytkowy - chroni dodatkowo przednią soczewkę.
Filtry wkręcone w moje obiektywy jako ochronne niestety się fajdają co nie motywuje mnie do ich zdjęcia.
Gdyby to co jest na filtrach lądowało na przednich soczewkach lub ich uszczelnieniu w tubusie to nie opanowałbym tematu.
Pomimo wielu słów zachęty ze strony użytkowników CB nie jestem w stanie się przełamać do wywalenia filtrów.
Tak na marginesie to zalecana jako alternatywna ochrona osłona przeciwsłoneczna, nadaje się do użytku tylko w wersji C16-36/4L IS. Np. w C17-40L to jaja jakieś są... nigdy tego nie zakładałem.
Ja zakładam, mimo że rzeczywiście jest jajowa. I mam na niej słynne niewielkie ryski, bo zdarzyło się obetrzeć ją o coś, na przykład o ścianę. Dzięki temu obiektyw jest w stanie igła. 8-)
Gdy używałem ten obiektyw z APS-C, kupiłem sobie inną - zgrabniejszą.
protektory czyli po polsku nasadki ochronne , dzialaja troche jak ubezpieczenie.
dopiero pod koniec zycia okazuje sie czy bylo potrzebne.
moze nigdy nie dojsc do sytuacji , w ktorej nasadka ochronna uchronilaby obiektyw przed uszkodzeniem.
Ale wykluczyc nie mozna.
ja stosuje , tam gdzie mozna - czyli prawei zawsze.
Oslony przeciwsloneczne niekoniecznie sa ochrona - przeciwnie , wydluzaja obiektyw , ramie dzialania Sily prze to moze byc wieksze.
gdyby oslony nie bylo , byc moze nie zahaczylibysmy obiektywem o cos.
mnie sie z tego powodu podobaja osloby gumowe.
w razie lekkiego uderzenia amortyzuja nieco sile.
nie po to kupuję obiektyw za kupę kasy, aby psuć jego właśności optyczne filtrem - sorry. Wolę ryzykować uszkodzenie, ale mieć foty idealne. To oczywiście wszystko jest spora paranoja. Trzeba podchodzić zdroworosądkowo, czyli nie zakładać filtrów, ale też nie kąpać obiektywu w rzece i wtedy wszystko będzie ok.
Nigdy swoich obiektywów nie zabezpieczałem żadnymi filtrami. Sprawdzam natomiast od czasu do czasu stan soczewek i zawsze okazuje się, że są w idealnym stanie. Dekielek mi wystarczy.
Widzę, że z zoomami Canona jest trochę inaczej. Tutaj "pompka" pracuje na zewnątrz, więc miałem obawy, czy ten tłok jest rzeczywiście szczelny.
Już wiem, że Canon deklaruje pełną szczelność obiektywu EF 16-35 4 IS, więc jestem spokojny. Nie będę się więc bawił w dodatkowe sztuczne zabezpieczenia, czego wcześniej nie praktykowałem.
W ogóle nie rozumiem ludzi, którzy często piszą o jakichś tanich, chroniących filtrach przeźroczystych, którzy sprzedaja później obiektywy na allego, jako w idealnym stanie, ponieważ z filtrem;) I co, i zdjęcia też robią z tymi szybkami?? :shock: Dla mnie to kosmos.
Co innego dobry filtr polaryzacyjny, którego mi teraz brakuje, ale to już inny temat.
Pozdrawiam
protektory nie sa filtrami.
wrecz przeciwnie , nie powinny byc filtrami.
nie powinny odcinac jakiejkolwiek czesci widma sepktralnego. winny byc neutralne. ale mniejsza o to.
dobre nasadki / filtry UV nie powoduja mierzalnego spadku jakosci optycznej obiektywu.
cos takiego nie wystepuje.
to urban legend, ze spada jakosc odwzorowania .
natomiast taki spadek powoduja bardzo slabej jakosci , tanie filtry uv , protektory czy tez filtry polaryzacyjne.
im dluzsza ogniskowa , tym wplyw wiekszy , tzn im dluzsza ogniskowa , tym wieksze wymagania w stosunku do jakosci nasadek/filtrow.
Takie po paredziesiat zlotych , czesto bez powlok przeciwodblaskowych - potrafia zrujnowac obraz - szczegolnie polary.
Tyle , ze takich sie nie kupuje - one nadaja sie dobrze do gry w cymbergaja ;-)
te markowe nie pogarszaja jakosci obrazowania.
Natomiast teoretycznie jesli maja dobre powloki przeciwodblaskowe , lepsze niz obiektyw na przedniej soczewce , moga nieco zmniejszyc odbicie , ale to raczej teoretycznie - wplyw bedzie w praktyce bez znaczenia.
chronia powloki przedniej soczewki , czasem uszczelniaja dostep do wnetrza.
nie ma racjonalnych powodow aby nie stosowac dobrych nasadek ochronnych.
Są filtrami. Przepuszczają światło a nie przepuszczają np. kurzu, śliny i keczapu.:mrgreen: Jeżeli coś przepuszcza jedno a zatrzymuje drugie, jak np. Durchschlag, to dla mnie jest filtrem. :p8-)
W zasadzie też tak uważam, ale dla mnie legendy są nieistotne. Jeśli ja osobiscie nie widzę, że spada, to nie spada. Tak samo jak nigdy nie pytam innych, czy mój obiektyw jest ostry. Mam gały i widzę, jak jest dla mnie ostry, to jest ostry.
Z filtrem albo są bliki czy flara albo nie ma. Poza tym innych problemów z filtrami znośnej jakości w zasadzie nie ma. Oczywiscie, że czasem można nie zauważyć więc pod światło lepiej zdjąć jesli są na to warunki.
To dla mnie nowość, ale wyjaśnij proszę dlaczego, :confused: albo daj jakiś link, może się czegoś nauczę.:idea::idea:
Jak wynika z dyskusji każdy ma swoje priorytety. Jestem tylko ciekaw czy Ci, którzy nie używają filtrów UV (bo rzekomo psują zdjęcia ) są w stanie odróżnić czy zdjęcie zostało zrobione z filtrem czy bez :)
jezeli nasadka / filtr a sa slabej jakosci to powoduja jakies tam rozproszenie swiatla , czyli dzialaja jak jakis uklad optyczny o blizej nieznanej ale jakiejs tam quasi ogniskowej.
porownajmy
pamietamy,ze dla ukladu optycznego d=d1+.... + dn ( dioptrie)
powiedzmy dla przykladu mamy jakas kiepska nasadke , ktora dziala jak cos, co ma ogniskowa 2000 mm . d1 = 1000/2000 = 0,5 d
1. teleobiektyw 300 mm , d2= 1000/300 = 3,3 d nakladamy te nasadke
d=0,5+3,3=3,8
wzgledna zmiana dla tele wynosi 100% *(3,8-3,3)/3,3 = 15 %
o 15 % zmienilo sie ognskowanie takiego ukladu
2. szeroki kat 20 mm, d2=1000/20 = 50d , zakladamy ten sam filtr
d=0,5 +50=50,5 d
wzgledna zmiana dla krotkiej ogniskowej takiego ukladu 100% *(50.5-50)/50= 1%
o 1% zmienilo sie ogniskowanie takiego ukladu .
ta sama nasadka powoduje rozne wzgledne zmiany w wypadku krotkich i dlugich ogniskowych.
to wszystko pomierzylem w praktyce dla konkretnych filtrow UV , mam wykresy , nie chce mi sie zamieszczac.
skutek praktyczny jest taki , ze np tania nasadka jako tako pracuje w zoomie na krotkiej ogniskowej , natomiast na dlugiej ogniskowej zoom zaczyna mydlic , nie moze ustawic AF odleglosci .
w polarach sytuacja jest w ogole dramatyczna.
o ile wysokiej klasy polary potrafia nieco poprawic kontrast, formalnie MTF nawet rosnie ( rzad 1 - 3 lini /mm - w granicach bledu pomiaru , ale raczej tendencja in plus) , to tani polar rujnuje kontrast/ rozdzielczosc - spada ponizej granicy nieostrosci.
dobrej klasy filtry UV / protektory nie powoduja mierzalnego spadku rozdzielczosci- Nie da sie stwierdzic aktualnie stosowanymi powszechnie metodami pomiarowymi. Rozdzielczosc matryc jest jeszcze za niska by zarejestrowac ewentualny spadek z tego powodu.
pisalem juz kilka razy na forum, ale sie powtorze...
rozdzielczosc to jeden z aspektow oceny kondoma na obiektyw.
filtr moze miec tez wplyw na kolorystyke (moze nie tyle UV, ale juz np. polaryzacyjne owszem), kontrast (odblaski) ale rowniez, o czym sie czesto zapomina - odwzorowanie nieostrosci.
przy czym oczywista oczywistoscia jest, ze im mniejsza zdolnosc skupiania obiektywu tym wplyw tej dodatkowej szybki mniejszy. de facto to dopoki ona jest z porzadnego szkla, dopoty nawet na umiarkowanym tele (100mm) nie widac wplywu kondomika na rozdzielczosc, nawet na gesto upakowanych matrycach cropowych. mowie o tym co widac (wlasnymi galami), nie pomiarach, bo moze i komus wyszlo (najczesciej Niemcom, bo oni kochaja onanizowac sie cyferkami), ze zamiast 2000 punktow jakiegos tam pomiaru dostaje tych punktow tylko 1990 i nie potrafi z tym "nicht mehr leben"...
przy 100mm mozna zauwazyc spadek rozdzielczosci od filtrow zywicznych (polowki - prostokatne, ale i nakrecane!!!), chociaz to sa nadal bardzo uzyteczne zdjecia.
przy 300mm mozna zobaczyc wplyw polara. nawet takiego na ktorym jest napisane B+W, Heliopan czy inne "Teutonische Prazision"... tam jest w srodku folia polaryzacyjna i chocby bog wie miedzy jak laserowo-kosmiczne szklo byla wprasowana, jest niedoskonala optycznie.
jedynym znanym mi filtrem, z ktorym naprawde trzeba uwazac nawet przy srednich ogniskowych, sa Fadery. to sa dwa polary i to kopie po rozdzielczosci, na gestej matrycy nawet przy 50mm da sie zobaczyc, a przy 100mm jest to bardzo wyrazne.
no i z zywicznymi filtrami oczywiscie trzeba uwazac. dwa filtry prostokatne to duzy spadek jakosci, w szerokim kacie to jeszcze obleci, ale przy dluzszych ogniskowych jest klops.
osobna kwestia jest kontrast. nie robilem takich porownan, wiec nie powiem.
co do bokehu to tu jest taka ciekawostka, ze mozna bardzo wyraznie zauwazyc niejednorodnosc filtra i to, ze szklo z zalozonym kondomikiem daje nieco bardziej nerwowe odwzorowanie nieostrosci. ja mialem porownanie na 300/4 (nonIS) na golasa, z Hoya HMC i Marumi WPC. nie potrafie powiedziec, czy wyroby teutonskich robotnikow sa wyraznie lepsze. podobno tak (sami sie przynajmniej chwala wyzszymi standardami wykonania) ale osobiscie nie wierze w takie rzeczy dopoki nie sprawdze sam...
sa. jak opisane wyzej.
co do blikow to mam taka opinie: jak szklo sobie dobrze radzi pod swiatlo (np. 17-40) to uczciwym filtrem w ostatecznosci wiele sie nie spartoli. w kluczowych scenach (noc czy wschod slonca pod swiatlo) mozna go nawet zdjac. natomiast jak szklo ssie (24-105), to chocby skaly sra* filtrem sie zdjec duzo bardziej juz nie zdziadzi ;)
To nie cud czy inne objawienie. Fotoszop też nie. To Hoya za jakieś 150 PLN na C 100/2 :) Bez filtra już takich cudów nie było:
No polary to jest troche inna para gumiaków, bo tam jest cały sandwich czyli kanapka i jeszcze się to musi krecić jedno względem drugiego. Można to zrobić krzywo.
Natomiast optycznie płaskie szkło jest stosunkowo tanie. Ogniskowa filtra 2000 mm :o to naprawdę czysta teoria, myslę, że można łatwo uzyskać kilometr albo i wiecej.8-) A jak sie postarać, to szkło z odchyleniami rzędu atomowego nie jest wcale fantazją.
Śmieszne jest to, że wlaśnie z polarami sie każdy godzi, bo nie ma innego wyjścia. A co tam, niech będzie nieostro, grunt, że niebo bedzie bardziej niebieskie....:lol:
Jeśli już mamy filtr, który nie jest soczewką, :mrgreen: to w tele światło przechodzi przez filtr prostopadle. Natomiast, w obiektywach szerokokątnych światło przechodzi przez taki filtr pod ostrym kątem, i tu już może być problem.
Wiadomo, że szybka z tyłu w Zenitarze zmienia ogniskową bardzo znacznie. Szybka z przodu też jest w podobnej sytuacji, tylko nie aż do tego stopnia.
W Lens Rentals jest o tym, jak szybka na matrycy psuje ostrość szerokokątnych obiektywów z ery analogowej, które nie mają na nią poprawki. Bo w analogu żadnej szybki nie było. Co gorsza, matryce różnych producentów mają różne grubości tego filtra.
nie o liczbe 2000 chodzi , bo rownie dobrze moglem napisac 20 000 albop i 20000000 . to jest tylko ukazanie dlaczego ta sama nasadka moze spowodowac wieksze zmiany wzgledne na dlugich ogniskowych.
to dziala jak dzwignia. im dluzsza ogniskowa obiektywu , tym bardziej jest " czula" na zaburzenia - w tym od nasadki.
To nie jest teoria - to sie potwierdza w praktyce , to da sie wykazac pomiarami. Nie chce mi sie przytaczac , mam rozne porownania.
jak powiedzialem w praktyce , slaba nasadka moze jeszcze ujsc na krotkiej ogniskowej , na dlugiej zaczyna wyraznie mydlic , af zaczyna sie mylic.
odnosnie polarow to ja nie rozumiem dlaczego to ludzie stosuja.
tzn rozumiem - w niewiedzy i nadziei ze poprawia swoje zdjecia automatycznie.
w zdecydowanej wiekszosci przypadkow efekt PLC dostaje sie obrobka - nieraz jest to zdumiewjaco latwe. Nawet w sposob bardziej skuteczny i mozna dozowac efekt.
Odbicia trudno sie usuwa , szczegolnie z wody , ale takie przypadki sa raczej rzadkoscia.
Obigatoryjne stosowanie polara w pejzazu berdziej szkodzi niz pomaga.
Rozne filtry szare do oprawek cockin. ja nie znam wsyzstkich , ale kiedys zalozylem i na oko degradacja obrazu byla straszna . powedrowala calosc do kosza - nie wnikalem w to co i jak - szkoda czasu.
w fotografii cyfrowej mamy duzo latwiejsza sytuacje - latwiej jest zrobic serie AEB i wpalic niedoswietlone elemnty niz zakladac filtr ND.
Latwiej jest symulowac filtr barwny obrobka niz zakladac na obiektyw.
POwierzchnia matryca - to cos innego.
Inna jest absorbcja swiatla na powierzchni blony negatywowej a inna na powierzchni matrycy.
stad wieksza wymagana telecentrycznosc na obiektywach do fotografii cyfrowej.
stad tak marne wyniki daja obiektywy analogowe na matrycach - kiedys uznawane za dobre.
Kodak nawet produkowal do leici o ile pamietam specjalne matryce ze zwroconymi ku srodkowi pixelkami - wlasnie z mysla o obiektywach poprzedniej generacji.
ale to jest OT- nie ma nic z nasadkami wspolnego - to wystepuje niezaleznie od nasadek.
trudno z cala pewnoscia stwierdzic , ale nie wyglada mi to na odbicie od nasadki z dwoch powodow:
1. jesli to byloby odbicie od nasadki nie mialoby ksztaltu przyslony.
To mi bardziej wyglada na odbicie od powierzchni przyslony i wielokrotne odbicia na powierzchni soczewek obiektywu .
2. odbicie od powierzchni filtra hoya maja najczesciej kolor zielonkawy , jak ich powloki , zas ksztalt odbicia jest troche nieregularny.
te rzeczy sie bardzo trudno porownuje , wystarczy doslownie o pare mm zmienic polozenie obiektywu i raz odbicia beda , innym razem wystapia zupelnie inne lub tez wcale.
a co myślicie o zestawie tokina 16-28/2.8 + sigma 35 art ? (zamiast 16-35/2.8) szkoda, ze tokina bez stabilizacji. Czuje, ze tamron bedzie sporo kosztowac w sumie tyle co canonwski 2.8