Tylko po co czołowi producenci mieliby wpuścić na swój pokład soft, dzięki któremu np. dałoby się w niższych modelach aktywować funkcje z wyższych/nowszych modeli? To trochę byłoby "strzelanie sobie w stopę". No a poza tym np. kupować aparat za 8 tys. po to żeby bawić się pierdołami typu wygaszacze/gierki - po co? To nie lepiej jakiegoś laptopa?
Co do zasady da się zrobić wszystko tylko po co? Gdzie sens "użytkowy" takiego rozwiązania?