Każdy format poniżej FF był i będzie dla mnie nienaturalny. Kiedy uczyłem się fotografii, aparaty na klisze o mniejszych rozmiarach niż 36x24mm to były wynalazki szpiegowskie, albo amerykańskie udziwnienia, jak np. Kodak Instamatic 60, na film 16 mm. Traktowało się je jako kuriozum, a nie instrument do poważnych zastosowań.
Ponieważ przyzwyczajam sie do rzeczy, które mnie otaczają, ucze się ich na pamiec i nie lubię dużych zmian, po zakupie pierwszej cyfrowej lustrzanki, przeżywałem męki. Nie rozumiałem i chyba nigdy nie zrozumiem APS-C. Zakup FF był jak powrót do mamusi, z długiej, męczącej, nieprzyjemnej wycieczki.
Minus FF, to nadal chora cena. I w zasadzie jedyny minus.