To jeszcze większa przesada. :mrgreen:
Wersja do druku
Jak ja się cieszę, że dylematy odnośnie wyboru systemu i ulubionych szkieł mam od kilku lat za sobą :)
Poważnym atutem systemu Sony jest posiadanie portalu DxO, który potrafi dowartościować każdego posiadacza tego sprzętu.
Przyjemnie jest popatrzeć, jak kupiony właśnie obiektyw roznosi w strzępy konkurencję w kategoriach: "perceptual megapixels", "deepest color depth" czy też "the most impressive chromatic aberration".
Prawda jest taka, że Canon "przespał" początki rozwoju bezlusterkowców a Sony (z różnych powodów) bardzo w ten segment inwestuje rozwój technologii body (FF, stabilizacja, matryce, ...) jak i obiektywów. Z widocznym skutkiem.
I chyba nie opłaca się Canon mieć dobre bezlusterkowce bo to bezpośredni konkurent dla jego rozbudowanego segmenty lustrzanek "dla początkujących" (wraz z niekompatybilnymi obiektywami)
jp
Ja chyba śnię ;-) Czyżby szanowne koleżeństwo nie zauważało, że od paru lat każda lustrzanka jest hybrydą, czyli jest równocześnie bezlusterkowcem? To nie bezlusterkowce trzeba rozwijać, lecz lustrzanki ;-) Zasadnicza różnica to jedynie elektroniczny wizjer- czemu by do Canona xD, xxD, xxxD nie można było podłączyć wizjera od M3 dokładnie w taki sam sposób, jak to się odbywa na M3? Albo nawet bez specjalnego złącza- przecież jest Wi-Fi... Tymczasem dajemy się nakręcić na marketingowe zagrania, że do bezlusterkowców trzeba od razu odrębną optykę! Jeden celownik EVF do lustrzanki, a nie przejściówki do obiektywów, czy też nowe szkła, jest potrzebny! Gdzie jest powiedziane, że bezlusterkowiec ma być mały i optyka do niego też?
Bezlusterkowiec z lustrem nie jest bezlusterkowcem. :p Wyrzucenie mechanizmu lustra to główny sens bezlusterkowców. Optyczny celownik to jedna z zalet lustrzanek dla tych, co doceniają. Łączenie wad lustrzanek i bezlusterkowców nie ma sensu (optycznego celownika brak, ale lustro ciągle jest czyli konstrukcja bez sensu).
"Specjalna optyka" umożliwia umieszczenie soczewek bliżej matrycy co pomaga przynajmniej przy stałkach szerokokątnych. A ciekie body ma swoje zalety nawet jeśli obiektywy mają podobne rozmiary.
Chyba upraszczasz, jest wiele dodatkowych różnic, na przykład :
- brak lustra (mechanika, klapanie/drgania, czasy reakcji itd)
- mniejsza odległość "ogniskowa" (matryca bliżej obudowy) co wymusza zmianę/dostosowanie konstrukcji obiektywów "lustrzankowych"
- system AF "na matrycy" a nie jako osobny układ
- ......
Przez wiele lat w lustrzankach w technologii analogowej wizjer i system AF były rozwijane/udoskonalane i osiągnęły bardzo wysoki poziom.
W technologii cyfrowej aktualny stan to dopiero "pierwsza prosta".
Lustro nie jest potrzebne :
- ani do obserwacji przez obiektyw
- ani do wykonania zdjęcia.
A mechanika lustra to "same ograniczenia"
To samo dotyczy konstrukcji obiektywów, są teraz dostosowywane do wymogów/potrzeb matryc.
jp
Pracuje na lustrzankach syn ma M2 kiedyś z ciekawości zabrałem na wesele. W dobrym świetle jeszcze coś da się zrobić znając ograniczenia AF i spustu ale na sali nie ma szans. Na wycieczkę z małymi obiektywami super. Sądzę że technika będzie się rozwijać zarówno w elektronice jak i optyce przecież kiedyś na analogu mały obrazek (nawet 6x6) był czymś jak teraz aps-C w porównaniu do aparatów wielkoformatowych np 8x10 cali. Poczytajcie co mówili fotograficy z poprzedniego wieku o aparatach małoobrazkowych. Niemal jak na ty forum :).
Zgoda, są jednak zasadnicze różnice pomiędzy technologia analogową a cyfrową.
W analogowej im większa klisza tym mniej się powiększało w ciemni do danego rozmiary zdjęcia, tym lepszy obraz.
W cyfrowej liczy się ilość pikseli. Zależność jest tylko taka że (dla danej liczby pikseli) im większa powierzchnia tym piksele mogą być większe/"lepsze".
W analogowej najwyższa półka to lustro i pryzmat pentagonalny do patrzenia przez obiektyw.
W cyfrowej lustro jest zbędne i przejdzie do historii techniki jak parowóz, telefon na korbkę czy kineskop
Już teraz wizjer elektroniczny ma mnóstwo zalet (wyświetlanie na "obrazie" danych ekspozycji, histogramu, punktów ostrzenia, praca przy słabym oświetleniu, wspomaganie ręcznego ostrzenia, ....) ale jeszcze ma trochę słabości których (myślę) szybko się pozbędzie.
jp
Ja się z tego snu nie dobudzę ;-) Gadacie jak papugi wytresowane przez mainstreamowe media; tylko Wam świadectwa z czerwonymi paskami porozdawać :D Przecież, żeby się napić piwa, nie trzeba kupować browaru! Mój EOS 6D w trybie Live View nie różni się funkcjonalnie od mojego EOS-a M2, oba nawet EVF nie mają. Żeby go mieć, to musiałbym kupić albo M3 z EVF, albo... EVF na Wi-Fi lub HDMI do EOS-a 6 ;-) Mi nie chodzi o to, że aparat bez lustra ma swoje zalety, bo ma też swoje wady w porównaniu do lustrzanki, chodzi mi o to, że teoretycznie nic nie szkodzi, aby mając lustrzankę mieć jednocześnie 2w1, oba w pełni funkcjonalne. Celownik EVF do lustrzanki jest tym, o czego najbardziej brakuje, a są już przecież na rynku różne ekrany LCD do zdalnego kierowania lustrzankami ;-)
Canon jakoś specjalnie nie rozwinął oferty szkieł do APS-C a już się pcha w bezlusterkowce mając też mizerną ofertę optyki. Inne systemy mają dużo większą ofertę obiektywów, zwłaszcza bardzo jasnych, a tu lecą argumenty, że przecież do Canona jest przejściówka itp, itd. Kiedyś wreszcie nastąpi ten moment, że Canon zrobi bezlusterkowca FF. Na początek bez celownika, bo po co, i z przejściówką pod obiektywy EF, bo są ;-)
Moją odpowiedź wywołało Twoje zdanie :
.... To nie bezlusterkowce trzeba rozwijać, lecz lustrzanki....
I zgoda, teraz lustrzanki to hybrydy, mieszanina :
- technologi analogowej : lustro, pryzmat, osobny AF, ...
- technologii cyfrowej : matryca, monitor, oprogramowanie, ...
Obudź się z jednak z tego snu :roll:
To że aparat jest lustrzanką decyduje to że ma systemy z technologii analogowej, lustro, pryzmat, ....
Lustro, pryzmat, osobny układ AF są już zbędnymi elementami, nie są potrzebne by "patrzeć przez obiektyw", ostrzyć czy robić zdjęcia.
Co chcesz więc rozwijać ?
A aparat bez tych szczytowych osiągnięć technologii analogowej (lustro, pryzmat, ...) nie jest już lustrzanką.
jp
Ponadczasowym rozwiązaniem technicznym jest możliwość szczegółowego oglądu obrazu w czasie rzeczywistym na drodze optycznej, w osi obiektywu, bez paralaksy, z możliwością oceny GO. Póki co EVF jeszcze nie osiągnął tego poziomu szczegółowości obrazu i braku zakłóceń elektronicznych, aby w pełni mógł zastąpić lustrzankę. Zresztą, przyzwyczajenie jest naszą drugą naturą. Mnie osobiście np. zirytowało oglądanie w mrocznym wnętrzu obrazu w celowniku OM-D M5 jasnego, jak w dzień, bo tak działa symulacja ekspozycji. Szumy w cieniach i smużenie, nienadążanie obrazu przy paningu, są takimi uciążliwościami, że trzeba sobie wmawiać, że już jest dobrze. Jeszcze nie jest, kiedyś pewnie będzie, ale- póki co- tylko w lustrzance jestem pewien tego, co widzę. System bezlusterkowy by się jednak przydał, bo przy braku wstrząsu od lustra zdjęcia wychodzą zawsze lepiej. Można też dokładniej ustawić ostrość i pozbyć się problemów z front- i backfocusem. To jest dobre, ale mnie najbardziej w technologii bezlusterkowca interesuje selektywność punktu nastawiania ostrości. Robiąc zdjęcia przyrodnicze EOS-em 550D obiekt w celowniku jest czasem tak mały, że ramka punktu AF wystaje poza niego i aparat nastawia ostrość w tle. W EOS M2 jest jeszcze gorzej pod tym względem, trzeba mieć bardzo czysto w kadże i duży odstęp od tła, aby aparat zechciał ustawić ostrość na mały obiekt. Nie wiem, jak się pod tym względem spisuje EOS M5, ale cudów się nie spodziewam. Cena aparatu- przesadzona do wiwatu. Ostatecznie nie dysponuje on niczym specjalnym w stosunku do kompaktów z megazoomami, a nie ma nawet tego megazooma o krotności 1:50 ;-)
To jest właśnie różnica pomiędzy "starym" w branży foto Canonem z rozbudowanymi segmentami aparatów a "nowym" Sony który nie ma takiego bagażu zaszłości produktowej.
U Canona bezlusterkowiec to konkurencja z własnymi wyrobami, u Sony to znacznie mniejszy problem.
Przed przejściem na bezlusterkowce sprzedałem Canona 5D3, ale miałem możliwość ostatnio fotografować oboma (5D3, A7R2) na raz.
Jedyną uciążliwości raczej a nie wadą w A7R2 są rzeczywiście szumy przy wspomaganiu obserwacji przy słabym oświetleniu no ale w wizjerze optycznym nic nie było już widać.
Szybkości i skuteczność AF w obu działała w zbliżony sposób ale to może być zasługa jasnych obiektywów.
Nie mam żadnych problemów w selektywnym ustawianiu ostrości na (mały) obiekt.
Dodatkowo (przypomniałem sobie z dawnych czasów) duża frajdę daje mi przejście na ostrzenie ręczne, znaczne automatyczne powiększenie obrazu rewelacyjnie ułatwia to zadanie. Są także funkcje automatycznie przy ostrzeniu pokazujące (zmieniające kolor konturów tego) co na obrazie jest ostre zarówno przy AF jak i ręcznym
jp
bo sie go pozbyl? jak rozszarpal co sie dalo z Minolty i polozyl doszczetnie jej dzial (D)SLR? a przeciez nie musial.
popatrz na przyklad Pentaksa - go* nakladu pracy nad technologia, a mimo to utrzymuja jakies tam promile rynku DSLR. Sony, gdyby chcialo, mogloby miec wiekszy udzial. ale zwyczajnie nie chcialo o te marne procenty walczyc. wolalo pojsc w tansze w produkcji bezlusterkowce.
jw. jak sie zlikwidowalo swoje DSLR (ze wzgledu na zaszlosci technologiczne i znikomy udzial w rynku), no to sie tez z nimi nie konkuruje. ale to byl wybor Sony. jak kupowali Minolte ta byla calkiem aktywna w rozwoju DSLR i miala juz niezle (choc ze zwyczajowo g* dla tej firmy AF-em) D7D i D5D. Sony potem wypuscilo jakies pierwsze wlasne lustrzanki, ale dosc szybko samo sie z tego wycofalo...
a co do kwestii na ile bezlusterkowce robia konkurencje u Canona... przy takim ukladzie jak jest obecnie, to oczywiscie nie robia zadnej. i tu zgadzam sie, ze Canon zachowuje sie zwyczajnie po koszernemu i robi to z premedytacja.
moglby tu byc ciekawszy wybor. ja bym bardzo chetnie kupil takie 750D jak mam w wersji bezlusterkowej. ten aparat mialby dla mnie duzo sensu
750D + 18-55 ---------> 640 EUR (-45 EUR zwrotu aktualnie)
M5 + 15-45 ---------> 1260 EUR
przy czym 15-45 optycznie tez d* nie urywa a przy 15mm ssie. 18-55 jest calkiem przyzwoity optycznie
ja rozwazalem M3, bo cenowo M5 to jest duzo ponad to co chcialbym wydac na drugorzedny korpus. ale jednak nie. brak celownika (a ja nie lubie sie na ekran gapic), za male w lapie, bawienie sie w adaptery, porazajaca zywotnosc na baterii... dla malej Japonki pstrykajacej sobie selfie to moze i to sie nada... ;)
przy czym 750D ze swojej lustrzankowosci ma tyle, ze faktycznie z uczciwym szkiel to fajnie pracuje. z EFS-ami niestety jest gorzej, bo ich nie wolno uzywac z wielopolowym AF (szczegolnie 10-18 trafia kompletnie w maliny z ustawianiem ostrosci). jako bezlusterkowiec nie mial by tego problemu ;)
No dobra, ale wątek jest o EOS M5, a nie o pełnoklatkowym Sony A7R2.
M5 jest jakimś tam postępem w ofercie bezlusterkowców Canona, ale nie ma wszystkiego tego, co użytkownik mieć chciałby. Jak zwykle, aby mieć jedną konkretną funkcję, trzeba iść do konkurencji, a po drugą do następnej konkurencji- nawet w obrębie jednej marki. Na przykład Pentax (K50, lustrzanka i inne pewnie też) ma taki bajer, jak działającą korekcję ekspozycji w trybie M i Auto ISO- wręcz wymarzony tryb automatyki, którego Canony nie mają. Z kolei któryś tam Panasonic ma obracalny o 90° EVF, wbudowany i niezależny od sanek lampy. Najnowszy z kolei Panas już wabi o połowę większą rozdzielczością EVF, ale nie jest on obracalny. I tak do usranej śmierci, lub póki będzie istnieć jakakolwiek konkurencja. Nie za bardzo ufam, że M5 da radę z 55-250 STM, no i cena jest z sufitu. Za drogi do robienia zdjęć u cioci na imieninach, nie ma FF, więc do kotleta i glamuru jest zbyt słabym sprzętem.
M5 jest jak kompakt z megazoomem tylko bez megazooma? To chyba tak z nudów piszesz żeby budzić zdziwienie, bo nie widzę sensu. W każdym razie zapewniam, że nie przekonasz w ten sposób Canona do przeceny M5 do poziomu korpusu od megazooma.:lol:
Ja nie mam problemu z trafianiem w małe obiekty, w tym celu zoomuje się obszar ostrzenia, co skutkuje pomniejszeniem ramki.
Moje nie mają :(
--- Kolejny post ---
Ja na pewno nie przekonam Canona, aby przestał lecieć w gumę z użytkownikami. Ostatnio mnie do szału doprowadza swoją "polityką lampową". O oszustwie, wskutek którego, użytkownicy lamp serii EZ musieli się przesiąść na EX aby używać ich z lustrzankami cyfrowymi, już kiedyś pisałem. A teraz mi wychodzi, że firma obcina energię lamp producentów niezależnych tak, że nie osiągają te lampy deklarowanych liczb przewodnich.
Uczestniczę w forach dyskusyjnych bezlusterkowców, śledzę zmagania posiadaczy tego typu body.
Nie warto mieszać (przejściówkami) systemów, mieć różne typy obiektywów np :
- Sony A7x i obiektyw Canona
- Sony A7x i obiektyw Sony A
- EF i EF-M
- .......
to jest droga "autosadystów" : koszty, kłopoty i gubi się sens "małego" body bezlusterkowca.
Trzeba się zdecydować na jeden system.
Ponieważ już bardzo długo byłem w FF, przyzwyczaiłem się do "szerokości" i czasem drukuję duże powiększenia to praktycznie został mi Sony serii A7 by pozostać w FF (nie przepłacam za czerwoną kropkę)
Wymieniłem wszystkie obiektywy, przeszedłem z zoomów na stałki (z wyjątkiem 70-200 którego nie zabieram na wyjazdy), mogę je podpinać wprost do (E) FF i APS-C gdybym chciał dokupić drugi.
Mniejszy ciężar, mniejszy sprzęt, mniejszy plecak/torba
Stabilizacja w body była oczekiwanym bonusem ale zaskoczyła mnie szczegółowość i ostrość obrazu
Miałem 5D3 i obiektywy L, w A7R2 na prawdę widać przy powiększeniach skutek braku filtra (R) i więcej pikseli matrycy.
Jeśli ktoś rozważa (widzi sens) posiadanie bezlusterkowca to z czystym sumieniem polecam "swoją drogę", zamiany całości
Nie koniecznie, ale można też przejść na system A7x któryś z Mark II, w tej chwili cena ostro spada gdyż w zapowiedziach są Mark III a jak zapewniają produkcja Mark II będzie kontynuowana.
jp
PS
Jeśli ktoś ma mały budżet i fotografuje "ulice", wnętrza i panoramy to na początek polecam FF i stałkę w okolicach 24mm-25mm.
W moich 2 ostatnich wyjazdach (Japonia, Sycylia) ponad 85% zdjęć to ten zestaw.
No to ja się zdecydowałem na jeden system; nazywa się Canon ;-)
Gdybym się miał ograniczyć do pejzaży, architektury czy imprez, to by mi uschłą nacią wisiało, jaki to jest system. Tymczasem mi najbardziej zależy na fotografii przyrodniczej, a wcale mi się nie chce targać wielkich i ciężkich obiektywów i statywów, a tym bardziej za nie płacić. Póki co, zależy mi na jak najbardziej efektywnym wykorzystaniu obiektywu EF-S 55-250 STM, który jest klasą samą w sobie do tego stopnia, że się nie zastanawiam, w co go mogę wkręcić, ale co mogę do niego przykręcić ;-) Ten obiektyw bezapelacyjnie zostaje, bo żadna konkurencja nie ma nic, co by się z nim mogło równać, zwłaszcza uwzględniając wagę i cenę, które są odwrotnie proporcjonalne do jego jakości. Zwiększenie ilości pikseli na matrycy APS-C działa na plus dla efektywności tego szkła. Ma to, na pewno, swoje granice, ale one jeszcze nie zostały osiągnięte. Tak więc rozwój matryc APS-C jest tym, co mnie najbardziej interesuje, a nie to, czy aparat ma lustro, czy nie.
Pełną klatkę można porównywać do innej pełnej klatki, a nie do APS-C, zwłaszcza w kategoriach wagowo- cenowych. Sony A7R nie jest aż tak znacząco lżejszym korpusem od np. C 6D, ani gabarytowo mniejszym, a obiektywy do niego też nie są aż tak małe, aby robiło to jakąś diametralną różnicę. Duża różnica to jest dopiero między lustrzanką FF a bezlusterkowcem APS-C.
czy wie ktos czy m5 dziala z st-e3-rt???
bardzo wazna informacja dla mnie
juz znam odpowiedz. M5 jak i M3 działa z st-e3-rt. Problem leżał po stronie nadajnika od YN-e3-rt ktory nie dziala najwyrazniej z systemem eos-m
witam ktoś używał m5 z T 150-600 i serią art sigmy :) bo nie wiem czy jest sensu kupować m5 czy 80d :)
dziękuje za odp m5 by służyła jako aparat pod gimbal plus czasem do 150-600 :) ale boje się o autofokus :)
Mam Sigmę 150-600C i 80D i af w trybie LV z wykorzystaniem DualPixel (więc tak jak to jest w M5) działa bardzo dobrze, nawet mniej się gubi niż z ostrzeniem przez wizjer. Myślę więc, że akurat tego nie ma się co bać.
Chciałem zamienić 7d na tego malucha i dzisiaj byłem przymierzyć.
Podpiąłem 24stm oraz 10-18stm no śmiga to pięknie, natomiast zdumiała mnie mulistosc samego aparatu.
Wejście w galerie (podgląd) zajmuje mu dobre 2-3 sekundy, wybór AF dotykiem(kapitalny pomysł) niestety często nienadazal za palcem, a czasem w ogóle nie reagował na dotyk.
Generalnie responsywnosc aparatu gorsza od 500d z 2009 roku.. To taki egzemplarz mi się trafił w sklepie czy te eosy Emy tak mają?
Padaka
W M50 niczego takiego złego nie ma.
W stareńkiej M przejście od trybu fotografowania do podglądu wykonanych zdjęć zajmuje tyle co wciśniecie przycisku na obudowie
Może to kwestia karty, użyłem swojej sd ultra 4gb. Kiedyś podobne objawy miałem w 7d i tam winą była karta pretec.
Z tym że jednocześnie z M5 testowałem e-m10III oraz x-e3 i tylko w canonie by karta tak spowalniała?
Oobsługa wzorowa jak to w canonie, może zrobię drugie podejście. Serce za fuji jednak.. :-)
Ogólnie trudno podać mi argumenty (może jakieś są), za wyborem M5 gdy dostępny jest M50. I warto pamiętać, że za chwilę (wrzesień?) będzie już M5 II...
To oczywiście prawda, zwłaszcza, jeśli ktoś jest miłośnikiem takich retro-barokowych korpusów.
Ale w moim starym/prymitywnym M10 wystarcza mi w zupełności jedno kółko, nawet w trybie M, bo można błyskawicznie przełączać jego funkcje pomiędzy zmianą czasu ekspozycji, przysłoną i korektą ekspozycji. Podobnie pewnie jest w M50.
A jeśli ktoś korzysta z dobrodziejstw ekranu dotykowego, to kółko w ogóle staje się zbędne...