Przecież ja nie krytykuje szkieł tylko po prostu słabe zdjęcia. Można przegiąć w jedną i drugą stronę po prostu.
Przecież ja nie krytykuje szkieł tylko po prostu słabe zdjęcia. Można przegiąć w jedną i drugą stronę po prostu.
Moje portfolio i blog: http://www.islight.pl
Możesz mnie także polubić: https://www.facebook.com/Fotografia.IsLight
"Nie wiesz i pytasz - wstydzisz się raz;
Nie wiesz i nie pytasz - wstydzisz się całe życie"
50D; SIGMA 17-50 f/2.8; TAMRON 70-200 f/2.8; Peleng 8mm / E-400; ZD17,5-45; ZD40-150
tylko... czy to jest ważne??? "Galeria - zapraszam."
A może to ich klienci nie chcą "nieostrych" zdjęć? Często spotykam się z oceną że zdjęcie nieostre bo przykładowo panna młoda ostra a pan młody obok już nie. Takie jest zdanie laików nie mających pojęcia o eLkach i innych duperelkach. Żeby jeszcze wiedzieli ile kasy trzeba było wydać na taki obiektyw który wyostrzy młodą a rozmyje młodego![]()
Niestety młodzi też są zaskoczeni tym, co otrzymali??:
Poza tym nie stawiali żadnych warunków - wybrali najlepszego "Pro" w okolicy analizując różne portfolio
i zaufali jego wskazówkom podczas sesji.
Największa żenada jest na fotkach plenerowych.
Pomijając kwestie GO, to w tym ostatnim przypadku jest jeszcze kupa "śmieci" w kadrze,
które wystarczyło wykadrować, wystemplować...
Braki w kadrowaniu (np. obcinanie głównych postaci z lewej, podczas gdy jest jeszcze mnóstwo "pustego" miejsca po prawej),
fotki "brudne" bo nie chciało się wyretuszować, itp., itd.
Ogólnie pozostał niesmak...
Weselisko było w Polsce, mieszkają i pracują w Irlandii więc nawet nie ma możliwości
powtórzenia pleneru w ramach reklamacji...
Pozdrówka!
"Nie wiesz i pytasz - wstydzisz się raz;
Nie wiesz i nie pytasz - wstydzisz się całe życie"
50D; SIGMA 17-50 f/2.8; TAMRON 70-200 f/2.8; Peleng 8mm / E-400; ZD17,5-45; ZD40-150
tylko... czy to jest ważne??? "Galeria - zapraszam."
Pytanie retoryczne, portfolio tego speca mocno odstawało na plus od tego co otrzymali?
Witam
- Może po prostu zrób tak jak chce całkiem spora grupa odbiorców - ostre obie postacie. I tak jak TY chcesz - ostra jedna. I daj im do wyboru !!!
Nie musi nam się to podobać, ale są różne gusta, i ocena tego co dobre.
Nieraz jest praktycznie niemożliwe aby zdjęcia były i dobre i podobały się odbiorcy !!!. Może nie starajmy się na siłę wszystkich uszczęśliwiać, bo mimo szczerych chęci końcowy efekt będzie odwrotny.
- Myślisz że odbiorcę interesuje ile wydałeś na sprzęt ???
Nieraz oglądając zdjęcia z małą GO, wydaje mi się że jest ona celem samym w sobie pokazującym i uzasadniającym sens i możliwości nabytego drogiego obiektywu.
Pozdrawiam
No proszę - jak miło ;-) Nie czuję się osamotniony w swoich poglądach!
Hmmm...co to znaczy że "....niemożliwe by zdjęcia były i dobre...itd" ? ;-) ;-)
Będą ostre w planie; prawidłowo naświetlone; z dobrze wybalansowanymi kolorami; prawidłowo kadrowane i z odrobiną pomysłu - i nie spełnią warunków j.w.? NIE BĘDĄ UDZIWNIONE?
Trochę tu będzie oftopowo ale ....
Traktowanie r e p o r t a ż u ze ślubu jak wyzwania artystycznego powoduje że wiele z aspektów prawidłowej rejestracji zdarzeń odpływa...w małej głębi ostrości.
Czasem mam wrażenie że zdjęcia stają się wyzwaniem by pokazać coś co docenią fachowcy albo dogonić modę - a klient z jego preferencjami "odjeżdża" gdzieś.
Te dziś wspaniałe - odejdą za chwilę z modą, a zostaną w domowym archiwum zdjęcia: pozbawione detali małą GO; często poruszone; zdeformowane "fiszajami"; z dziwnymi kolorami; winietami.
Coraz częściej oglądając zdjęcia z "kultowej" 35 zastanawiam się: dlaczego tak mało widac? Tak jakby dekoracje czy miejsca; towarzyszący ludzie i ich reakcje - byli bez znaczenia? Młodzi zapraszają tłumy ludzi; planują całe scenariusze imprez - a na zdjęciach jest bardzo kameralnie: ona.....on....oni...czasem.
Imponują sobie fachowcy bokehem - a ciekaw jestem ilu pyta klienta: a jak chcielibyście widzieć swoje zdjęcia?
Portfolia to najczęście wielka manipulacja! Starannie wybrane, extra prezentowane, często pełne cudzych pomysłów.
I teza: JA wiem jak wam to zrobię.
Kurde - zawodowstwo chyba polega na tym że robi się wszystko co i jak klient zechce!
Niestety - do tego trzeba mieć opanowany warsztat - nie wystarczy super szkło i aparat co sam zrobi zdjęcia. Najlepiej szybką serią. Z niewiarygodnie małą głębią ostrości.
Witam
Owszem robimy dla konkretnego odbiorcy. Ma mu się to podobać.
Jednak dobrze jest od siebie pewne sprawy zasugerować, aby przekonać że nieco inaczej nie musi być źle, a efekt końcowy będzie lepszy.
Jednym z gorszych pomysłów jest pokazanie możliwości sprzętowych (np mała GO) które ni jak nie pasuje do ujęcia.
Pozdrawiam
Ja akurat kocham małą GO i nic na to nie poradzę
Ale jak wszystko mała GO ma swoje plusy i minusy i tego należy być świadomym i rozmyślnie należy jej używać.
Znam fotografów którzy mają ustawione zawsze i o każdej porze F8 + lampa i czy wali słońce czy pada deszcz to tego nie zmieniają. Jakie potem mają zdjęcia to już podlega subiektywnej ocenie która moim zdaniem jest przeważnie niziutka.
Fotografia ma to do siebie że jest wielce kreatywna i namacalnym dowodem tej kreacji jest właśnie GO. Ja np. kocham gdy oczy modelki są ostre a reszta powoli rozpływa się jak w magicznej mgle a wpatrujący się w zdjęcie może zanurkować w spojrzenie
Mała GO to nie grzech, czasem mus, czasem przekleństwo ale operowanie nią wypada znać bardzo dobrze![]()
40D 50/1.4 85/1.8 100/2.8
Moim zdaniem trochę się wyzłośliwiasz, szyneczkę można kupić i w markecie i w masarni na drugim końcu miasta oferującej od zawsze sprawdzoną jakość.
Jeśli sprawa ślubów się tyczy, to na tyle rzadko go bierzesz że jest czas fotografa znaleźć. Jeśli czasu brakło albo pech- nabrałem się na jakąś stronkę internetową to sprawiedliwe to nie jest ale pretensje niby do kogo ? Urzędnicy już ponoć próbują zastępować instytucję cechów rzemieślniczych i przydzielają prawo (papierek) do wykonywania pracy na podstawie innych papierków. Nie sadzę że tego oczekujesz.
Jakiś tam wybór zawsze jest i chyba nie ma sensu zwalać winy na cały świat.
A do zawodowca to chyba można iść takiego którego dziwactwa mi odpowiadają. Podana definicja zawodostwa nieprzyjemnie mi się kojarzy z Big Brotherem i podobnymi Isaurami które "mają oglądalność".
Jak wiem wszystko lepiej od fotografa to daję synowi znajomych aparat plus wskazówki i wszyscy są zadowoleni.
Moim zdaniem zawodowiec to gość z portfoliem na tyle znanym, że wiem czego się spodziewać i właśnie za to go wybieram.
A jak nie wiem czego ja właściwie chcę, to faktycznie robi się problem, bo to jest właśnie pożywka dla wydrwigroszów którzy obiecają mi wszystko co chciałbym żeby mi obiecali...