W 50D ISO 3200 jest używalne, ale... Jeśli już coś zrobię w ciemnicy w pełnym RAW (15 Mpix) coś przy ISO 3200, to w DPP muszę ustawić odszumianie chrominancji na wysokim poziomie np. 15 (muszę też sprawdzić efekt w kluczowych miejscach). Nie odszumiam lumianancji, bo zabija szczegóły - zamiast tego całkowicie rezygnuję z wstępnego wyostrzania w DPP. Jeśli chciałbym utrzymać rozdzielczość i coś podostrzyć, to nie "po całości", bo wyjdzie łupież, tylko lokalnie (ręcznie lub np. skryptem Janusza Body) - wiadomo PS. Ale nawet takie ostrzenie (podobnie jak wyciąganie cieni) jest ryzykowne. To nie jest błyskawiczna obróbka - jak się nie ma odrobiny doświadczenia (i czasu), to efekty mogą być słabe. Alternatywą jest SRAW - mniej pikseli, mniejsze szumy, i... mniejsze wymagania odnośnie obróbki - w zasadzie można puścić z automatu i tragedii nie będzie. Tyle, że trzeba o tym pomyśleć przy robieniu zdjęć.
Jeśli chodzi o 7D - ISO 6400 i 12800 jest lepsze niż w 50D - bez dwóch zdań. Tyle, że dla mnie i tak mało używalne. To znaczy jest używalne, jeśli odpowiednio naświetli się fotkę (histogram do prawej). Problem w tym, że takie czułości najczęściej stosuje się w miejscach i sytuacjach, w których trudno optymalnie naświetlić zdjęcie (przynajmniej ja mam z tym kłopoty). W 7D jest jeszcze mRAW, który psuje rozdzielczość, ale być może dla bardzo wysokich ISO jest to lepsze rozwiązanie, niż np. RAW 18 Mpix plus mydełko z intensywnego odszumiania luminancji.