Kiedyś podpinałem aparat poprzez dwie najtańsze przedłużki USB, w celu dużego podglądu na laptopie po zrobieniu zdjęcia, i niekiedy live view. Wszystko działało ok
Kiedyś podpinałem aparat poprzez dwie najtańsze przedłużki USB, w celu dużego podglądu na laptopie po zrobieniu zdjęcia, i niekiedy live view. Wszystko działało ok
jak pisalem wyzej - redundancja informacji w przypadku plyt CD to 75% a i tak bledy odczytu sa. nagminne. co onacza, ze nie zawsze udaje sie odczytac nawet polowy bitow (7 z 14)
mowiac o plytach CD - ja nawet slyszalem na przyzwoitym zestawie HiFi dzialanie takich magicznych czeskich "gumek" (naklada sie to na obwod plytki) jak rowniez nie mniej magicznego "krazka" (takiego nakladanego na plyte, zeby ja docisnac) na jakosc dzwieku - organoleptycznie to po prostu bylo slychac. maniakiem odsluchu kabelkow nie jestem (daleko mi - jestem pasjonatem sluchania muzyki, nie dzwiekow!) ale uszy mam generalnie dosc dobre. przy czym nie robilem tam proby dosluchania sie, wrecz sceptycznie podchodzilem do tego testu. ale obiektywnie roznice slyszalem, wieksza niz bym sie spodziewal.
wyjasnieniem sytuacji zapewne jest wlasnie dokladnosc odczytu. plyty CD sa niestety dziadowsko tloczone (nie sa jednolite "centrycznie" ani tez ich grubosc nie jest jednakowa). tak wiec drgaja dosc mocno podczas obrotu, przez dokladnosc odczytu przez laser szlag bierze...
co ciekawe - od jakiegos miesiaca mam w kompie czytnik BD i regularnie ripuje sobie filmy na dysk. w porownaniu z ripowaniem DVD jest przepasc w kulturze pracy - dyski BD sa cichutkie, nie trzepia kompem i nie budza rodziny w srodku nocy
mysle, ze to znacznie mniej znaczacy czynnik w tym wypadku.
Ostatnio edytowane przez michalab ; 08-11-2012 o 14:15
Można to łatwo potwierdzić. mam płytę SACD, której ścieżkę CD skopiowałem 1:1, żeby móc słuchac jej równiez w samochodzie. Kopia została zapisana na CD Verbatim, całkiem znośnej jakości. Odtwarzając ten sam materiał na odtwarzaczu SACD, słychać niekiedy (zaznaczam, że trzeba sie wsłuchać i musi to być trochę lepszy sprzęt niż plastikowe głośniki z superhipermega marketu za tysiąc) różnice, pozwalające na identyfikację, czy gra oryginalna płyta, czy kopiowana. Przejawia się to podobnie do szumów, które słychać przy wysokiej kompresji MP3-jek. Tak jak by odtwarzacz w miejsce błędu wpisywał z automatu 0.
Kontakt ze mną tylko przez e-mail: "mirekkania na yahoo kropka com kropka au". PW nie czytam.
09. Rób i pokazuj zdjęcia, które podobają się tobie, a nie oglądającym.
---Moje zdjecia na FB---
A jakie to ma znacznie ile %. W przypadku zastosowań komercyjnych (a z takimi mam do czynienia) kupuję kable co do których mam pewność że na imprezie mi nie zrobią kawału. Przy czym w przypadku HDMI to te krótkie praktycznie mogą być bądź jakie ale pond 3m już trzeba uważać.
Co do skrętek to w przypadku mikserów audio jedyny problem jaki się pojawia to ich wytrzymałość mechaniczna - dlatego też stosuje się skrętki w gumie o dość pokaźnej cenie za metr.
Generalnie temat kabli to rzeka ale w praktyce jest to czynnik którego nie da się lekceważyć.
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Nigdy nie miałem, aż tak słabego kabla hdmi, żeby zaobserwować dropy, choć zawsze kupowałem te najtańsze. Ale chyba na tej podstawie wyciągnąłem zbyt pochopny wniosek, że jeśli takie kable istnieją to są walnięte, w sumie to można sobie wyobrazić, że istnieje i taka tandeta "by design".
kuchwa uwielbiam takie dyskusje...
chłopcy kto nie wierzy, niech weźmie najtańszy kabel hdmi za 12zł i taki za 120zł i jak nie zobaczy różnicy to jest ślepawy, ale za to bogatszy o parę złotych, to samo odnosi się do kabli coaxial i podobno głośnikowych, ja na szczęście głośnikowych kabli nie słyszę i używam miedziaków 4,5zł/m ;-)
6D + C16-35L IS + 35L +50Art + 135L
Nie tak dawno temu miałem hdmi 10 metrowy który rwał jak licho.
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner