Miało być dobrze, a wyszło jak zwykle.
Przecież Virtuoz proponując plener, nie miał na myśli tego, że będzie wymagał CV, listu motywacyjnego, podania, tzrech zdjęć i Bóg wie co jeszcze. Chciał zachować jakieś minimum bezpieczeństwa. Niektórzy widocznie poczuli, że ich "miejsce na plenerze" może być zagrożone, to zaczęli na całym pomyśle wieszać psy. Pięknie, Panowie, pięknie. Nie zdziwię się, jak to będzie pierwsza i ostatnia propozycja Kolegi. A szkoda.
Mieszanie w całość Klubu, który, swoją drogą, jeszcze nie istnieje, też jest dość, hm, zabawne. Virtuoz chciał zebrać grupkę znajomych, nieznajomych i spędzić fajnie czas. Po co dopisywać do tegą całą klubową ideologię? Po co się obrażać? Tym bardziej, że można tak jak Paweł, poprost postanowić pojechać osbie samemu. Mnie na mniejscu Virtuoza i Piotra, któego studio też stało się narzędziem Waszych kłótni, byłoby zwyczajnie przykro.
Jak dzieci, Moi Drodzy, jak dzieci.
Ps. Wie ktoś może, co będzie na migawce?![]()