wiesz, w konia zrobila Cie jedna osoba... przeciez przed przelozonym nie mogl sie przyznac co zaszlo tak na prawde?
ale widzisz.. ja znam przypadek gdy klient wyszedl ze sklepu i po 5 minutach wrocil twierdzac ze sprzedalem mu uszkodzony aparat i pokazal polamana lampe ktora sama nie chciala odsakiwac i upieral sie ze chce nowy ... problem w tym, ze przed sprzedaza sprawdzilem sprzet i lampa dzialala .............................. po dlugiej debacie i odnalezieniu na korpusie sladow uderzenia klient poczerwienial i zniknal szybciej niz sie pojawil
kanciarze sa zawsze po obu stronach - dlaczego szefostwo fj mialo nie wierzyc swojemu (wieloletniemu?) pracownikowi w Twoim przypadku? 3tys zdjec w 2 dni? a co za problem... tak jak sprzedawca mogl pojsc z tym sprzetem na wesele, tak samo mogles zrobic np. Ty a potem domagac sie wymiany

wiem ze to bez sensu, bo co to by dalo.. i nie twierdze ze tak bylo.. ale ile bylo takich przypadkow ze to klient oszukiwal i krecil? niestety ale zaufanie czesciej bylo nadszarpywane ze strony klientow niz sprzedawcow, wiec polityka firmy w tej kwestii jest dosc restrykcyjna i bez odpowiedniej argumentacji sie nie obejdzie
kazdy medal ma dwie strony, a prawda zawsze lezy gdzies po srodku.. wiec sprawiedliwosc sprawiedliwoscia, a do sądu trzeba brac ze soba granaty
