Aha, dobra, źle przeczytałem numerki - mam zwyczaj czytać od lewej do prawej a później przechodzić do nowego wiersza :P
Wersja do druku
Aha, dobra, źle przeczytałem numerki - mam zwyczaj czytać od lewej do prawej a później przechodzić do nowego wiersza :P
Niezły ten kamerzysta. Wiedział co robi. Stałeś chyba w nie najszczęśliwszym miejscu?
Cichy stał od strony panny młodej, więc tak, jak przyjęło się robić większość ceremonii (kobiety zazwyczaj mniejsze, panowie mają być dla nich podporą, opoką)
zieli33 nie znasz się
zaraz Sergiusz napisze które pozycje w kościele są tymi jedynymi i właściwymi
Dajcie chłopu spokój, nie był, nie widział :) Najlepiej by chyba było, bym focił spod ramienia kamerzysty, miałbym pięknie oświetlony plan :D
Paradoksalnie na tym samym ślubie zrobiłem to zdjęcie (nr 1)
http://www.kubacichocki.fotolog.pl/1794190,link.html
Ale to chyba przez to, że byłem tak wk...wiony że musiałem na chwilę wyjść z mszy.
Panie na biało a panowie na czarno to się przyjęło. Co się pierwsze prześwietli białe czy czarne?
Ale nie ma jakiegoś złotego środka gdzie stać. Najlepiej tam skąd zrobi się możliwie najlepsze zdjęcia.:-D W tym konkretnym przypadku operator kamery zajął według mnie najbardziej optymalne miejsce. Czarny garnitur potrzebuje nieco więcej światła niż biała suknia z tymi wszystkimi welonami, kapeluszami i czym tam jeszcze podatnymi na przepały. Popatrzcie jak układa się światło na zdjęciu nr 2
Pierwsze przepali się białe, ale firma Canon dostarcza nam narzędzi, które umożliwiają rejestrowanie scen o rozpiętości 7-8EV, co w większości przypadków wystarcza. A na pewno w sytuacjach, w których lampa błyskowa na aparacie nie jest jedynym źródłem światła.
Do miana "operatora kamery" to temu Panu dużo brakowało niestety.
tak sobie czytam i myślę i się zastanawiam?
Gdyby tak mieć ze dwa dyfuzory w bagażniku,np: takie z blend 5w1 i do tego folie oświetleniową, niebieską co by oziębiło trochę swiatło i dogadać się z takim kamerunem, że mu się te jego halogeny trochę zmodyfikuję? :)
Pomysł może i trochę hura optymistyczny, ciekaw jestem jaki był by efekt.
tu nie chodz tylko o barwę ale i kontrasty jakie się robią , nadal to tylko "dobre" dla 1 planu a co z resztą
poza tym , weź się dogadaj z takim kamerunem co budowlankami świeci , przecież on najmądrzejszy i wszystko wie...
Masz rację, aczkolwiek wydaje mi się, że same halogeny, mogę się mylić, jeszcze tak źle nie robią. Z takiej wysokości sieją raczej dalej niż tylko do pary młodej. Wydaje mi się, że problemem tu jest halogne na lampie, on najbardziej bałagani.
To już temat na inny wątek :)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Edit ---
chodziło oczywiście o halogen na kamerze :)
Fotoreportaż to zbiór kilku lub kilkunastu zdjęć opowiadających jakąś historię, gdzie głównymi bohaterami są ludzie. Drugi i trzeci plan lub jak kto woli wieloplanowość jest nie mniej istotna bo pokazuje miejsce zdarzenia w tym przypadku samej uroczystości. Ale to nie znaczy, że na wszystkich zdjęciach ma być on doskonale widoczny. W niektórych ujęciach może nawet rozpraszać tak jak na zdjęciu nr1 ten facet po prawej stronie kadru.
No i sprowadzamy problem do vitezowego degustibusa, zatem ja odpadam. Jestem po stronie tych, co "im mniej lampy tym lepiej, a jak już, to offshoe i najlepiej miękkie" i nic tego nie zmieni ;D
Ja też jestem orędownikiem robienia bez lampy o ile na to pozwalają warunki. Ale są dwie szkoły: falenicka i otwocka i jedna z nich zaleca stosowanie lampki wideo bo podobno ma zbawienny wpływ na kolor skóry http://www.canon-board.info/showpost...&postcount=494
Owszem , nawet się z tobą zgadzam , ale w sytuacji tak jest u nas tzn kiedy lampa doświetla a nie oświetla przy okazji dając ciemnice za mlodymi. Widziałem kamerzystów którzy z głową używali lampy i nie miałem takich problemów/przepałów itp , ale niestety mało takich. Większość jednak ma też dość słaby sprzęt co przekłada się na ich możliwości.
Jest jeszcze jedno ale, jak do zdjęć podchodzi pan młody, a jak pani młoda.
Według mnie i paru opinii to pani młoda jest najważniejsza i to przede wszystkim jej powinny podobać się zdjęcia, to ona powinna być "cała" na zdjęciach, jak i również jej suknia, a nie częściowo zasłonięta przez młodego.
Dlatego dla mnie, z której strony stanąć - jeśli mam możliwość wyboru, jest oczywiste.
Ciekawe jak nie "nic" to co http://canon-board.info/showpost.php...8&postcount=67
Ale gąsienice nie biorą ślubu po ciemku tylko wtedy kiedy światła jest dość. Ale zalecasz błyskanie. Dlaczego? Z jednej strony jesteś za pokazaniem klimatu jakiegoś miejsca w tym przypadku kościoła a z drugiej strony namawiasz aby ktoś zmieniał rzeczywistość błyskając w naturze.
Ja tam jestem zdania aby brać przykład z najlepszych. Zwycięzcą tegorocznej edycji Grand Press Photo został reporter Tomasz Tomaszewski. Wyróżnione zdjęcie wzbudziło wiele kontrowersji nie mniej jedno jest pewne, że do jego zrobienia użyto lampy błyskowej co nie jest żadną tajemnicą i co przyznaje sam autor. http://www.tomasztomaszewski.com/ Jako, że przykłady godne naśladowania bierze się od najlepszych to coś mi się zdaje, że moda na fotografowanie bez lampy będzie powoli przemijać.
Tak, ale zauważ, że on nie z'overpower'ował światła zastanego o 5EV, tylko o max 1EV (a z tego co widzę, to raczej lampa posłużyła tylko jako doświetlenie cieni). Tak samo i z gąsienicami : można rozstawić jakiegoś softboxa i oświetlić równo CAŁE zdjęcie, a nie tylko pierwszy plan. (co w kościele jest trudno wykonywalne).
Że Wam się chce dyskutować to się dziwię. Przecież nie jest mowa o kamerzyscie, który doświetla sobie pierwszy plan, tylko o typowym weselnym kamerunie, który smaży młodych halogenem z pełną mocą. Dla mnie jest to sprawa bezdyskusyjna - w takich warunkach zrobienie dobrych zdjęć nie jest możliwe.
W sobotę miałem nieprzyjemność pracy z takim "fachowcem". Już teraz w pełni rozumiem autora wątku. Myślałem że typa zabiję gołymi rękoma! Dla rozjaśnienia sytuacji (to moje ulubione słowo): koleś na sali ustawił halogeny budowlane o mocy.......... 8000 Watt!! na wysokości klatki piersiowej walące pod kątem 70 stopni w sufit. Ja zdjęcia mogłem robić f2.8 ISO 400 ale na wszystkich twarzach pojawiają się cienie od wszystkiego co pojawiło się pomiędzy tymi pier.... lampami a daną osobą. Jak go zapytałem czy mu te lampy nie robią jakichś przepaleń to powiedział że dla niego wszystko OK. Następnie poprosiłem o podniesienie tego profesjonalnego oświetlenia, to koleś zmienił kąt na jakieś 80 stopni. a zaczęło się niewinnie, w kościele typ odprowadził jedynie parę młodą pod ołtarz w odległości jakieś 50 cm i po skończonej mszy akcję powtórzył w odwrotną stronę, ale do tego już się przyzwyczaiłem - potem było tylko gorzej:(
jak tak piszecie...
myśmy slub brali kupę 8 lat temu ale już wtedy zrezygnowalismy z video bo uznaliśmy, ze to kicz.
Teraz bym przysiągł, ze moda na film dawno się skończyła (tak jak na obowiązkowego białego mercedesa) a tymczasem Wy musicie się użerać z kamerunami.
Skąd się tacy ludzie jeszcze biorą ?
I co oni potem z tym filmem robią ? Zamawiają chyba tylko po to, że "wszyscy mają" i potem można przez pół roku rodzinę i przyjaciół zanudzać ...
P.S. Kiedyś jak dostałem od kuzyna płytkę z ich wesela (na szczęście wyłgałem się ze wspólnego oglądania) to 2 godziny dało się obejrzeć na podglądzie w niecałe 10 minut :) Uważam, ze nic nie straciłem.
Cóż, moda na kicz nie przemija ;)
Pozdrówka!
Nie nadążasz.
Dzisiaj chyba już większość osób zajmujących się fotografią - to "kameruni", bo albo mają lustro z kamerką, albo mają oddzielną kamerkę.
Dla mnie "kameruni" - to bracia, bo oprócz 5Dmk2 mam jeszcze małą kamerkę Sony. :-D
Musisz polubić kamerunów. :-D
Pozdrówka